Przedwcześnie jest twierdzić, że mamy już szczyt inflacji - choć chciałbym, żeby tak było. Najbliższe miesiące pokażą trend, a głównym elementem definiującym poziom cen będą koszty surowców energetycznych - powiedział w piątek premier Mateusz Morawiecki.
Ze wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w lipcu 2022 roku ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 15,5 procent rok do roku. Taki sam poziom inflacji zanotowano również w czerwcu br. Podczas wizyty w Kózkach w województwie mazowieckim premier był pytany o publikowane przez część analityków gospodarczych prognozy, że inflacja w Polsce być może osiąga obecnie swój szczyt.
Premier o szczycie inflacji
- Bardzo bym chciał, aby tak było, jak niektórzy analitycy mówią -to znaczy, żebyśmy już osiągnęli ten szczyt inflacji - ale na gospodarkę, inflację i taki kryzys, w jakim nam przyszło funkcjonować, trzeba patrzeć z pokorą. Muszę powiedzieć, że to jest jeszcze przedwczesne twierdzić, że jesteśmy już w takim położeniu. Najbliższe miesiące pokażą jaki jest trend. Bardzo ważne jest, po ile będzie ropa naftowa na rynkach światowych, po ile będzie sprzedawany gaz i inne surowce energetyczne - powiedział premier.
Jak ocenił, "to jest główny element determinujący poziom cen". - Dlatego mówimy na tę inflację "putinflacja". Dziś potwierdzane to jest przez właściwie wszystkich analityków świata, że jest to inflacja o charakterze globalnym i surowcowym - dodał.
Premier uważa, że za wcześnie jest na dywagacje o charakterze polityki pieniężnej, za którą - jak zaznaczył - odpowiada Narodowy Bank Polski. - Trzeba jeszcze chwilę poczekać, żebyśmy mieli pewność, że inflacja nie poszybuje wyżej. Bardzo bym sobie życzył, żeby tak było, robimy wszystko, aby tak było, ale wiem z historii gospodarki, że inflacja jest trochę jak dżin wypuszczony z butelki - trudno go tam zagonić z powrotem, ale można powoli ograniczać jej zasięg i złe działanie w gospodarce - mówił.
- To jest to, co robimy, poprzez dodatki osłonowe, poprzez obniżki podatku VAT, poprzez dopłaty do nawozów i szereg innych akcji, jak choćby wakacje kredytowe, które dzisiaj (w piątek - red.) ruszają - dodał premier Morawiecki.
Krajowy Plan Odbudowy
Szef rządu oświadczył też, że jest przekonany, iż prędzej czy później Polska otrzyma środki z Krajowego Planu Odbudowy. Jak dodał, sądzi, iż stanie się to na przełomie tego i następnego roku.
Jak mówił na konferencji prasowej w Kózkach na Mazowszu Morawiecki, "prędzej czy później te środki Polska otrzyma". Zaznaczył, że sam KPO to "jedna piąta, jedna szósta" wszystkich środków unijnych, które otrzymuje Polska. - Jestem przekonany, że do końca tego lub na początku przyszłego środki z tej nowej perspektywy będą płynąć - stwierdził premier.
Komisja Europejska na początku czerwca br. zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy. To krok w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy. KE zaznaczyła m.in. że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy".
Źródło: PAP