Astronomiczne zyski PKN Orlen są osiągane w warunkach zawłaszczania rynku - powiedział w programie "Fakty po Faktach" na antenie TVN24 przewodniczący Gospodarczego Gabinetu Cieni Business Centre Club, były minister gospodarki Janusz Steinhoff. Gość programu ocenił w odniesieniu do ustaleń reportera "Czarno na białym", że spółki państwowe są wykorzystywane do osiągania celów partii rządzącej na wzór prezydenta Rosji Władimira Putina i Gazpromu, a ich działalnością powinna zająć się komisja śledcza.
Zdaniem Janusza Steinhoffa "problemami Orlenu, Lotosu powinna zająć się w przyszłej kadencji komisja śledcza". Przypomniał, że byli szefowie resortów związanych z przemysłem i handlem zaapelowali w zeszłym roku o wycofanie się z fuzji Orlenu i Lotosu. - Niestety odnoszę wrażenie, że cel obecnej władzy był bardzo jasno określony - stwierdził.
"Zniszczono doskonałą firmę"
Janusz Steinhoff mówił, że partia rządząca wykorzystuje państwowe spółki do własnych celów "tak jak Władimir Putin, który przez Gazprom wykupił wszystkie media i Gazprom wspomaga go finansowo w realizacji różnych przedsięwzięć o politycznym charakterze".
- Jeżeli porównamy doświadczenia Jaskóły, Olechnowicza, którzy wygrywali konkursy, zostawali szefami istotnych podmiotów, z prezesem Obajtkiem, to mamy odpowiedź, czy chodzi nam o dobre funkcjonowanie tych spółek. Oczywiście Obajtek powie, że ma świetne wyniki. Tyle że na nie składamy się na stacjach benzynowych czy płacąc rachunki za gaz. One są osiągane w warunkach zawłaszczania rynku - ocenił.
Były minister gospodarki odnosił się także do tego, że prawie 80 stacji benzynowych prowadzonych na Węgrzech pod rosyjską marką Łukoil zamieniło się właśnie na polskie Orleny. - To jest i śmieszne, i straszne. Wynika z tego, że MOL był pośrednikiem w sprzedaży przez Łukoil stacji benzynowych. To jest dziwna transakcja, która odbyła się nietransparentnie absolutnie, podobnie jak sprzedaż innych aktywów Lotosu. Zniszczono doskonałą firmę, w którą władowaliśmy, jako Polacy, 10 miliardów złotych - mówił.
Odnosząc się do słów prezesa Orlenu, że nie było "kolejki chętnych" na zakup Lotosu, odpowiedział, że "Obajtek jest całkowicie niewiarygodny". - Jest to skandal, powinien być przetarg, ta cała procedura powinna być transparentna. Trzeba sprzedać to komuś, kto zapłaci więcej i będzie gwarantował lepszy pakiet inwestycyjny. Na te procedury nie powinien zgodzić się minister aktywów państwowych - ocenił były minister.
Reportaż "Czarno na białym"
Orlen, jak wynika z raportów finansowych, stracił na sprzedaży części Lotosu ponad 4 miliardy złotych. Według zapewnień Daniela Obajtka w tle wielkiej fuzji Orlenu z Lotosem nie pojawia się cień Rosji, ale prawie 80 stacji benzynowych prowadzonych na Węgrzech pod rosyjską marką Łukoil zamieniło się właśnie na polskie Orleny. Reporter "Czarno na białym" Łukasz Frątczak przygotował kolejny reportaż ujawniający kulisy fuzji - "Gra pozorów". Jak ustalił, kupnem części Lotosu była zainteresowana amerykańska firma, ale Orlen nie podjął negocjacji. Prezes koncernu twierdził, że nie ustawiała się kolejka chętnych.
Fuzja Orlenu z Lotosem, do której tak parł Daniel Obajtek i rząd PiS, "w całości" stworzyłaby absolutnego monopolistę na rynku paliw nad Wisłą, a na monopol nie zgodziłaby się Komisja Europejska. By doprowadzić do połączenia, Orlen zaproponował więc Brukseli, że część majątku przejmowanego Lotosu sprzeda.
Część Rafinerii Gdańskiej trafiła do saudyjskiej firmy Saudi Aramco. Część obejmującą produkcję asfaltu i dziewięć terminali paliwowych nabyła prywatna polska spółka Unimot. Część związaną z biopaliwami kupiła międzynarodowa spółka Rossi Biofuel. Orlen sprzedał 417 stacji benzynowych Lotosu węgierskiemu MOL-owi, kupując od niego równocześnie stacje na Węgrzech i Słowacji.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24