W czwartek ogłoszony ma zostać długo oczekiwany wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczący wynagrodzenia za korzystanie z kapitału w unieważnionych kredytach frankowych. Ponadto w ciągu tygodnia poznamy dokładniejsze dane dotyczące inflacji w maju. Inwestorzy i rynki będą też bacznie obserwować efekty posiedzeń najważniejszych banków centralnych.
Wydarzeniem tygodnia może być w czwartek (godz. 9.30) wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie C-520/21, dotyczącej wynagrodzenia za korzystanie z kapitału po unieważnieniu umowy kredytu we franku szwajcarskim.
Wyrok w sprawie kredytów frankowych
Zgodnie z lutową opinią rzecznika generalnego TSUE, jeśli unieważnienie umowy kredytowej nastąpiło ze względu na nieuczciwe warunki, to konsumenci mogą dochodzić od banków roszczeń wykraczających poza zwrot świadczeń pieniężnych. Banki natomiast nie mają analogicznego prawa.
Rynek ocenił, że opinia rzecznika TSUE jest negatywna dla sektora bankowego. Prokonsumencka decyzja TSUE może sprawić, że na pozywanie banków mogą zdecydować się frankowicze, którzy do tej pory wahali się wykonać taki ruch. Napływ nowych spraw frankowych spowoduje konieczność zawiązywania przez banki kolejnych rezerw na ryzyko prawne, co osłabiłoby ich pozycje kapitałowe.
Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Jacek Jastrzębski ocenił niedawno, że polski sektor bankowy jest przygotowany na negatywny wyrok TSUE, a nadzór finalizuje prace nad założeniami ustawowego rozwiązania problemu kredytów frankowych. W 2022 r. nadzór szacował, że niekorzystny wyrok TSUE może kosztować banki ok. 100 mld zł.
Przedstawiciele sektora w ostatnich wypowiedziach podzielali opinię co do gotowości i przygotowania banków na negatywne orzeczenie, ale oceniali jednocześnie, że kondycja sektora finansowego i jego zdolność finansowania gospodarki zostaną w takim scenariuszu nadszarpnięte.
Ważne dane z gospodarki
We wtorek uwagę przykuje odczyt salda rachunku bieżącego za kwiecień. Od początku roku widoczne są nadwyżki, ograniczające roczny deficyt kroczący do 1,2 proc. PKB, co wspierało notowania złotego. Za poprawę bilansu na rachunku bieżącym odpowiadał ostatnio słaby import, wynikający z niższego popytu konsumpcyjnego i odwrócenia cyklu zapasów (niższa ich akumulacja), przy wciąż solidnych dynamikach eksportu.
W czwartek GUS poda szczegóły odczytu inflacji za maj. Był to kolejny z rzędu miesiąc, gdy dynamika CPI obniżyła się mocniej niż oczekiwał rynek - do 13,0 proc. z 14,7 proc. W piątek NBP poda natomiast oficjalne wyliczenie inflacji bazowej. Na mocny spadek tej miary inflacji zwróciła w czerwcowym komunikacie uwagę Rada Polityki Pieniężnej. Według komentarzy po odczycie flash CPI bazowa mogła spaść do ok. 11,5 proc. z 12,2 proc. w kwietniu.
"Szczegółowe dane o inflacji pomogą wyjaśnić, co dokładnie stało za mocniejszym od prognoz spadkiem CPI w maju do 13,0 proc. rdr i jak to wpływa na przewidywania na kolejne miesiące. W szczególności, na ile realne jest zejście inflacji poniżej 10 proc. rdr już we wrześniu, co prezes NBP wskazał jako jeden z ważnych warunków wstępnych do rozważania obniżek stóp procentowych" - komentują ekonomiści Santander Banku.
Seria decyzji głównych banków centralnych
Serię decyzji głównych banków centralnych rozpocznie w środę amerykańska Rezerwa Federalna. Ankietowani przez Bloomberga ekonomiści spodziewają się, zgodnie z wcześniejszą komunikacją prezesa Fed J. Powella, pierwszej od 15 miesięcy decyzji o pauzie w cyklu zacieśniania polityki, czyli utrzymania stóp w bieżącym przedziale 5,0-5,25 proc. Na kolejne miesiące prognozowana jest dalsza stabilizacja stóp. Nieco inna ścieżka wynika z wycen rynkowych - tutaj oczekiwana jest kolejna podwyżka stopy fed funds o 25 pb. w lipcu i początek luzowania polityki w takiej samej skali w grudniu br.
Powell argumentował niedawno, że pauza w cyklu jest uzasadniona koniecznością oceny skutków, opóźnionego z natury, wpływu zacieśnienia polityki na gospodarkę oraz dostępnością kredytu po wiosennych zawirowaniach w sektorze bankowym.
Jastrzębie z FOMC nie składali w ostatnim czasie broni, wskazując na możliwość dalszych podwyżek stóp, wobec utrzymującej się na wysokim poziomie głównej miary inflacji, w którą "celuje" Fed (deflator PCE), a także przy zaskoczeniach w górę danymi makro w ostatnich tygodniach. Tutaj, w szczególności, w górę 14. miesiąc z rzędu w maju zaskoczył wskaźnik payrolls (liczba nowych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych w USA).
