Cła Donalda Trumpa mogą przyczynić się do ponad czteroprocentowych spadków produktu krajowego brutto (PKB) w Kanadzie oraz Meksyku - podał szacunki EY Andrzej Kubisiak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE). Nowe stawki będą miały też negatywny wpływ na gospodarkę USA.
"We wtorek weszły w życie cła na towary z Kanady, Meksyku i Chin, obejmujące import wart 1,4 biliona dolarów, (co stanowi równowartość - red.) ponad 40 proc. importu z USA i około 5 proc. PKB - napisał na portalu X Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora PIE.
Według szacunków firmy doradczej EY cła Trumpa przyczynią się do spadku PKB:
- o 2,1 proc. w USA, - o 4,5 proc. w Meksyku, - o 4,3 proc. w Kanadzie, - o 0,7 proc. w Chinach.
Na taryfach ucierpi także globalne PKB - minus 1 proc.
Zdaniem EY szeroki zakres ceł "odzwierciedla skupienie administracji USA na zwalczaniu przepływów imigracyjnych na południu kraju, a także walce z handlem narkotykami". Jednak wspomniane opłaty postrzegane są także jako narzędzie do radzenia sobie z deficytem handlowym, przenoszenia produkcji z powrotem do kraju, a także generowania dochodów w celu rekompensaty obniżek podatkowych.
Cła Trumpa mogą wywołać "szok stagflacyjny"
"Gwałtowne podwyżki ceł wobec amerykańskich partnerów handlowych mogą doprowadzić do szoku stagflacyjnego (połączenia inflacji i stagnacji gospodarczej - red.), a także zmienności rynku finansowego" - ocenił EY w raporcie.
Prognozy analityków wskazują, że PKB USA jeszcze w tym roku może skurczyć się o 1,5 proc., ze względu na zmniejszone wydatki konsumentów spowodowane podwyżką cen importowanych produktów. To z kolei ma doprowadzić także do wzrostu inflacji.
W przypadku Meksyku nałożenie ceł może doprowadzić do skurczenia gospodarki o 1,6 proc. jeszcze w 2025 roku. Na negatywne skutki taryf w tym kraju najbardziej narażona jest branża motoryzacyjna, szczególnie samochody osobowe i części, a także branża elektroniczna. "Komputery i elektronika są także główną częścią amerykańskiego importu, co podkreśla rosnącą rolę Meksyku w produkcji technologii" - podsumowano.
Z kolei w Kanadzie spadek PKB związany z cłami ma wynieść około 2,7 proc. Nowe opłaty najbardziej uderzą w sektor naftowy, a także motoryzacyjny. Znaczące miejsce w handlu dwustronnym mają także chemikalia, maszyny oraz metale podstawowe.
Skutki ceł będą najmniej odczuwalne w Chinach, gdzie w tym roku PKB może zaliczyć spadek o 0,3 proc. "W przypadku Chin elektronika - w tym komputery i inne produkty elektroniczne - stanowią największą kategorię importu do USA i będą musiały zmierzyć się ze znacznym wzrostem kosztów w ramach 10-procentowego cła" - wyjaśnił koncern EY.
Cła a reakcja banków centralnych
Zdaniem EY na wprowadzenie ceł niebawem zareagują banki centralne. W gospodarkach, w których "podstawowe czynniki ekonomiczne są słabsze, a inflacja jest bliska zeru lub szybko się zbliża do celów, banki centralne mogą zdecydować się na łagodzenie polityki w celu zrównoważenia słabnącego popytu".
"W innych gospodarkach, w których aktywność gospodarcza jest bardziej odporna, inflacja jest trwalsza, a ryzyko przełożenia kursu walutowego nasila presję inflacyjną, banki centralne mogą być bardziej ostrożne w łagodzeniu polityki" - dodano.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: ABCDstock/Shutterstock