Wprowadzone od początku roku zmiany w przepisach, które miały ułatwić ogłaszanie upadłości konsumenckiej, zadziałały; w prawie połowie rozpoznanych wniosków sąd ogłosił upadłość dłużnika, który nie radzi sobie z wierzytelnościami - mówi wiceszef MS Jerzy Kozdroń.
- Po wejściu w życie nowych przepisów o upadłości konsumenckiej do sądów wpłynęło 1135 wniosków o ogłoszenie takiej upadłości. Jak na razie rozpoznano 283 z nich, i 133 sprawy zakończyły się ogłoszeniem upadłości. Dla porównania: po wejściu w życie ustawy w 2009 r., która też regulowała tę problematykę, takich wniosków było 975. I na te 975 wniosków upadłość ogłoszono zaledwie w 10 sprawach. Różnica jest zatem ogromna - powiedział wiceminister sprawiedliwości.
Trzeba czekać
- Dzisiaj jesteśmy na początku stosowania tej ustawy i nie mamy jeszcze obrazu, jakie to będą upadłości: z likwidacją majątku, tylko oddłużeniowe, czy polegające na zawarciu układu z wierzycielami z zachowaniem majątku dłużnika. To zbyt krótki okres, żeby dokonać całościowej analizy, zakładamy jednak, patrząc na ten pierwszy kwartał, że w tym roku będziemy mieli około 500 ogłoszonych upadłości konsumenckich - ocenił Kozdroń. Jego zdaniem prawdziwy obraz sytuacji da dopiero rok 2016. Wiceminister Kozdroń wskazał zarazem, że dłużnicy dopiero się orientują, na czym polega nowe prawo. - Widzę to po spotkaniach w moim biurze poselskim, kiedy przychodzą ludzie i myślą, że upadłość konsumencka polega na klasycznym oddłużeniu i umorzeniu zobowiązań. A kiedy dowiadują się, że upadłość konsumencka jest co do zasady upadłością likwidacyjną i oznacza konieczność sprzedaży samochodu, mieszkania czy domu, to nie są już zainteresowani, zwłaszcza ci, którzy mają dużo do stracenia - zauważył. Dodał, że w przepisach o upadłości konsumenckiej mówi się m.in., że spłatę długów rozkłada się na 36 miesięcy, a resztę, której dłużnik nie jest w stanie spłacić, sąd umarza. Dłużnicy zapominają jednak - zaznaczył - że podstawowym warunkiem jest likwidacja majątku.
Kto skorzysta?
Dlatego też, zdaniem Kozdronia, na tych przepisach najbardziej mogą skorzystać najubożsi, którzy niewiele mają. Chodzi np. o emerytów, którzy korzystają z mieszkań komunalnych, nie mają mebli o większej wartości, a np. wpadli w długi, bo poręczyli komuś kredyt, lub zaciągali tzw. chwilówki. - Ich upadłość będzie polegać na tym, że rozłoży się spłatę długów na raty, uwzględniając ich dochody i wysokość emerytur, bo oni muszą mieć możliwość przeżycia, zapłacenia za leki, etc. Po upływie 36 miesięcy - jeśli wywiązują się z planu spłat - pozostałą należność się umarza - opisywał Kozdroń. Według wiceministra sprawiedliwości przepisy mogą też stanowić koło ratunkowe dla osób mających kredyty hipoteczne, w wypadku których wartość kredytu przekroczyła wartość mieszkania, o ile "naprawdę nie są w stanie obsługiwać tych wierzytelności i ich dług narasta".
Co się zmieniło?
Zmiany wprowadziła nowelizacja Prawa upadłościowego i naprawczego, ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym oraz ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych zainicjowana projektem poselskim przygotowanym w ścisłej współpracy z Ministerstwem Sprawiedliwości. Nowe przepisy zdecydowanie złagodziły rygory ogłoszenia upadłości konsumenckiej, wykluczając oddłużenie tylko tych osób, które popadły w kłopoty umyślnie lub z rażącego niedbalstwa. Nowe przepisy zakładają też m.in., że w imię humanitaryzmu bankructwo konsumenta jest w szczególnych okolicznościach możliwe nawet wtedy, gdy dłużnik: nie zgłosił w ustawowym terminie wniosku o ogłoszenie upadłości (dotyczy byłych przedsiębiorców, którzy stali się konsumentami); jego działania zostały prawomocnie uznane za dokonane z pokrzywdzeniem wierzycieli; podał we wniosku o upadłość nieprawdziwe lub niekompletne dane; nie wykonywał ciążących na nim obowiązków. Umorzenie długu jest także w wyjątkowych sytuacjach możliwe nawet bez jakiegokolwiek zaspokojenia wierzycieli i ustalenia planu spłat. Chodzi o takie sytuacje, jak ciężka choroba czy inne tragiczne okoliczności.
Co jeszcze?
Nowela obniżyła także koszty całej procedury upadłości konsumenckiej i przewiduje udzielanie "pożyczki" ze Skarbu Państwa na jej opłacenie. Opłata stała przy przystąpieniu do procedury upadłościowej wynosi obecnie 30 zł. A "pożyczka" ma być spłacana z majątku dłużnika, lub - w szczególnych wypadkach - nawet całkowicie darowana. Ułatwiono także składanie wniosków o upadłość: sąd będzie mógł pominąć drobne braki we wnioskach i oświadczeniach konsumenta. Bankructwo można także ogłosić, jeśli dłużnik miał tylko jednego wierzyciela, co wcześniej było niemożliwe.
Spłata zadłużenia
Dzięki nowym przepisom konsument uzyskał również możliwość zawarcia układu z wierzycielami w ramach postępowania upadłościowego, co ma mu np. umożliwić zachowanie mieszkania w zamian za ustalony za zgodą większości wierzycieli indywidualny plan spłat, przy czym wówczas okres spłaty długów może przekroczyć 3 lata. Poza tym w sytuacji, gdy na potrzeby spłaty zadłużenia nastąpi sprzedaż mieszkania, dłużnikowi będzie przysługiwała suma na pokrycie kosztów wynajmu do 24-krotności średniego czynszu najmu.
Autor: msz/ / Źródło: PAP