Coraz większe napięcie przed dzisiejszym spotkaniem Eurogrupy ws. Grecji. Ateny żądają, żeby ministrowie finansów strefy euro potwierdzili na piśmie postęp w negocjacjach, ale ich zachodni partnerzy są na razie sceptyczni.
Mimo że Ateny balansują na granicy niewypłacalności, kolejne negocjacje ws. reform na razie nie przynoszą przełomu, który pozwoliłby odblokować kolejną pożyczkę. Jak powiedział w piątek wysoki rangą unijny urzędnik, "porozumienie między rządem w Atenach a instytucjami jeszcze nie jest w zasięgu wzroku".
"Duża przepaść"?
- To czego chce Grecja z dzisiejszego spotkania eurogrupy jest potwierdzenie na piśmie, że dokonał się znaczny postęp w rozmowach - powiedział rzecznik greckiego rządu Gabriel Sakellaridis.
Jak dodał, Ateny nie uzależniają od przebiegu dzisiejszych rozmów terminu spłaty pożyczki do Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Stwierdził również, że Ateny nie biorą pod uwagę żadnego "planu B".
Słowa rzecznika rządu potwierdził grecki minister finansów Janis Warufakis. - Grecja we wtorek dokona zapłaty raty długu wobec MFW - powiedział.
Tymczasem, wśród państw strefy euro rośnie napięcie i zniecierpliwienie przedłużającymi się negocjacjami.
Frustrację wielu europejskich ministrów finansów podsumował słowacki minister finansów Peter Kazimir. Na Twitterze napisał bowiem, że "nadal istnieje duża przepaść w rozmowach z Grecją w Brukseli".
Ther is still a large gap between #Greece discussions in Brussels and actions taken in Athens #Eurogroup
— Peter Kažimír (@KazimirPeter) maj 11, 2015
Tymczasem, jak powiedział przed rozpoczęciem dzisiejszych rozmów francuski minister finansów Michel Sapin, spotkanie eurogrupy "będzie ważne, ale nie decydujące. Rozmowy postępują, ale nie są jeszcze na tyle dojrzałe, aby umożliwić zakończenie procesu".
Dodał, że poniedziałkowe posiedzenie eurogrupy powinno "tchnąć nowego ducha" w rozmowy z Grecją - zwłaszcza że poprzednie spotkanie eurogrupy w Rydze "nie było sukcesem". 24 kwietnia w Rydze niektórzy ministrowie krytykowali sposób prowadzenia negocjacji, a także Warufakisa. Po tym spotkaniu rząd w Atenach zmienił skład zespołu negocjującego z trzema instytucjami.
Sytuacja ekstremalnie trudna?
Według unijnych źródeł negocjacje z Grecją są w ostatnim czasie "lepiej zorganizowane" i doszło do zbliżenia stanowisk w wielu dziedzinach. - Ale nie ma porozumienia w żadnym obszarze. Jeszcze nie widać białego dymu - dodał unijny urzędnik, zaangażowany w przygotowanie spotkania dzisiejszego eurogrupy w Brukseli. Według niego nie wyznaczono sztywnego terminu, w którym powinno dojść do porozumienia miedzy instytucjami reprezentującymi wierzycieli a greckim rządem. Jednak - dodał - jeżeli nie uda się dogadać do początku czerwca, to sytuacja może stać się "bardzo napięta, żeby nie powiedzieć - ekstremalnie trudna".
Szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem powiedział, że w poniedziałek ministrowie ocenią postępy w dotychczasowych rozmowach i przedstawią prognozy na nadchodzące tygodnie. - Mam nadzieję, że to będzie pozytywne - dodał. - Dziś na stole nie ma decyzji - zastrzegł. Według szefa eurogrupy "polityczny termin na porozumienie to koniec czerwca". Wówczas to wygaśnie program pomocowy dla Grecji, przedłużony w lutym o cztery miesiące. "Im dłużej trwają negocjacje, tym mniej czasu mamy na wdrażanie (reform) i wypłaty pieniędzy" - dodał. Według komisarza UE ds. gospodarczych i walutowych Pierre'a Moscoviciego w ostatnim czasie poprawiła się atmosfera i organizacja rozmów z Grecją. - Jeśli chodzi o treść negocjacji, to są pewne postępy, ale wciąż są ważne punkty, którymi musimy się zająć - dodał. - Dla strony greckiej spotkanie jest okazją, by zapewnić swych partnerów, że zależy im na porozumieniu - powiedział Moscovici. Dodał, że poniedziałkowe posiedzenie eurogrupy powinno "tchnąć nowego ducha" w rozmowy z Grecją - zwłaszcza że poprzednie spotkanie eurogrupy w Rydze "nie było sukcesem". 24 kwietnia w Rydze niektórzy ministrowie krytykowali sposób prowadzenia negocjacji, a także Warufakisa. Po tym spotkaniu rząd w Atenach zmienił skład zespołu negocjującego z trzema instytucjami.
Referendum pomoże?
Sceptycznie stan rozmów z Grecją ocenił niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble. "- Niestety w sprawie Grecji nie mamy wiele nowego. Postępy nie są takie, byśmy dziś mogli zawrzeć porozumienie - powiedział. Jego zdaniem, jeśli rząd Grecji uzna, że potrzebne jest referendum w sprawie warunków udzielenia pomocy, to "powinien to referendum przeprowadzić". - Być może właściwe byłoby, aby pozwolić greckiemu społeczeństwu podjąć decyzję, czy jest gotów zaakceptować to, co konieczne, czy też chce iść inną drogą - ocenił Schaeuble.
"Czerwone linie"
Prowadzone od końca lutego negocjacje między lewicowym rządem w Atenach a instytucjami reprezentującymi wierzycieli dotyczą wypłacenia Grecji ostatniej transzy z drugiego programu pomocy w wysokości 7,2 mld euro, bez której temu państwu grozi niewypłacalność. Warunkiem udzielenia pomocy jest uzgodnienie listy reform, które przeprowadzić mają Grecy. Początkowo zakładano, ze porozumienie zostanie wypracowane do końca kwietnia. W piątek premier Grecji Aleksis Cipras, który na początku roku doszedł do władzy, obiecując złagodzenie warunków pomocy dla Grecji, powiedział, że spodziewa się rychłego i korzystnego dla obu stron porozumienia. Jak podaje Reuters, rząd w Atenach zaznacza, że nie przekroczy "czerwonych linii", np. nie zgodzi się na dalsze cięcia emerytur czy wprowadzenie przepisów ułatwiających zwolnienia pracowników w sektorze prywatnym. W czwartek grecki parlament przyjął zaś ustawę umożliwiającą ponowne zatrudnienie w sektorze publicznym około czterech tysięcy osób, które zostały zwolnione w ramach polityki zaciskania pasa, będącej warunkiem międzynarodowej pomocy dla Aten.
Autor: mb//bgr / Źródło: tvn24bis.pl, PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Andrzej Wójtowicz/CC BY-SA 2.0