Rządowy projekt ustawy o rynku mocy trafi do sejmowej Komisji do spraw Energii i Skarbu Państwa - zdecydowali posłowie, głosując przeciw wnioskowi opozycji o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Ustawa wprowadza opłatę mocową, która od 2021 roku ma stanowić dodatkowe źródło pieniędzy dla koncernów energetycznych. Dla najuboższych rodzin miesięczna opłata ma wynieść maksymalnie 2 zł.
W środę wieczorem w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o rynku mocy. W jego trakcie przedstawiciele klubów PO, Nowoczesnej i PSL zgłosili wnioski o odrzucenie propozycji w pierwszym czytaniu. PiS i koło "Wolni i Solidarni" opowiedzieli się wówczas za dalszymi pracami w komisji energii i skarbu państwa. W czwartek odbyło się głosowanie nad wnioskiem zgłoszonym przez opozycję. Posłowie zdecydowali o jego odrzuceniu, co oznacza, że Sejm skierował projekt do dalszych prac w sejmowej Komisji do spraw Energii i Skarbu Państwa.
Minister tłumaczy
Tuż przed głosowaniem minister energii Krzysztof Tchórzewski podkreślał, że wprowadzenie rynku mocy jest "nieodzowne", jeśli chcemy zapewnić bezpieczeństwo energetyczne kraju. Mówił posłom, że "na przestrzeni lat do 2029 roku koszty funkcjonowania rynku mocy będą wynosiły 29 mld zł". - Z tym, że nie będą one ponoszone z żadnych dodatkowych środków, tylko zostanie z obecnej ceny energii wyodrębniona opłata - tłumaczył. Jak powiedział, ta opłata funkcjonuje w ogólnych kosztach i jest wykorzystywana na różne cele. - Chcemy doprowadzić do takiego wyłonienia i poprzez przepisy do wprowadzenia tego, że to jest opłata na wsparcie inwestycji, na pokrycie tej luki kosztów, które występują w sytuacji, kiedy elektrownia konwencjonalna czeka na ten moment, kiedy nie będzie wiatru, kiedy będzie mniejsze nasłonecznienie - tłumaczył minister.
Doliczana do rachunku
Za tę gotowość zapłacić mają odbiorcy energii w postaci tak zwanej opłaty mocowej doliczanej do rachunków za energię.
Tchórzewski zapewnił w środę, że nowe opłaty nie dotkną najuboższych. Dla nich opłata mocowa ma wynieść maksymalnie 2 zł miesięcznie. W przypadku wszystkich obywateli i całej gospodarki rocznie ma to być kilka miliardów złotych.
Nowe przepisy miałyby zacząć obowiązywać już od stycznia 2018 roku. Z oceny skutków regulacji wynika, że łączne koszty rynku mocy w ciągu pobierania opłaty przez 10 lat od wejścia w życie zmian wyniosą prawie 26,9 mld zł, z czego dla odbiorców przemysłowych 2,1 mld zł, dla sektora mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw oraz dużych przedsiębiorstw niebędących odbiorcami przemysłowymi prawie 15 mld zł, a dla gospodarstw domowych prawie 7 mld zł.
Założenia ustawy
Projekt ustawy o rynku mocy zakłada wprowadzenie tak zwanego dwutowarowego rynku, na którym towarem będzie moc i zarządzanie popytem energii (DSR).
Wprowadzenie tego mechanizmu ma zapewnić bezpieczeństwo dostaw energii. Zgodnie z projektem w 2021 r. w Polsce będzie już funkcjonował rynek mocy i wtedy konsumenci odczują opłatę mocową w swoich rachunkach. Jej wysokość będzie zależna od wyników aukcji, w których wygrywać mają najtańsze oferty. Funkcjonujący w Polsce jednotowarowy rynek energii nie zapewnia - według autorów projektu - przesłanek ekonomicznych do rozwijania inwestycji. Jako główną przyczynę wskazuje się niskie ceny energii, spowodowane konkurencją subsydiowanych odnawialnych źródeł energii (OZE).
Jednocześnie rosnąca produkcja OZE ogranicza czas pracy źródeł konwencjonalnych, natomiast nie znika potrzeba ich utrzymania i rozwoju dla zapewnienia bezpieczeństwa pracy systemu energetycznego.
Autor: mb/ms / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock