"Mam wrażenie, że z pracy nigdy nie wychodzę. Najczęściej jeszcze mi się ona śni"

Źródło:
TVN24 Biznes
"Gastronomia stała się produktem luksusowym"
"Gastronomia stała się produktem luksusowym"TVN24
wideo 2/4
"Gastronomia stała się produktem luksusowym"TVN24

Ostatni dzień, w którym dziadek pojechał na targ, to było w Słupcy. Odwiedziłem go, aby zrobić mu zdjęcie. Mówił mi, że ludzie będą za nim tęsknić - wspomina w rozmowie z TVN24 Biznes Bartek Berthold, który wraz z żoną Martą i mamą Małgorzatą kontynuują rodzinny biznes prowadząc Burza Śnieg - firmę zajmującą się produkcją i sprzedażą pościeli. Podobnie jak Kasia Nejman z Anną Borecką z Siostry Plotą, których celem jest wskrzeszenie plecionkarstwa, jednego z najstarszych rzemiosł.

Sklep z wikliną na warszawskiej Pradze Północ dla dziadka Kasi Nejman i Ani Boreckiej był rodzajem terapii. Pan Sylwester po prostu lubił ludzi. Prowadził interes prawie 30 lat, ale w ostatnim czasie bardziej dokładał do tego biznesu. W 2020 roku postanowił go zamknąć.  

Dziadek Sylwester. Siostry PlotąArchiwum prywatne

- Zorganizowałam więc z siostrą wyprzedaż. Odwiedziło nas wiele osób, które postanowiły wesprzeć rzemiosło. To między innymi rozmowy z nimi sprawiły, że postanowiłyśmy podtrzymać przy życiu plecionkarstwo i kontynuować prowadzenie sklepu dziadka - opowiada w rozmowie z TVN24 Biznes Kasia, współzałożycielka Siostry Plotą.

Przypomina, że do II wojny światowej Polska była numerem jeden w eksporcie wyplatanych produktów. Obecnie spada liczba rzemieślników zajmujących się plecionkarstwem.

- Chcemy to najstarsze rzemiosło wskrzesić, bo jest ono magiczne i pokoleniowe. Dwa lata temu znaleziono koszyk, który ma ponad dziesięć tysięcy lat. Warto wiedzieć, że do tej pory robi się je w ten sam sposób jak wtedy. Nie ma żadnych maszyn, które wyplatają koszyki. Używamy zawsze sekatorów, szydeł i rąk – wyjaśnia.

Siostry plotą: Kasia i AniaArchiwum prywatne Siostry Plotą. fot. Maja Hylewicz

Kasia wskazuje, że wieloletnie doświadczenie plecionkarza nie jest wliczone w cenę produktu. - Jeśli jesteś prawnikiem, który przez pięćdziesiąt lat zajmuje się prawem, to sprawdzenie aktu prawnego zajmuje piętnaście minut. Wyceniając tę pracę nie mówisz, że najniższa krajowa to jest dwadzieścia pięć złotych, to niech pan da dychę i będzie okej. Prawnik liczy sobie dużo więcej – stwierdza.

W plecionkarstwie tak to nie działa. - Masz pięćdziesiąt lat doświadczenia, robisz koszyk w godzinę, to i tak nie bierzesz wiele więcej niż najniższą krajową. Osoba, która się uczy, wyrabia koszyk przez powiedzmy trzy godziny, więc zarabia najniższą krajową podzieloną na trzy. To nie jest zachęcające, dlatego to rzemiosło wymiera. Mam powiedzieć licealistom: słuchajcie, bądźcie rzemieślnikami, a za dziesięć lat będziecie zarabiać najniższą krajową? To jest absurd - ocenia.

Kasia Nejman pokazuje, że z drugiej strony, na końcu tego łańcucha, stoi klient, który przyzwyczajony jest do ceny koszyka z epoki cepelii. - I pytanie, czy jeśli plecionkarstwo zacznie być godziwie wyceniane, to przetrwa? Ile jesteśmy w stanie zapłacić za koszyk? - zastanawia się.

- Z całą pewnością nie ułatwia, że jest ono oprocentowane na 23 procent VAT. W naszym wypadku główny koszt to praca rąk, a tego nie da się odliczyć. Często spotykam się w komentarzach z opiniami "prywaciarz to oszust". A jak oszust, to niech płaci na przykład wyższy ZUS. Potem, jak posłuchasz sobie rozmów na podwórku, to się okazuje, że przysłowiowy "pan Władek" z warzywniaka podniósł ceny jabłek. Oszust. A jeśli ktoś wchodzi do mojego sklepu, to ja jestem "złodziejką, co zwiększyła cenę kosza" - opisuje.

Jej zdaniem w takich opiniach nie zostało wzięte pod uwagę, że na ostateczną cenę towaru wpływają wszystkie koszty, które ponosi przedsiębiorca jak: ZUS, czynsz, podatek, prąd, gaz. - Zwiększona cena kosza najczęściej nie zwiększa mojego zarobku, a często wręcz odwrotnie - tłumaczy.

Siostry PlotąArchiwum prywatne Siostry Plotą, fot. Hylewicz Maja

Zaznacza, że rzemiosło borykało się z problemami dużo wcześniej. Podaje przykład Władysława Wołkowskiego, który urodził się w 1902 roku i wyplatał w latach 50-tych. - Jego projekty są takie, jakby ktoś wczoraj je wyplatał i zostawił w galerii designu. Utalentowany artysta, który już wtedy mówił, że masowa produkcja nas zalewa i zabija - wspomina.

To dlatego w małych, rodzinnych biznesach bardziej chodzi o pasję i misję, bo jak mówi Kasia "plan finansowy by się nie spiął". - A mamy sklep stacjonarny, internetowy, współpracujemy z rzemieślnikami z całego kraju, robimy swoje projekty. Organizujemy warsztaty dla firm, spotkania integracyjne czy wieczory panieńskie. Wydałyśmy też książkę "Wiklina. Piękne rzeczy, które wypleciesz sam(a)" - wymienia.

Trudno jej policzyć, ile godzin dziennie pracuje. - Właściwie mam wrażenie, że z pracy po prostu nigdy nie wychodzę. A najczęściej jeszcze mi się ona śni - zdradza Kasia Nejman.

"Schodzę ze sceny, a później jadę pakować paczki z pościelą"

W TVN24 Biznes rozmawiamy z kolejną rodziną, w której handluje się od wielu pokoleń. - Mój pradziadek, a mamy dziadek był przedwojennym doskonałym krawcem. Handlował tkaninami. Szył garnitury, płaszcze - wspomina Bartosz Berthold, współzałożyciel "Burza Śnieg", firmy zajmującej się produkcją i sprzedażą pościeli.

Burza Śnieg. Marta BertholdMateriały prywatne Burza Śnieg

Mama Bartka, Małgorzata Berthold, zaczynała w 1989 roku od sprzedaży ciuchów na targowisku. Dziś jest właścicielką szwalni w wielkopolskim Kleczewie.

- Pracowała ze swoim teściem, który również jeździł na targowiska i tam sprzedawał pościele. Podobno wszystkie klientki go uwielbiały. W wielu 83 lat postanowił, że to już koniec, że nie będzie tak pracować. Ostatni dzień, w którym dziadek pojechał na targ... to było w Słupcy. Odwiedziłem go, aby zrobić mu zdjęcie. Mówił mi, że ludzie będą za nim tęsknić, bo ma stałych klientów. Doceniali jakość oraz to, że zawsze można było z nim pogadać - kwituje Bartek.

Pandemia COVID-19 sprawiła, że Bartek i jego żona Marta stracili pracę. On wtedy był właścicielem trzech pubów w Poznaniu. Ona z kolei pracowała w Teatrze Animacji.

Burza Śnieg. Marta i Bartek BertholdMateriały prywatne Burza Śnieg

- Musieliśmy szukać nowych rozwiązań biznesowych. Puby zamknięte, teatr też zamknęli, nie można było grać dla publiczności. Straciliśmy źródło dochodów, a mamy dzieci i rachunki się same nie zapłacą - opowiada Marta Berthold.

Jej mąż dodaje, że zatrudniał wtedy ponad trzydzieści osób. - To oznaczało, że nie tylko nie zarabialiśmy, ale generowaliśmy potężne straty. Stwierdziliśmy, że dołączymy do mamy, że zaczniemy sprzedawać jej pościele w internecie. Tak powstał wspólny projekt Burza Śnieg. Stało się to w tydzień. Pewnie w innej sytuacji szykowalibyśmy się z tym pół roku. Gdyby to jeszcze przeliczyć, wrzucić w Excela, to pewnie decyzje byśmy podejmowali do teraz. A wtedy decyzja była podejmowana sercem - wyjaśnia.

Aktualnie w szwalni zatrudniają cztery osoby i chcą pozostać małą firmą. - Nawet jakbym chciała rozszerzyć działalność, to nie mam kim. Trudno jest pozyskać pracowników. Każda osoba, która uważała się za krawca, nie posiadała jednak takich umiejętności. Była niedokładna, jakość jej pracy była fatalna. Z pół roku szukałam kogoś do szwalni - opowiada Małgorzata.

Burza Śnieg. Małgorzata BertholdMateriały prywatne Burza Śnieg

Tłumaczy, że wpływ na taką sytuację miała zmiana systemu edukacji w szkołach zawodowych. – Ludzie nie mają, gdzie się uczyć dobrego rzemiosła. Żadna szwaczka nie szyje już kompleksowo. Jedna przyszywa guziki, druga coś innego. I tak fragment po fragmencie - podkreśla.

Marta doprecyzowuje, że w ich szwalni jest tak, że produkt szyje się od początku do końca. - Jesteśmy mali i nie mamy możliwości, żeby jedna osoba wszywała zamki, druga wykańczała overlockiem, a inna szwem prostym. Problem tkwi w tym, że potrzebujemy tu kompleksowości jednej osoby, która ogarnie wszystko - tłumaczy.

Zresztą w firmie, jak mówią, również wszystkim zajmują się sami. – To my odpisujemy na maile. Wiemy o każdej sprawie każdego klienta. Odbieramy telefony, słuchamy osobistych historii naszych klientów. Wciąż są osoby, które składają zamówienia telefonicznie - zaznacza Marta.

Dla niej ta firma to pasja, której kiedyś szukała na scenie. - Wróciłam do teatru, cały czas gram. Najtrudniejszy jest listopad, grudzień, bo mamy po trzydzieści spektakli świątecznych. Schodzę ze sceny, a później jadę pakować paczki z pościelą. I naprawdę jest to moją pasją. Jestem kreatywna, Małgorzata zna świetnie technologie i ma przetestowane produkty, a Bartek jest fantastyczny od strony biznesowej - mówi.

Model Walmartu. "Cały mały biznes musiał się zamknąć"

Poprosiliśmy Waldemara Skorupkę, doradcę strategicznego z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem biznesowym, o komentarz z czym borykają się rodzinne, rzemieślnicze firmy. W rozmowie z TVN24 Biznes zaznacza, że warunki rynkowe są trudne, nawet przy maksymalnym zaangażowaniu i ciężkiej pracy.

- Jeden z największych detalistów otworzył niedawno dziesięciotysięczny sklep, a ja rozmawiałem z lokalnym przedsiębiorcą, który swój własny sklep musiał zamknąć. Nie był w stanie z nim konkurować. Dzień wcześniej czytałem książkę o Ameryce Południowej i lasach deszczowych. Zapamiętałem między innymi zdanie o tym, że żeby monokultura mogła się rozwijać, to różnorodny las musi zginąć - opowiada.

Kolejny przykład to Walmart. Waldemar Skorupka tłumaczy, że rozwinął się w Stanach i jest największą firmą handlową na świecie, bo podjął decyzję, żeby ze swoimi centrami wchodzić do małych miejscowości.

- W regionie, w którym mieszkało dziesięć tysięcy ludzi, budował sklep. To powodowało, że Walmart przejmował sto procent handlu, cały mały biznes musiał się zamknąć. Ludzie, którzy wcześniej pracowali w swoich sklepikach, musieli finalnie, albo się wyprowadzić z miasteczka, albo pracować w Walmarcie. Następny krok był taki, że to redukowało klasę średnią w danym regionie. Tworzyło dużą grupę biednych ludzi, bo pieniądze z zysku płynęły do centrum Walmartu - wyjaśnia.

- Długoterminowy efekt jest taki, że klasa średnia małych biznesów, szewców, sklepików, warzywniaków w Polsce będzie zanikać. Trzeba pamiętać, że decydujemy swoimi pieniędzmi, jak społeczeństwo będzie wyglądać w kolejnych miesiącach, latach. Jeśli będziemy wysyłać wszystkie swoje pieniądze na produkty z Chin, to Chiny się będą bogacić. Polska będzie biednieć - zauważa.

Jego zdaniem "patrzymy na czynnik ekonomiczny i pięćdziesiąt groszy może sprawić, że coś kupimy bądź nie". - A nie patrzymy, jakie koszty idą za kupnem danego produktu. To jest tragiczna sprawa - ocenia Waldemar Skorupka.

Prof. dr hab. Jan Klimek, prezes katowickiej Izby Rzemieślniczej w rozmowie z TVN24 Biznes zwraca uwagę na kolejny aspekt. W 1989 roku na 800 tysięcy wszystkich firm w Polsce rzemieślników było 550 tysięcy.

- Teraz nie ma obligatoryjnego obowiązku zrzeszania się, ale mówimy, że rzemieślników jest około 300 tysięcy. Warto zwrócić uwagę też na inne dane. Na początku okresu transformacji było 197 tysięcy uczniów szkół zawodowych. Aktualnie jest ich 65 tysięcy. To oznacza, że zniknęło 140 tysięcy talentów. Popełniliśmy grzech zaniechania, bo pozwoliliśmy sobie na zniszczenie kształcenia zawodowego. A to są przecież ludzie, którzy później tworzą miejsca pracy i płacą podatki - podkreśla, zaznaczając, że to jest powód, przez który polskie rzemiosło nie jest w fazie wzrostu.

Czytaj też: "Wstawałem o świcie, a kończyłem pracę w nocy". Przyjechali do Polski i zostali przedsiębiorcami

Autorka/Autor:Joanna Rubin/ToL

Źródło: TVN24 Biznes

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum prywatne Siostry Plotą, fot. Hylewicz Maja

Pozostałe wiadomości

Decyzja jest słuszna, natomiast tak długie odroczenie może budzić wątpliwości w kontekście interesu przedsiębiorców - powiedział założyciel kancelarii Mariański Group Adam Mariański o odroczeniu wejścia w życie Krajowego Systemu e-Faktur (KSeF), o czym poinformował minister finansów w piątek. W opinii Piotra Juszczyka, głównego doradcy podatkowego InFaktu, bez przesunięcia terminu "polskim firmom groził paraliż". W wykazie prac legislacyjnych opublikowana została zapowiedź pilnego projektu w tej sprawie.

"Polskim firmom groził paraliż". Rząd szykuje pilną zmianę

"Polskim firmom groził paraliż". Rząd szykuje pilną zmianę

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Aplikacja TikTok domaga się szerokich uprawnień dostępowych podobnie jak inne platformy społecznościowe, takie jak Facebook czy Instagram. Jednak używanie TikToka budzi większe emocje ze względu na powiązania z Chinami - uważa Szymon Palczewski z portalu CyberDefence24. Wtóruje mu Piotr Konieczny, szef zespołu bezpieczeństwa serwisu Niebezpiecznik, który zauważa, że ostatecznie to użytkownik kontroluje, jakie informacje komu udostępnia.

"Emocje" w sprawie popularnej aplikacji. "Sprawa budzi wątpliwości"

"Emocje" w sprawie popularnej aplikacji. "Sprawa budzi wątpliwości"

Źródło:
PAP

Zbliża się czas matur i wyboru kierunku studiów. Państwowy Instytut Badawczy postanowił zapytać polską młodzież w wieku od 17 do 19 lat o to, jak widzą swoją przyszłość. Młodzi najczęściej chcieliby pracować w zawodach takich jak psycholog, programista czy lekarz.

W tych zawodach chcą pracować młodzi Polacy

W tych zawodach chcą pracować młodzi Polacy

Źródło:
tvn24.pl

Turysta z USA, który został postrzelony w twarz i okradziony w Nyanga po tym, gdy mapy Google pokierowały go przez cieszącą się złą sławą dzielnicę Kapsztadu, zapowiedział, że pozwie platformę. To już kolejny taki przypadek. Google zapewnia, że traktuje bezpieczeństwo kierowców "bardzo poważnie".

Został postrzelony w twarz, chce pozwać Google

Został postrzelony w twarz, chce pozwać Google

Źródło:
PAP

Takie powinny być standardy, bo za miedzą mamy wojnę - mówi w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl Tomasz Parol, szef kancelarii Direct. Komentuje w ten sposób pismo, które do jednego z mieszkańców wysłał urząd miejski w Międzyrzeczu. Chodzi o zajęcie samochodu na wypadek mobilizacji.

Pismo w sprawie przekazania auta na rzecz wojska. "Takie powinny być standardy"

Pismo w sprawie przekazania auta na rzecz wojska. "Takie powinny być standardy"

Źródło:
tvn24.pl

Ostatnie chwile na rozliczenie PIT za 2023 rok. Termin składania deklaracji upływa w przyszłym tygodniu. Część osób nie musi robić nic, a fiskus uzna za wysłane zeznanie wstępnie wypełnione wcześniej przez Krajową Administrację Skarbową. Takie udogodnienie nie dotyczy jednak wszystkich podatników.

Ważny termin dla podatników

Ważny termin dla podatników

Źródło:
tvn24.pl

Borge Brende, prezes Światowego Forum Ekonomicznego, ocenił, że świat czeka dekada niskiego wzrostu, jeśli nie zostaną zastosowane odpowiednie środki. Stwierdził także, że takiego długu, jaki jest obecnie w światowej gospodarce, "nie widzieliśmy od czasów wojen napoleońskich".

"Takiego długu nie widzieliśmy od czasów wojen napoleońskich"

"Takiego długu nie widzieliśmy od czasów wojen napoleońskich"

Źródło:
tvn24.pl

21 procent badanych Polaków chce handlu w każdą niedzielę, dokładnie taki sam odsetek oczekuje całkowitego zakazu otwarcia sklepów w siódmy dzień tygodnia - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie BIG InfoMonitor.

"Nie cieszymy się z niedziel, my do nich dokładamy". Wyniki sondażu

"Nie cieszymy się z niedziel, my do nich dokładamy". Wyniki sondażu

Źródło:
PAP

Złoty kieszonkowy zegarek, który miał przy sobie w chwili katastrofy najbogatszy pasażer na pokładzie Titanica, został w sobotę sprzedany na aukcji w Wielkiej Brytanii za 900 tysięcy funtów. W przeliczeniu to 4,5 miliona złotych. Kwota jest kilkukrotnie większa niż szacował dom aukcyjny Henry Aldridge & Son.

Zegarek pasażera Titanica sprzedany za zawrotną kwotę

Zegarek pasażera Titanica sprzedany za zawrotną kwotę

Źródło:
PAP

W sobotę w Lotto po raz kolejny nie padła szóstka. W najbliższym losowaniu będzie można wygrać 14 milionów złotych. Główna wygrana padła natomiast w Lotto Plus. Oto wyniki Lotto oraz Lotto Plus z dnia 27 kwietnia 2024 roku.

Wyniki Lotto z 27 kwietnia 2024. Jakie liczby padły podczas ostatniego losowania?

Wyniki Lotto z 27 kwietnia 2024. Jakie liczby padły podczas ostatniego losowania?

Źródło:
tvn24.pl

Rosyjska "flota widmo" przewozi na oczach Zachodu ropę naftową i broń omijając sankcje - pisze w sobotę włoski dziennik "Corriere della Sera". Transportowane przez statki uzbrojenie trafia na front ukraiński.

Transporty pod nosem Zachodu. "To znak, że na pokładzie był wrażliwy ładunek"

Transporty pod nosem Zachodu. "To znak, że na pokładzie był wrażliwy ładunek"

Źródło:
PAP

Eksperci nie są zgodni co do tego, jak powinien zostać zrealizowany komponent kolejowy planowany w ramach Centralnego Portu Komunikacyjnego. Koncepcji "piasty i szprych" broni między innymi jej twórca Patryk Wild. Przeciwnego zdania jest Piotr Rachwalski, ekspert w zakresie transportu publicznego, który wskazuje głównie na potrzebę budowy "igreka".

Piasty, szprychy, igreki. "Tak to wygląda, kiedy się rysuje kreski na mapie"

Piasty, szprychy, igreki. "Tak to wygląda, kiedy się rysuje kreski na mapie"

Źródło:
PAP

PGNiG, jako spółka Skarbu Państwa, nawet rozumiejąc specyfikę działań rynkowych, powinna brać na cel ochronę interesów odbiorców - mówi w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka. W ten sposób odniósł się do sytuacji Spółdzielni Mleczarskiej w Łużnej, której sprawę wysokich rachunków za gaz opisaliśmy. Wiceszef MKiŚ przekazał też, że rząd chce zamrozić cenę błękitnego paliwa dla małych i średnich firm.

"Drastyczna podwyżka rachunku, jesteśmy kompletnie pod krechą". Wiceminister zabiera głos

"Drastyczna podwyżka rachunku, jesteśmy kompletnie pod krechą". Wiceminister zabiera głos

Źródło:
tvn24.pl

Na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów opublikowano najnowsze oświadczenie majątkowe Donalda Tuska. Znalazły się w nim informacje o oszczędnościach i dochodach, a także polisy na życie premiera według stanu na koniec 2023 roku.

Opublikowano oświadczenie majątkowe Donalda Tuska

Opublikowano oświadczenie majątkowe Donalda Tuska

Źródło:
tvn24.pl

Podatek wyrównawczy może objąć maksymalnie siedem tysięcy podmiotów – powiedział wiceminister finansów Jarosław Neneman. Projekt ustawy w tej sprawie został opublikowany na stronach Rządowego Centrum Legislacji. Zakłada wprowadzenie unijnych przepisów przewidujących minimalny poziom opodatkowania dla międzynarodowych grup przedsiębiorstw oraz dużych grup krajowych.

Rząd szykuje nowy podatek. Zyski liczone w miliardach

Rząd szykuje nowy podatek. Zyski liczone w miliardach

Źródło:
PAP

Koncern paliwowy Galp odkrył u brzegów Namibii, na południu Afryki, złoże ropy naftowej uważane za jedno z największych na świecie. Według wstępnych szacunków portugalskiej firmy zasobność złoża to co najmniej 10 miliardów baryłek ropy naftowej.

Odkryto potężne złoże ropy. Jedno z największych na świecie

Odkryto potężne złoże ropy. Jedno z największych na świecie

Źródło:
PAP

Jedna z najbardziej niezwykłych kolekcji monet trafi na sprzedaż. Owiana mgłą tajemnicy, bowiem niewiele osób miało do niej dostęp, a potomkowie duńskiego przedsiębiorcy, który kolekcję stworzył, musieli czekać ponad 100 lat, by móc nią dysponować. Teraz mogą wzbogacić się o dziesiątki milionów dolarów.

Najcenniejsza kolekcja monet, jaka trafi pod młotek. Czekano 100 lat

Najcenniejsza kolekcja monet, jaka trafi pod młotek. Czekano 100 lat

Źródło:
tvn24.pl

W Chile skrócono tydzień pracy z 45 do 44 godzin. To pierwszy etap rozłożonego na pięć lat procesu mającego ostatecznie doprowadzić do 40-godzinnego tygodnia pracy w 2028 roku – podał wydawany w Santiago dziennik "La Tercera".

Skracają tydzień pracy. "Pięć lub sześć lat temu to wydawało się niemożliwe"

Skracają tydzień pracy. "Pięć lub sześć lat temu to wydawało się niemożliwe"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

PKO Bank Polski zwraca uwagę na fałszywe wiadomości, w których oszuści podszywają się pod tę instytucję. Nie należy otwierać załącznika, możesz stracić pieniądze i kontrolę nad kontem - przestrzega bank.

Wielki bank ostrzega przed oszustami. "Możesz stracić pieniądze"

Wielki bank ostrzega przed oszustami. "Możesz stracić pieniądze"

Źródło:
tvn24.pl

PKP Polskie Linie Kolejowe wykazały 937 milionów złotych straty za rok 2023 - poinformowała kolejowa spółka w piątkowym komunikacie. Rok wcześniej spółka miała 173 miliony złotych zysku.

Potężna strata kolejowej spółki. Prezes "zaskoczony"

Potężna strata kolejowej spółki. Prezes "zaskoczony"

Źródło:
PAP

Alior Bank ma nowy skład rady nadzorczej. Zmian dokonali w piątek akcjonariusze banku. Z rady nadzorczej odwołano między innymi byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Ernesta Bejdę.

Były szef CBA stracił kolejne stanowisko

Były szef CBA stracił kolejne stanowisko

Źródło:
tvn24.pl