W kwietniu liczba nowych ofert pracy w Polsce spadła o 24 procent - pisze w swoim najnowszym raporcie firma Grant Thornton. Kryzys wywołany pandemią COVID-19 wpłynął też na atrakcyjność ofert o pracę - w minionym miesiącu pracodawcy oferowali mniej benefitów i zachęt. Wzrosła natomiast liczba wymagań.
W okresie 10-31 marca liczba ofert pracy na portalu pracuj.pl spadła tylko o 7,5 proc. w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku - zwraca uwagę Grant Thornton.
Eksperci firmy zaznaczają, że "pomimo załamania gospodarczego w Polsce i na świecie (w tym 10 mln nowych bezrobotnych w dwa tygodnie w USA) sytuacja na rynku pracy w Polsce w marcu 2020 roku okazała się relatywnie stabilna".
Niestety, w kwietniu sytuacja nie była już tak dobra. "Pracodawcy opublikowali w tym miesiącu około 36,6 tys. nowych ofert pracy. To spadek o 24,4 proc. rok do roku. Statystycznie więc co czwarty pracodawca ogranicza swoje plany zatrudnieniowe. Kwiecień może przynieść więc już dość wyraźny wzrost bezrobocia" - czytamy w komunikacie.
Oferty mniej atrakcyjne
Jednak kryzys związany z pandemią wpływa nie tylko na mniejszą liczbę ofert pracy, ale także na ich atrakcyjność.
Według danych Grant Thornton w kwietniu 2020 roku pracodawcy w jednym ogłoszeniu oferowali kandydatom średnio 4,9 różnego rodzaju benefitów i zachęt (np. kart sportowych czy abonamentów medycznych). "To o jeden punkt mniej niż w ofertach w kwietniu rok temu (5,9). Jest to również o jedno udogodnienie mniej niż w ofertach sprzed miesiąca" - podkreślają autorzy raportu.
Grant Thornton zwraca też uwagę, że jedną z najbardziej zauważalnych zmian, jakie zaszły na rynku pracy w Polsce w czasie pandemii, jest silny spadek zapotrzebowania na pracowników umysłowych, a wzrost popytu na pracowników fizycznych.
Jak wynika z obliczeń obecnie ponad połowa nowych ofert pracy (53 proc.) dotyczy stanowisk pracy fizyczne. Jeszcze rok temu było to nieco ponad jedna czwarta (28 proc.). Odsetek ofert pracy umysłowej spadł natomiast z 72 do 47 proc.
Więcej wymagań
W ofertach pracy wzrosła natomiast liczba oczekiwań stawianych przed kandydatem. "W kwietniu od kandydata oczekiwano spełnienia średnio 4,9 wymagań – to wzrost z 4,6 w marcu 2020 roku" - pisze Grant Thornton.
Jak czytamy w raporcie, marzec, a więc pierwszy miesiąc pandemii w Polsce, przyniósł zaskakujące zjawisko - w ofertach pracy wyraźnie zmniejszyły się wymagania stawiane przed kandydatami (spadły do 4,6 wymagań z 5,4 przed rokiem).
Wielu pracodawców zaczęło nagle potrzebować pracowników do prostych prac (np. sklepy spożywcze czy firmy kurierskie), jako efekt zwiększonego popytu oraz odpływu pracowników z Ukrainy. Pracodawcy ci nie mieli wyjścia – potrzebowali pilnie ludzi i nie mogli stawiać zbyt wysokich wymagań.
"W kwietniu sytuacja zaczęła jednak wracać do normy. Pracodawcy stawiali średnio po 4,9 wymagań. Wzrósł przede wszystkim odsetek pracodawców oczekujących od kandydatów określonego doświadczenia (z 50 do 62 proc.). Zmalało natomiast znaczenie dyspozycyjności (spadek z 32 do 26 proc.)" - podaje Grant Thornton.
- Koronawirus zmienił i wciąż zmienia rynek pracy – to nie ulega wątpliwości. Jak było przed pandemią? Wyraźnie widoczny rynek pracownika: ogromna liczba ofert pracy, kandydaci z najbardziej pożądanych branż stosujący strategię "kto da więcej", przychodzący tylko na wybrane spotkania, pracodawcy walczący o talenty - cytowana w raporcie, menedżer ds. rekrutacji w Grant Thornton Monika Łosiewicz.
A jak jest teraz? Z miesiąca na miesiąc liczba ofert spada, zmniejsza się zakres oferowanych benefitów, w sieci pojawia się coraz więcej postów pt. "Szukam pracy", a kandydaci, którzy kilka miesięcy temu odrzucili ofertę, wracają z pytaniem, czy wciąż szukamy - dodaje.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock