O temacie kryptowalut zrobiło się głośno w poniedziałek. Wówczas prezydencka kancelaria poinformowała, że Nawrocki zawetował ustawę o rynku kryptoaktywów. Decyzję argumentowano między innymi niewystarczająco przejrzystymi przepisami i nieproporcjonalnymi regulacjami.
Celem zawetowanej ustawy - uchwalonej przez Sejm 7 listopada - jest między innymi implementacja unijnych przepisów, czyli rozporządzenia MiCA (The Markets in Crypto-Assets Regulation). Zgodnie z ustawą nadzór nad rynkiem kryptoaktywów sprawowałaby Komisja Nadzoru Finansowego, wyposażona w odpowiednie narzędzia nadzorcze i kontrolne. Doprecyzowano też niektóre obowiązki emitentów tokenów powiązanych z aktywami i tokenów będących e-pieniądzem, a także dostawców usług w zakresie kryptoaktywów.
"Chodzi o bezpieczeństwo"
- Chodzi o bezpieczeństwo osób, które używają swoich środków finansowych do tej ryzykownej, specyficznej formy inwestowania. Dane Polskiego Instytutu Ekonomicznego pokazują, że trzy miliony Polaków w tej chwili korzysta z tego narzędzia inwestowania. Około 20 proc., czyli ponad pół miliona, 600 tysięcy osób już zostało oszukanych - mówił w rozmowie z TVN24 minister nadzoru nad wdrażaniem polityki rządu Maciej Berek.
- I drugi element, jeśli weto prezydenta zatrzyma tę ustawę, to my nadal będziemy ostatnim państwem unijnym w całej Unii Europejskiej, która nie ma takich regulacji - mówił.
Radomir Witt zwrócił uwagę, że Jarosław Kaczyński mówi, że on osobiście uważa, że trzeba w ogóle zakazać kryptowalut, ale z drugiej strony nie poprze dzisiaj odrzucenia prezydenckiego weta.
- O dylematy związane z konfliktami, niespójnością wypowiedzi pana prezesa Kaczyńskiego, proszę pytać prezesa Kaczyńskiego - odpowiedział Berek.
- Jeśli to weto nie będzie odrzucone, będzie ponowna ustawa rządowa - dodał.
Zandberg: to nie jest bezpieczny sposób na gromadzenie oszczędności
- Kryptowaluty to nie jest bezpieczny sposób na lokowanie oszczędności. Jest wiele firm, które chcą, żeby Polacy tak myśleli, ale one nie informują w sposób uczciwy o tym, jak niebezpieczną formą lokowania oszczędności jest wkładanie ich w kryptowalut- mówił natomiast w rozmowie z dziennikarzami współprzewodniczący partii Razem Adrian Zandberg.
- Myślę, że dobrze by było, żebyśmy w debacie publicznej rozmawiali o tym nieco więcej, w sposób jak najbardziej jawny i transparentny, a wtedy być może takich nierozsądnych decyzji jak decyzja pana prezydenta dotycząca weta w przyszłości nie będzie - dodał.
- Ustawa miała dać gwarancję bezpieczeństwa. Gwarancję bezpieczeństwa ta ustawa pełnych nie da, żeśmy mieli jasność. To nie będzie nigdy taki instrument blokowania oszczędności jak lokata bankowa, czy inne bezpieczne formy oszczędzania - dodał.
- Zupełnie mnie te konfederackie opowieści o przeregulowaniu nie przekonują, bo regulacje są właśnie po to, żeby dać obywatelom elementarne bezpieczeństwo. Po to regulujemy różne rynki, a nie pozwalamy na wolną amerykankę, żeby ludzie mogli oczekiwać od państwa tego, co im się po prostu należy, czyli bezpieczeństwa obrotu - przekonywał.
Bosak: mamy duże zaniedbania
- Jeżeli chodzi o regulacje sektora kryptowalut to mamy zaniedbania sięgające czasu rządów PiS i kontynuację w nieprzychylnym podejściu administracji i rządu, zarówno Komisji Nadzoru Finansowego, jak i Ministerstwa Finansów do sektora kryptowalut, zarówno w okresie rządu PiS i obecnie w okresie rządów Koalicji Obywatelskiej i pozostałych partii. Jest ten sam przewodniczący KNF-u, ta polityka się nie zmieniła, ona jest głęboko niemerytoryczna, w tej chwili te regulacje są absolutnie spóźnione - mówił natomiast dziennikarzom Krzysztof Bosak z Konfederacji.
