Dostęp do internetu w Turkmenistanie jest prawdopodobnie najdroższy na świecie, jego prędkość jest jedną z najniższych, a ceny ustala prezydent - podał opozycyjny portal turkmen.news.
Rządzony w sposób autorytarny Turkmenistan jest jedynym krajem na świecie, w którym opłaty za internet zatwierdza osobiście szef państwa. Ostatni raz Serdar Berdimuchamedow określił cenę, jaką osoby fizyczne i prawne muszą płacić za dostęp do sieci półtora roku temu. W Turkmenistanie internet jest bardzo powolny, a za nowość uchodzą technologie, które wyszły z użytku nawet w sąsiednich, również niebogatych krajach, takich jak Tadżykistan. Przy odrobinie dobrej woli można by tę sytuację poprawić, jednak tej dobrej woli nie ma - informuje portal.
Internet w Turkmenistanie
Jednocześnie dostęp do większości stron zagranicznych jest zablokowany, przez co mieszkańcy Turkmenistanu muszą dodatkowo opłacać VPN, by móc wiedzieć, co dzieje się poza krajem. Bo z oficjalnych mediów dowiedzieć się tego nie mogą.
W Turkmenistanie działają dwaj operatorzy internetu, oferujący takie same taryfy. Osoby fizyczne płacą miesięcznie 280 manatów (po oficjalnym kursie to 14 USD) za maksymalną w kraju prędkość internetu 6 Mb/s. Jednocześnie użytkownicy skarżą się, że wieczorami o prędkości takiej można tylko pomarzyć. Pobieranie treści multimedialnych w tym czasie trwa trzy razy dłużej niż ich oglądanie lub czytanie.
Osoby prawne płacą jeszcze więcej, nawet państwowe. Dla instytucji edukacyjnych te same 6 Mb/s kosztuje 900 manatów (oficjalnie 45 USD) miesięcznie, a dla innych instytucji państwowych 1500 manatów (75 USD). Organizacje zagraniczne muszą płacić jeszcze więcej: państwowe - ponad 2500 USD, a prywatne prawie 3200 USD miesięcznie - informuje turkmen.news.
Portal turkmen.news redagowany jest przez Turkmenów na uchodźstwie, a jego siedziba znajduje się w Holandii. Kilkakrotnie informował, że jest chętnie czytany przez władze, ponieważ oficjalne media nie informują o prawdziwych problemach kraju, zajmując się jedynie lukrowaniem rzeczywistości i schlebianiem przywódcy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock