W planie najbliższego posiedzenia Sejmu w przyszłym tygodniu jest głosowanie nad projektem ustawy o likwidacji Bankowego Tytułu Egzekucyjnego. Nie znaczy to jednak, że do takiego głosowania dojdzie. Kontrowersyjny projekt już dwa razy spadał bowiem z porządku głosowań.
Drugie czytanie projektu nowelizacji Prawa bankowego, zakładającego likwidację Bankowego Tytułu Egzekucyjnego odbyło się jeszcze w lipcu br. Na początku sierpnia do poprawek zgłoszonych w drugim czytaniu ustosunkowała się sejmowa komisja finansów. Na pierwszym sierpniowym posiedzeniu Sejmu miało się odbyć głosowanie nad projektem, ale w ostatniej chwili dokument został zdjęty z porządku obrad.
Burza w Sejmie
Podczas posiedzenia Sejmu w ubiegłym tygodniu doszło w tej sprawie do gwałtownej polemiki między posłem PiS Adamem Abramowiczem a marszałek Sejmu Małgorzatą Kidawą-Błońską. Poseł domagał się wyjaśnień, dlaczego projekt nie jest głosowany, choć sprawozdanie komisji jest gotowe.
W rozmowie z PAP poseł Abramowicz przekonuje, że w przypadku ustawy o BTE "mamy do czynienia z ewidentnym blokowaniem jej uchwalenia". "To jest skandal, bo prace zostały zakończone i można już tylko głosować za lub odrzucić" - mówi. - Wygląda na to, że lobby bankowe jest dosyć skuteczne, bo dwa razy punkt ten był przygotowany do głosowania i dwa razy to wycofywano - dodaje Abramowicz.
Poseł PiS przypomina, że prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz apelował, by BTE obowiązywał aż do sierpnia 2016 r., gdy wejdzie w życie zakazujący go wyrok TK. - I że każde skrócenie terminu to dla banków straszne nieszczęście - relacjonuje. Dlatego, zdaniem Abramowicza, bankom zależy na maksymalnym opóźnieniu wejścia w życie nowych przepisów, by zdążyły wystawić jak najwięcej BTE. - Mam informacje, że właśnie teraz wystawiają maksymalną ilość tych tytułów - zaznacza poseł.
Kto blokuje?
Szefowa komisji finansów Krystyna Skowrońska (PO), pytana o powody wstrzymania się od głosowania nad BTE, odpowiedziała, że zapadła ona na posiedzeniu Konwentu Seniorów. - Komisja zakończyła już pracę nad tym projektem - oświadczyła.
Z kolei sprawozdawca projektu Killion Munyama (PO) przekonuje, że w przyszłym tygodniu dojdzie w końcu do głosowania. - Myślę, że będziemy to głosować, żeby nie zostawiać do następnej kadencji - zaznacza.
Źródła PAP zbliżone do Platformy w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że problem leży m.in. w jednej z poprawek zgłoszonych w drugim czytaniu przez Genowefę Tokarską (PSL). Ich zdaniem może być ona niekonstytucyjna, choć zarazem istnieje duże prawdopodobieństwo, że zostanie przegłosowana. Oprócz ludowców popiera ją bowiem cała opozycja.
Spór o koszty
Chodzi o poprawkę dotyczącą kosztów sądowych w sprawach cywilnych. Mówi ona, że w sprawach o roszczenia wynikające z czynności bankowych określonych w art. 5 ust. 1 i 2 Prawa bankowego opłata stosunkowa wynosi 5 proc. wartości przedmiotu sporu lub przedmiotu zaskarżenia, jednak nie mniej niż 30 zł i nie więcej niż 1000 zł. Zgłaszając ją w czasie drugiego czytania, Tokarska wyjaśniała, że dotyczy ona tylko dolnej i górnej granicy opłaty.
Poprawkę skrytykował wtedy wiceminister sprawiedliwości Jerzy Kozdroń. Przekonywał, że odnosiłaby się tylko do banków - bowiem to one występują w sprawach dotyczących czynności bankowych - byłaby niezgodna z konstytucją; stawiałaby banki w uprzywilejowanej pozycji. Jego stanowisko poparł resort finansów.
- Ministerstwo Sprawiedliwości ma świadomość, że przejście z bankowego tytułu egzekucyjnego, którego klauzula kosztowała 50 zł, na dochodzenie roszczeń przedsądowych zwiększy wydatki z tytułu opłat stosunkowych, ale przewidujemy taką możliwość, że strony będą mogły poprzez oświadczenie poddać się dobrowolnej egzekucji w formie aktu notarialnego. Ministerstwo pracuje nad taksą notarialną obniżającą te stawki - informował posłów Kozdroń.
"Widełki"
Tokarska zaznacza, że nie rozumie zarzutu niekonstytucyjności swojej poprawki. - Ja przecież nie proponuję wpisania żadnych nowych opłat, a jedynie zmianę widełek na niższe - zaznacza. Zdaniem Tokarskiej koszty opłat sądowych, choć mają je wnosić banki, "tak naprawdę pokryją kredytobiorcy". - Jeśli nie będzie jednoznacznej wykładni o niekonstytucyjności, myślę, że Platforma zostanie sama i moja poprawka zostanie przyjęta - ocenia.
Posłanka PSL zgłosiła w drugim czytaniu także drugą poprawkę, zakładającą, że ustawa wejdzie w życie od 1 stycznia 2016 roku, a nie po 14 dniach od ogłoszenia. W rozmowie z PAP przyznaje jednak, że ta poprawka ma małe szanse na przyjęcie, bo nie popiera jej ani PO, ani opozycja. - Nie wykluczam, że ją wycofam - mówi posłanka PSL.
ZBP
Wiceprezes Związku Banków Polskich Jerzy Bańka, pytany o zarzuty posłów w sprawie blokowania projektu, kategorycznie zaprzecza. - To jest absurd, jak ZBP może blokować ustawy w parlamencie, to jest po prostu niemożliwe - mówi.
Dodaje, że związek brał udział w pracach nad ustawą i oczekuje, iż zostanie ona uchwalona. - Chcemy jedynie, by ustawa ta była dobrze przygotowana i nie zawierała luk - zaznacza. - Ale w naszym przekonaniu, wszystko zmierza ku temu, że wkrótce będzie uchwalona - mówi.
Według wiceprezesa ZBP kwestia opłat notarialnych powinna być rozstrzygnięta zgodnie z deklaracją wiceministra Kozdronia. Jak dodaje, według jego informacji resort sprawiedliwości przygotował już projekt rozporządzenia, które redukuje te koszty do jednej czwartej. Dzięki temu bezprzedmiotowa stanie się poprawka posłanki Tokarskiej.
Bańka przyznaje zarazem, że dla ZBP istotne jest, kiedy ustawa wejdzie w życie. - Trzeba pamiętać o tym, że sam TK wyznaczył prawie półtora roku na dostosowanie polskiego prawa - mówi. Jego zdaniem są szanse, że będzie to termin 1 stycznia 2016 r., zgodnie z drugą poprawką zgłoszoną przez Tokarską.
Co to jest BTE?
BTE to dokument stwierdzający istnienie wymagalnej wierzytelności banku wobec osoby, która dokonała z nim czynności bankowej (np. udzielony kredyt), lub która ustanowiła na rzecz banku zabezpieczenia takiej wierzytelności. Jeśli dana osoba nie wywiązuje się z umowy, bank wystawia BTE. Klauzulę wykonalności nadaje takiemu dokumentowi sąd i jest on wówczas podstawą wszczęcia egzekucji komorniczej.
W kwietniu br. Trybunał Konstytucyjny zakwestionował jednak konstytucyjność tego instrumentu. TK uzasadniał, że uprawnienie banków do wystawiania BTE narusza zasadę równego traktowania. Sędziowie wskazali, że bank i jego klient posiadają wspólną cechę - są stronami prywatnoprawnego stosunku zobowiązanego, który oparty jest na zasadzie prawnej (formalnej) równości i autonomii woli stron. Dlatego też "powinny mieć równe co do zasady możliwości obrony swych praw i interesów wynikających z zawartej umowy". W orzeczeniu sędziowie odroczyli zarazem termin utraty mocy zakwestionowanych przepisów aż do 1 sierpnia 2016 r. Tłumaczyli to umożliwieniem bankom "zakończenia spraw w toku oraz wydania przez ustawodawcę odpowiednich przepisów intertemporalnych".
Aby wykonać wyrok TK, swoje projekty ustaw złożyli posłowie PO oraz SLD. Przewidywały one uchylenie przepisów dotyczących wystawiania BTE. PiS swój projekt złożyło jeszcze przed wyrokiem TK. Projekty te różniły się w zasadzie wyłącznie terminem wejścia zmian. Projekt PO zakładał, że będzie to 1 sierpień 2016 r., z kolei PiS i SLD proponowały w swoich projektach, że powinno to być 14 dni od wejścia w życie ustawy. W sejmowej komisji powstał projekt, który jest kompilacją trzech projektów klubowych.
W myśl projektu brak możliwości wystawiania tytułów egzekucyjnych spowoduje konieczność prowadzenia przez banki postępowania egzekucyjnego w postępowaniu sądowym, co miałoby zapewnić dłużnikom tych instytucji prawo do merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy przez sąd.
Autor: gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com