Trzy czwarte dystansu do unijnej zamożności w 2018 r. będzie za nami – donosi "Puls Biznesu".
70 proc. unijnej średniej - taki poziom osiągnął nasz produkt krajowy brutto na głowę mieszkańca. W 2004 r., gdy weszliśmy do UE, nie przekraczał nawet połowy średniej.
- Obecne tempo wzrostu jest przyzwoite, choć nie ma powodów do zachwytu. Nadal jesteśmy gospodarką wschodzącą, która notuje i powinna notować wzrost wyższy niż w krajach rozwiniętych - wskazuje Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista Coface'a na Europę Centralną.
Ministerstwo Finansów uważa, że w 2018 r. PKB na głowę mieszkańca, przy uwzględnieniu realnej siły nabywczej naszej waluty, dobije do 76 proc. unijnej średniej i będzie ponad dwa razy wyższy niż na początku lat 90.
Zdaniem ekspertów, jeśli marzy nam się ściganie Zachodu w podobnym lub szybszym tempie w najbliższej dekadzie, musimy skierować gospodarkę na zupełnie nowe tory. "Konieczna jest zmiana głównego czynnika przewagi konkurencyjnej naszej gospodarki. Obecnie są nim atrakcyjne koszty pracy, a powinna być - wyższa wydajność i innowacyjność" - podkreśla Grzegorz Sielewicz.
Autor: /gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia