Kanadyjska prokuratura ma posiadać dowody na to, że wiceprezes Huawei Meng Wanzhou okłamała brytyjski bank HSBC, mają to również potwierdzać świadkowie - wynika z odtajnionych w weekend dokumentów. Przebywająca w Kanadzie Meng Wanzhou czeka na decyzję w sprawie ekstradycji do USA.
Opisywane w mediach dokumenty dotyczą zarzutów w sprawie związków chińskiego Huawei ze Skycom Tech Co. Ltd w Teheranie i naruszenia amerykańskich sankcji wobec Iranu.
Irańska spółka
Według świadków, którzy są zarówno pracownikami FBI, banku HSBC, jak samego Huawei, Meng miała zapewniać w rozmowach z HSBC, że Huawei nie kontroluje Skycom. Miała też powiedzieć podczas rozmów z HSBC w sierpniu 2013 r. w Hongkongu, że Skycom jest tylko lokalnym partnerem Huawei, chińska firma wycofała się z inwestycji w Iranie w 2009 r., zaś Meng zrezygnowała z zasiadania we władzach Skycom. HSBC nie obsługuje irańskich klientów w związku z amerykańskimi sankcjami.
Tymczasem - według informacji publikowanych wcześniej w mediach - Huawei w istocie kontrolowało Skycom w latach 2007-2014, a o zależności irańskiej firmy świadczyć ma to, że jej pracownicy używali adresów mailowych Huawei, a jej konta bankowe były kontrolowane przez chińską firmę. Wywodzący się z Hongkongu HSBC obsługiwał Huawei i miał rozliczyć ponad 100 mln dol. transakcji związanych ze Skycom.
Według informacji wydawanego w Hongkongu "South China Morning Post" z ubiegłego piątku Huawei ma rozważać kroki przeciwko HSBC za przedstawianie "wprowadzających w błąd dowodów".
Proces ekstradycyjny
W połowie ubiegłego roku prawnicy Meng zwrócili się do sądu o wstrzymanie procesu ekstradycyjnego, zarzucając, że prezydent USA Donald Trump, używa sprawy Huawei do celów politycznych. Twierdzą też, że relacje między Huawei a Skycom są "nieistotne" w sprawie złamania sankcji przez HSBC.
W drugiej połowie stycznia br. w Vancouver rozpoczął się proces ekstradycyjny Meng, która została zatrzymana w grudniu 2018 r. na wniosek USA. Wniosek przekazano Kanadzie pod koniec stycznia 2019 r., a Kanada nadała mu bieg. Meng, po krótkim pobycie w areszcie, została zwolniona za kaucją i od tego czasu mieszka w jednym ze swoich domów w Vancouver, jest pod dozorem elektronicznym. Odtajnione w weekend dokumenty stanowią część dowodów, które prokuratura wykorzysta podczas dalszej części procesu w kwietniu 2021.
Pod koniec maja sąd w Vancouver orzekł, że proces ekstradycyjny Meng może być prowadzony, ponieważ 13 zarzutów stawianych przez USA jest konsekwencją czynów uznawanych za przestępstwo także w Kanadzie. Decyzja sądu nie jest orzeczeniem o winie. Obecnie nastąpi dalsza część postępowania w sprawie ekstradycji, a po postępowaniu przed sądem ostateczną decyzję w sprawie przekazania Meng do USA podejmie federalny minister sprawiedliwości.
Po aresztowaniu Meng chińskie władze zagroziły Kanadzie "poważnymi konsekwencjami", wkrótce potem aresztowano Michaela Kovriga i Michaela Spavora, Kanadyjczyków oskarżonych w czerwcu br. o szpiegostwo. Ich uwolnienie jest jednym z najtrudniejszych bieżących wyzwań dla kanadyjskiej dyplomacji. Chiny próbowały wywierać także ekonomiczną presję na Kanadę, blokując import kanadyjskiej żywności.
Premier Kanady Justin Trudeau powtarzał wielokrotnie, że zatrzymanie kanadyjskich obywateli jest "arbitralne", a kanadyjski system prawny gwarantuje niezależność sądów od polityki. Pod koniec czerwca br. powiedział podczas konferencji prasowej, że Kanada nie rozważa wymiany Meng na Spavora i Kovriga.
Źródło: PAP