"Przekaz z konferencji prezesa Powella będzie wskazywać na brak oczekiwań cięcia stóp w 2023 r. oraz na wciąż mocne ryzyko w górę dla ścieżki stóp. Od dłuższego czasu jednak uważamy, że cięcia stóp w tym roku wchodzą w grę ze względu na kombinację ich wcześniejszych agresywnych podwyżek, bardziej restrykcyjnych warunków kredytowania, stagnacji na rynku mieszkaniowym oraz wyników ankiet z biznesu, które są zbieżne ze scenariuszem recesyjnym" - oceniają w zapowiedzi posiedzenia ekonomiści ING.
"Oceniamy ponadto, że inflacja mocno obniży się w II poł. 2023 r. (...). Przyznajemy, że nasza prognoza cięcia stóp o 100 pb. na IV kw. wydaje się agresywna. Ten scenariusz może się rozciągnąć na I kw. 2024 r., ale nadal uważamy, że stopa fed funds będzie wynosiła ok. 3 proc. w połowie 2024 r." - dodali.
Fed we wtorek zdąży zapoznać się z najnowszym odczytem inflacji konsumenckiej za maj. Rynek oczekuje obniżenia się wskaźnika do 0,2-0,3 proc. mdm z 0,4 proc. mdm poprzednio.
W tle do decyzji Fed ważyć się będą losy nowego "rynku byka" na amerykańskich giełdach. Indeks S&P500 w ub. tygodniu odnotował 20-proc. zwyżkę względem ostatniego lokalnego dołka (październik 2022 r.), co uważane jest za symboliczny początek nowej hossy. Analitycy zwracają jednak uwagę, że obecny okres wzrostów wycen na giełdach w USA ma wąski charakter, a ponad połowę z nich wygenerowały mega-capy (firmy o kapitalizacji powyżej 200 mld dolarów), takie jak Nvidia, Meta, czy Amazon.
EBC może kontynuować agresywny cykl zacieśniania
Choć inflacja w eurolandzie mocno zaskoczyła ostatnio w dół (6,1 proc. HICP w V vs. 7,0 proc. poprzednio), w tym w ujęciu bazowym (drugi miesiąc z rzędu spadku wskaźnika), to sygnały z EBC oraz oczekiwania ekonomistów wskazują na kontynuowanie najbardziej agresywnego w historii tej instytucji cyklu zacieśniania. Zgodnie z konsensusem EBC podwyższy w czwartek stopy procentowe o kolejne 25 pb., w tym depozytową do 3,50 proc., kończąc cykl w lipcu na poziomie 3,75 proc. Przez niemal rok, wg ankiety Bloomberga, stopy w eurolandzie mają pozostać później na docelowym poziomie.
Zdaniem szefa analiz makro ING C. Brzeskiego, największym wyzwaniem dla EBC jest właściwe zakomunikowanie przejścia w retoryce od tego, na jakim poziomie ostatecznie zatrzymają się stopy procentowej, do tego, jak długo będą tam przebywać.
- Gdy zbliżamy się do końca cyklu podwyżek, komunikacja w tej kwestii oraz funkcja reakcji, która wytłumaczyłaby ten zwrot komunikacyjny, będą kluczowe - dodał.
Na konieczność kontynuacji podwyżek wyraźnie naciskało przed okresem blackoutu kilkoro jastrzębi z EBC, w tym uważana za wpływową członkini zarządu banku I. Schnabel.
- Osiągnięcie szczytu inflacji bazowej nie będzie wystarczające do ogłoszenia zwycięstwa. Musimy zobaczyć przekonujące dowody, że inflacja wraca do 2-proc. celu w sposób trwały i odpowiednio szybko. Nie jesteśmy jeszcze w tym miejscu - oceniała Schnabel.
Decyzja Banku Japonii
Serię decyzji światowych władz monetarnych zakończy w piątek nad ranem czasu polskiego Bank Japonii. Według piątkowych informacji Bloomberga, opartych na źródłach, BoJ nie widzi na najbliższym posiedzeniu potrzeby zmian w aktualnej polityce kontroli krzywej rentowności (zerowe rentowności 10-letnich obligacji, z przedziałem dopuszczalnych odchyleń), wobec poprawy sytuacji na rynku FI. Główna stopa procentowa ma pozostać również na niezmienionym poziomie 0,1 proc.
Dodatkowo, choć ostatnie dane o inflacji przestrzeliły prognozy banku (superbazowa 4,1 proc. w maju, najwyżej od 1981 r.) , to rozmówcy agencji nadal nie są wystarczająco pewni, czy widać perspektywę trwałego osiągnięcia 2-proc. celu inflacyjnego, co uzasadniać ma kontynuację stymulacji monetarnej.
35 proc. ankietowanych przez Bloomberga widzi jednak przestrzeń do początku normalizacji polityki BoJ już w lipcu. W kwietniu, na pierwszym posiedzeniu pod przewodnictwem nowego przewodniczącego K. Uedy, BoJ rozpoczął przegląd swojej polityki, który ma potrwać minimum rok.
W ostatni piątek przed posiedzeniem Ueda publicznie wskazywał, że do osiągnięcia 2-proc. celu, w stabilny i trwały sposób, jest jeszcze pewna droga, więc należy kontynuować obecną akomodacyjną politykę.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock