Joachim Gauck, były prezydent Niemiec, poparł zupełne odcięcie się od importu surowców energetycznych z Rosji, w tym gazu. W rozmowie z portalem RND bronił swojego stanowiska, że "dla wolności trzeba też czasem zmarznąć".
- Należę do tej części społeczeństwa, która mówi, że jeśli nie chcemy walczyć w obronie niewinnych ofiar, to powinniśmy przynajmniej zrobić to, co być może trochę nas zaboli, aby pomóc tym ludziom - powiedział były prezydent w czwartek w Lipsku podczas rozmowy zorganizowanej przez niemieckie media: "RND vor Ort" i "Leipziger Volkszeitung".
Podkreślił, że należy do pokolenia, które doświadczyło wielu niedostatków w czasie wojny i w okresie powojennym. - Doświadczyłem też, że od tego nie umiera się od razu - powiedział.
Apel byłego prezydenta Niemiec
Gauck zaapelował również do rządu Niemiec o dalsze zwiększanie wsparcia dla Ukrainy. - Niemcy mają szczególną skłonność do obaw, co czasami przejawia się w powściągliwości tam, gdzie nie wolno nam być powściągliwymi. Kiedy ludzie padają ofiarą przemocy, nie możemy być powściągliwi i musimy szukać wszelkich sposobów, aby im pomóc - podkreślił.
Odniósł się także do postawy byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera. - Był on bardzo poważnym politykiem, który w niektórych chwilach swojego urzędowania wykazał się ogromną odwagą - podkreślił Gauck. - Tragiczne jest to, że człowiek, który ma zasługi, może stracić pozycję, absolutnie stracić - stwierdził były prezydent.
Czytaj także: Rosja zakręciła kurek z gazem. Co trzeba wiedzieć >>>
Sankcje wobec Rosji
Unia Europejska otrzymuje około 40 proc. gazu z Rosji, a niektóre kraje są niemal całkowicie uzależnione od surowca z tego kierunku.
Rzecznik KE powiedział, że państwa członkowskie są odpowiedzialne za egzekwowanie sankcji, a Komisja rozmawia z władzami krajowymi i dostawcami gazu, aby zapewnić ich przestrzeganie. - Jeśli dane państwo nie wypełnia swoich zobowiązań w zakresie egzekwowania sankcji, Komisja może wszcząć przeciwko niemu postępowanie w sprawie naruszenia przepisów - ostrzegł Mamer.
Rzecznik podał, że około 97 proc. rosyjskich kontraktów gazowych jest denominowanych w euro lub dolarach, a firmy powinny dokonywać płatności w dotychczasowej formie.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock