Tak dobrych danych z niemieckiej gospodarki nie było od 27 lat. Jak poinformowało w czwartek tamtejsze biuro statystyczne, nadwyżka budżetowa w minionym roku wyniosła 23,7 mld euro. Nie wszystkich jednak to cieszy. Niemców otwarcie krytykuje Komisja Europejska za powodowanie nierównowagi w strefie euro. Reuters wskazuje ponadto, że to może podrażnić również resztę Unii Europejskiej, a nawet USA.
Niemieckie biuro statystyczne Destatis poinformowało, że nadwyżka budżetowa w 2016 roku sięgnęła 23,7 mld euro. To najwyższa nadwyżka od 1990 roku, jednocześnie stanowił 0,8 procent PKB Niemiec. Dla porównania, w 2015 roku nadwyżka budżetowa wyniosła 20,9 mld euro, a w 2014 - 8,6 mld euro.
Nadwyżka budżetowa
Do tych danych w czwartek odniosła się Angela Merkel. Kanclerz Niemiec pomniejszyła znaczenie nadwyżki, tłumacząc, że i tak trafi ona na wydatki związane z uchodźcami. - Spoglądając na to z poziomu federalnego, nadwyżka jest dość mała - powiedziała na wspólnej konferencji prasowej z premierem Litwy Sauliusem Skvernelisem.
Jednocześnie Merkel zapewniła, że Niemcy dotrzymają zobowiązania dotyczącego podniesienia do 2024 roku budżetu na wojsko do 2 proc. PKB. Zapowiedziała także zwiększanie wydatków na poprawę bezpieczeństwa wewnątrz kraju oraz poprawę sytuacji socjalnej.
- W tym czasie, nie chcemy zaciągać nowego długu. Tak więc pole manewru jest dość ograniczone - dodała kanclerz Niemiec.
Komisja Europejska krytykuje
Niemieckie ministerstwo finansów podkreśliło, że gospodarka - zdominowana przez eksport - zakończyła rok w świetnej formie.
"Niemiecka gospodarka jest na stabilnej ścieżce wzrostu" - napisano w miesięcznym raporcie, dodając, że wskaźniki sygnalizują kontynuację ożywienia gospodarczego w 2017 roku.
"Konsumpcja pozostanie zapewne ważnym czynnikiem wzrostu gospodarczego" - wskazując, na tworzenie miejsc pracy, podwyżki płac, niskie stopy procentowe i umiarkowane, choć wyższe, ceny energii.
Dobre dane z niemieckiej gospodarki jednak nie cieszą wszystkich. Komisja Europejska w środę po raz kolejny skrytykowała niemiecką nadwyżkę obrotów bieżących - która mierzy przepływ towarów, usług i inwestycji z i do kraju - jako niezdrowo dużą w stosunku do strefy euro. Zdaniem KE prowadzi to do ekonomicznej nierównowagi. Komisja wezwała Niemcy, by wprowadziły więcej inwestycji, łącznie z reformą systemu usług, podniosły efektywność systemu podatkowego i zwiększyły płace osób mniej zarabiających.
Przypomnijmy, że na początku lutego, kiedy poinformowano o rekordowej nadwyżce w eksporcie, Niemcy padły również ofiarą krytyki, m.in. ze strony Francji. Politycy znad Loary i inne państwa wzywają największą gospodarkę Europy do zwiększenia inwestycji we własnym kraju.
Krok dalej poszedł doradca nowego prezydenta USA Donalda Trumpa. Peter Navarro zarzucił Niemcom, że wykorzystując sztucznie zaniżony kurs euro, zapewniają sobie w sposób nieuczciwy korzyści w handlu ze Stanami Zjednoczonymi.
Wybory parlamentarne
Jak można było się spodziewać, rekordowa nadwyżka stała się jednocześnie przedmiotem debaty przed wyborami parlamentarnymi w Niemczech, które zaplanowano na 24 września br.
Na co wydać te pieniądze? Socjaldemokracji obiecują więcej inwestycji. Martin Schulz powiedział, że nie chce wykorzystywania nadwyżki na ulgi podatkowe dla bogatych, tylko oczekuje więcej inwestycji w edukację i infrastrukturę.
Tymczasem wiceminister finansów i członek CDU Jens Spahn bronił w czwartek polityki rządu. - Te dane pokazują, że Niemcy robią to dobrze. Inwestujemy więcej niż kiedykolwiek - i nadal mamy nadwyżkę - powiedział Reuterowi.
Kanclerz Angela Merkel na początku lutego odwiedziła Polskę. Zobacz materiał "Faktów" TVN (08.02.2017):
Autor: mb/ms / Źródło: Reuters, BBC, tvn24bis.pl