Jakie pieniądze Polska może dostać na pomoc dla uchodźców i o jakie środki konkretnie musi wystąpić? Odpowiedzi na te pytania szukał Maciej Sokołowski, korespondent TVN24 w Brukseli. - Prawdą jest, że pomoc Komisji Europejskiej polega na poszukiwaniu niewykorzystanych do tej pory funduszy, przewidzianych na ten rok lub lata ubiegłe, które inaczej przepadłyby, jeśli nie zostaną przeprogramowane na pomoc dla uchodźców. Zarzuty KE polegają głównie na tym, że polski rząd przeprogramowuje te środki zbyt wolno, niechętnie lub wcale - przekazał Sokołowski.
Sokołowski rozmawiał z komisarz Ylvą Johansson, odpowiedzialną za sprawy wewnętrzne, w tym za politykę dotyczącą uchodźców. Poruszył między innymi kwestię unijnych środków na pomoc dla uchodźców z Ukrainy.
Johansson powiedziała, że to nie jest prawda, że Polska nie dostaje pieniędzy na pomoc dla uchodźców. Dodała, że Polska nie wykorzystuje dziś wszystkich środków, jakie ma, by im pomagać i rząd musi po nie sięgnąć. Podkreśliła, że Polska dostała pieniądze z budżetu Unii Europejskiej na ten cel i dopóki ich nie wykorzysta, trudno będzie mówić o stworzeniu nowego funduszu.
W związku z tym korespondent TVN24 w Brukseli dopytał Komisję Europejską o szczegółowe wyjaśnienia, jakie pieniądze Polska może dostać na pomoc dla uchodźców i o jakie środki konkretnie musi wystąpić. Poniżej wyjaśnienia po rozmowach w KE.
KE o środkach na pomoc uchodźcom
W ramach programu ReactEU w 2021 roku Polska otrzymała 1,6 mld euro. Jednak z tej kwoty 1,2 mld euro ciągle nie zostało wykorzystane i są to środki, które Polska może przekierować na pomoc dla uchodźców, jeśli tak zdecyduje - podała KE.
Dodała, że w ramach ReactEU w 2022 roku dla Polski przypada 268 mln euro i większość (183 mln euro) ciągle nie została przydzielona do konkretnych programów, więc może być przeznaczona na pomoc dla uchodźców. Dodatkowo w ramach prefinansowania w ReactEU do Polski trafiło już 562 mln euro.
Nie jest też prawdą, że rozpoczęte już projekty w ramach tych programów mają być wstrzymane, a środki dla samorządów odebrane - tak często powtarza rząd. KE tłumaczy, że to jedynie procedura księgowa, środki z lat ubiegłych przekierowane są na doraźną pomoc dla uchodźców, a rozpoczęte już inne projekty np. na walkę z pandemią zostaną dokończone ze środków z kolejnych lat.
"Zmienia się jedynie przegródka, skąd pochodzą pieniądze, ale odbiorcy końcowi nie zobaczą różnicy" - przekazała KE.
Kolejnym problemem, na który wskazuje KE, jest to, że Polska zbyt wolno przeprogramowuje fundusze, np. te bezpośrednio podlegające komisarz ds. wewnętrznych - w ramach Asylum, Migration and Integration Fund (AMIF) - 237 mln euro, oraz Border Management and Visa Instrument (BMVI) - 91 mln euro. Komisja ciągle czeka, aż Polska prześle programy, które umożliwią wykorzystanie środków z ubiegłych lat. Jeśli do końca roku programy nie zostaną uzgodnione, to pieniądze przepadną.
Stąd apele KE, by przesłać programy jak najszybciej, bo Polska jest jedynym krajem, który tego wciąż nie zrobił.
Polska cały czas może korzystać z niewykorzystanych środków za lata 2014-2020, w których teraz rozszerzono elastyczność, by finansować z nich programy wsparcia dla uchodźców. Obecnie polskie władze są w kontakcie z Komisją, by wykorzystać zaległe środki na pomoc dla uchodźców.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock