Niemal 159 milionów złotych - tyle w zeszłym roku kosztował podatników Fundusz Kościelny, z którego finansowane są głównie składki emerytalne i zdrowotne osób duchownych różnych wyznań.
Jak podaje dziennik "Rzeczpospolita", wydatki na Fundusz Kościelny w ostatnich latach wzrosły. Do 2012 roku fundusz pochłaniał mniej niż 100 mln złotych rocznie. Później zaczął rosnąć. W 2013 r. kosztował 118 mln, w 2014 r. – 133 mln, w 2015 r. – 128 mln, a w 2016 r. – 145 mln zł.
Wydajemy więcej
Skąd ten wzrost? Jak ustaliła "RP" na zwyżkę miała wpływ decyzja parlamentu o wznowieniu od 2016 r. udzielania dotacji z Funduszu Kościelnego na konserwację i remonty obiektów sakralnych i kościelnych o wartości zabytkowej. Jednak jak wskazuje dziennik, remonty obiektów sakralnych to margines wydatków. W 2017 r. na ten cel poszło 15 mln zł. Wzrost spowodowany jest głównie większymi składkami dla osób duchownych. Potwierdza to Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. "Wydatki na Fundusz Kościelny uzależnione są między innymi od kwoty minimalnego wynagrodzenia, które systematycznie rośnie. W związku z tym rośnie także wysokość składek na ubezpieczenie zdrowotne i społeczne duchownych" – informuje.
Rekompensata
Dlaczego właściwie państwo finansuje składki duchowieństwa? "To skutki odebrania w 1950 r. kościołom mienia na podstawie ustawy o przejęciu przez państwo dóbr martwej ręki. Fundusz powołano w ramach rekompensaty. Korzystają z niego też inne związki wyznaniowe, ale głównym beneficjentem jest Kościół katolicki" - pisze "Rzeczpospolita".
W 2011 roku likwidację funduszu postulował więc SLD. Później zastąpienie go odpisem majątkowym zapowiedział Donald Tusk. Negocjacje z kościołami i związkami wyznaniowymi za rządów PO–PSL utknęły jednak w martwym punkcie.
Autor: msz//dap / Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock