Inflacja w Polsce utrzymuje się na najwyższych poziomach od 25 lat. - Historia polskiej inflacji pokazuje bardzo wyraźnie, że jeszcze przed wojną w Ukrainie byliśmy jednym z liderów europejskiego procesu, bardzo niebezpiecznego - mówił we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Janusz Piechociński, były wicepremier i minister gospodarki.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że inflacja w listopadzie 2022 roku wyniosła 17,5 proc., licząc rok do roku. Inflacja utrzymuje się zatem na poziomach niewidzianych od 1997 roku, czyli od 25 lat.
- Sytuacja jest trudna i złożona, bo historia polskiej inflacji pokazuje bardzo wyraźnie, że jeszcze przed wojną w Ukrainie byliśmy jednym z liderów europejskiego procesu, bardzo niebezpiecznego. Brało się to z tego, że pompowaliśmy pod potrzeby polityki, sytuacji społecznej, swój rozwój poprzez duże transfery społeczne. Dodatkowo wzmacnialiśmy to określonymi działaniami nieostrej polityki budżetowej czy monetarnej - komentował we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Janusz Piechociński.
- Teraz jesteśmy w sytuacji, gdzie mamy bardzo wysoką inflację. Ceny żywności, nie tylko związane z sytuacją na Ukrainie, w świecie, poszły do góry, a w Polsce o jedną trzecią w ciągu dwóch lat. Dawno nie było takiej dynamiki. Dzisiaj jeszcze do tego dochodzi jeden problem, że w większości produktów w skupie rolnicy nie uzyskują satysfakcjonującej ceny - zwracał uwagę były minister gospodarki.
Jak zauważył, "nawet sygnał o mleku, że przekracza kolejne historyczne bariery 2, 2,20, 2,30, wcale nie przekłada się dla zdecydowanej większości gospodarstw, które produkują mleko, na to, że jest to rentowne". - Wystarczy popatrzeć, ile kosztowały nawozy, ile kosztuje olej napędowy, ile kosztują maszyny, ile kosztuje energia - wskazywał Piechociński.
W jego ocenie niebezpieczne jest ciągłe przesuwanie deklarowanego, zapowiadanego szczytu inflacji. Były wicepremier przypominał przy tym prognozy prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego, zgodnie z którymi "w drugiej połowie 2022 roku mieliśmy mieć istotne tąpnięcie inflacji, a w tej chwili mamy sygnał, że to przyjdzie w miesiącu lutym, marcu".
Ceny żywności w 2023 roku
Pytany o prognozy cen żywności w 2023 roku, Janusz Piechociński wskazał, że z żywnością będzie różnie, "dlatego że wchodzimy w okres wielkiej niepewności. - Nie tylko na giełdzie w Chicago, ale na giełdzie MATIF (europejska giełda obrotu płodów rolnych - red.) ceny zbóż podstawowych stabilizują się na stosunkowo niskim poziomie, był ten efekt wzrostu, teraz go nie ma. Podobnie jest w polskich skupach, mamy istotny spadek, ale jednocześnie nie ma transakcji - tłumaczył.
- Pytanie, czy wzrost cen energii, nawozów i oleju zabiją to, że jest ta stabilizacja na dużo niższym poziomie w cenach skupu - wskazał były minister gospodarki.
Pytany o to, czy ceny chleba wzrosną, czy zatrzymają się na wysokich poziomach, ocenił, że "niższe ceny ziarna w sprzedaży nie przełożą się na stabilizację, a już na pewno na zmniejszenie ceny w sklepach z prostego powodu - wzrosły płace, wzrosły ceny energii, wzrosły koszty transportu i wzrosły koszty sprzedaży".
- Kiedy podstawowy surowiec spada, a jednocześnie udział rolnika, czyli surowego ziarna w bochenku chleba, jeszcze idzie w dół, to jest zapowiedź bardzo słabej rentowności produkcji rolnej, co grozi w przyszłości znacznym ograniczeniem produkcji - powiedział Janusz Piechociński.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24