- Firmy, które działają komercyjnie muszą być gotowe na termin, który jest w przyszłym roku i już wybrały sobie różne państwa, w których rejestrują swoją działalność. To nie jest niestety Polska. Natomiast jeżeli chodzi o przepisy związane z bezpieczeństwem, przeciwdziałaniem brudnych pieniędzy, szpiegostwu, dywersji itd., to ja nie rozumiem dlaczego inicjatywa nie została podjęta również lata temu i to nie ma żadnego związku z dyrektywą unijną. To po prostu można było zrobić w każdej chwili - komentował.
- Kluczowe wyzwanie w tej chwili to jest jak nie utrudnić życia i nie wpędzić w problemy tych, którzy chcą prowadzić w tym zakresie legalny biznes czy legalne inwestycje. I jak nie powstrzymać rozwoju przedsiębiorstw - przekonywał Bosak.
Dlaczego Karol Nawrocki zawetował ustawę?
W poniedziałek rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz podał w mediach społecznościowych powody, dlaczego prezydent Nawrocki zawetował ustawę dotyczącą rynku kryptowalut.
"Bo przewiduje możliwość wyłączania przez rząd stron internetowych firm działających na rynku kryptoaktywów jednym kliknięciem. Przepisy dotyczące blokowania domen są nieprzejrzyste i mogą prowadzić do nadużyć. Gdy rząd wyłączy stronę, ludzie tracą dostęp do swoich cyfrowych środków. Na to nie można się zgodzić. W większości państw Unii Europejskiej stosuje się prostą listę ostrzeżeń, która chroni konsumentów bez blokowania całych serwisów" - podał rzecznik prezydenta.
Dodał, że "drugim problemem jest rozmiar tej regulacji a tym samym brak przejrzystości w przyjętych rozwiązaniach", podczas gdy "Czechy, Słowacja czy Węgry wdrożyły przepisy liczące kilka lub kilkanaście stron, polska ustawa ma ich ponad sto".
"Nadregulacja to prosta droga do wypychania firm za granicę - do Czech, na Litwę czy na Maltę - zamiast tworzenia warunków, by zarabiały i płaciły podatki w Polsce" - stwierdził.
Premier: ta ustawa nie jest wymierzona w tych, którzy inwestują w kryptowaluty
- Zaproponowaliśmy ustawę jako ostatni kraj w Unii Europejskiej, aby rynek kryptowalut był rynkiem przejrzystym i aby państwo elementarnie chroniło uczestników tego rynku. Ta ustawa nie jest wymierzona w tych, którzy inwestują w kryptowaluty. Ta ustawa miała chronić wszystkich, którzy inwestują w kryptowaluty - bronił projektu premier Donald Tusk. Przytoczył dane Polskiego Instytutu Ekonomicznego: już 600 tysięcy rodaków zostało oszukanych na rynku krypto. Co piąta osoba, która w nim uczestniczy.
Główne założenie rozporządzenia MiCA to stworzenie jednolitych ram prawnych dla rynku kryptoaktywów w całej Unii Europejskiej, mające na celu zwiększenie ochrony konsumentów i inwestorów. Wprowadza ono obowiązkowe licencjonowanie VASP (Virtual Asset Service Provider, dla dostawcy usług związanych z aktywami wirtualnymi) oraz szczegółowe wymogi dla emitentów stablecoinów EMT (electronic money tokens) i ART (asset-referenced tokens). Wymusza na nich utrzymanie odpowiednich rezerw i przejrzystości. Stablecoin to cyfrowa waluta o wartości powiązanej z walutą (typu euro, dolar) albo złotem lub innym aktywem.
Rozporządzenie ma zapewnić stabilność finansową i zapobiegać nadużyciom, umożliwiając firmom świadczenie usług w całej UE na zasadzie tzw. paszportu. Ma to ułatwić rozwój innowacji w bezpiecznym i nadzorowanym środowisku, zwalczając chaos regulacyjny. Na MiCA bazuje prawo większości krajów Unii.
Autorka/Autor: mp/ams
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock