Komisja Nadzoru Finansowego zawiesiła działalność Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo Kredytowej w Wołominie, z powodu braku możliwości wypłacania przez kasę środków deponentom. To efekt pracy zarządu komisarycznego, który został wprowadzony do kasy na początku listopada. Ogłoszenie upadłości kasy jest już tylko kwestią czasu.
Według KNF, SKOK Wołomin utracił płynność finansową. „Po aresztowaniach członków władz SKOK Wołomin, zarządca komisaryczny ustanowiony przez KNF ujawnił rzeczywistą jakość portfela kredytowego kasy - zgodnie z przygotowaną przez zarządcę komisarycznego, najnowszą dostępną sprawozdawczością według stanu na koniec października 2014 r. pożyczki przeterminowane brutto stanowił 79,8% portfela kredytowego SKOK Wołomin.” - podała KNF w komunikacie.
Kasa poinformowała na swojej stronie, że na czas zawieszenia nie tylko nie będzie udzielała pożyczek, przyjmowała nowych członków, ale i nie będzie dokonywała rozliczeń finansowych swoich klientów. Będzie za to przyjmowała spłaty kredytów i windykacji należności. W dniach od 11 do 13 grudnia placówki kasy będą nieczynne.
Jak podaje dziennik.pl, łączna kwota niespłacanych kredytów w SKOK Wołomin sięgnęła dwóch miliardów złotych.
Utrata płynności
Przed upadłością SKOK Wołomin mógłby uratować zastrzyk gotówki od Kasy Krajowej SKOK. „W obecnej sytuacji KNF oczekuje, w terminie nie później niż do dnia 12 grudnia 2014 r., jednoznacznego stanowiska Kasy Krajowej co do ewentualnego wsparcia płynnościowego SKOK Wołomin" - czytamy w komunikacie KNF.
Kasa Krajowe oświadczyła już jednak, że wsparcia nie udzieli, bo było by to niezgodne z prawem.
"Kasa Krajowa informuje, że zgodnie z art. 38 ust. 6 ustawy o skok kredyt płynnościowy może być udzielony wyłącznie w sytuacji, gdy SKOK ma zdolność do jego spłaty, zatem w przypadku braku zdolności SKOK do spłaty kredytu płynnościowego, Kasa Krajowa nie może, bez naruszenia tych przepisów, udzielić SKOK wsparcia płynnościowego" - poinformowano. Innego zdania jest jednak KNF. Jej rzecznik Łukasz Dajnowicz w komunikacie poinformował, że "przepisy prawa bankowego o badaniu zdolności kredytowej nie mają zastosowania do działalności pomocowej Kasy Krajowej".
Brak wsparcia będzie oznaczał, że KNF wystąpi o ogłoszenie upadłości wołomińskiej kasy. Jej zobowiązania będzie wtedy musiał pokryć Bankowy Fundusz Gwarancyjny. BFG gwarantuje depozyty w SKOK do kwoty 100 tys. euro.
Kryminał w tle
Pod koniec października gorzowski sąd rejonowy wydał postanowienie o aresztowaniu na trzy miesiące prezesa SKOK Wołomin Mariusza G. i wiceprezesa Mateusza G. Obaj usłyszeli zarzuty działania na szkodę kierowanej przez nich firmy i działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Po aresztowaniu prezesów, w ich miejsce rada nadzorcza SKOK Wołomin powołała już nowych członków zarządu. Według śledczych za wiedzą podejrzanych podstawione osoby przedkładały podrobione zaświadczenia o zatrudnieniu i wysokości zarobków oraz akty notarialne stanowiące zabezpieczenie pożyczek i kredytów na nieruchomościach o znacznie zawyżonej wartości. To pozwalało uzyskiwać wysokie kredyty i pożyczki. Według prokuratury w ten sposób podejrzani są współodpowiedzialni za zaciągnięcie ponad 200 pożyczek na łączną kwotę ponad 300 mln zł, czym działali na szkodę SKOK Wołomin. Obaj podejrzani nie przyznali się do winy i zaprzeczyli, aby brali udział w tym procederze. Sprawą tzw. słupów, czyli osób, na które wyłudzano pożyczki ze SKOK Wołomin, zajmuje się Prokuratura Warszawa–Praga. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów prowadzi natomiast śledztwo ws. pobicia wiceprezesa Komisji Nadzoru Finansowego Wojciecha Kwaśniaka, w którym dwie osoby zostały aresztowane przed miesiącem; nieoficjalne informacje mediów wiążą tę sprawę z decyzjami KNF wobec SKOK Wołomin.
Autor: pp / Źródło: tvn24bis.pl