Jeżeli chodzi o ilość gazu, jesteśmy na pewno zabezpieczeni - powiedział w rozmowie z dziennikarzami wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Wicepremier deklarował, że "może zagwarantować", iż surowca nie zabraknie. Nie mówił jednak już z taką pewnością o węglu.
Jacek Sasin był pytany między innymi o to, czy jest w stanie zagwarantować, że w sezonie grzewczym nie zabraknie węgla. - Według wyliczeń powinno wystarczyć - stwierdził.
Dopytywany o gaz, powiedział: "mogę to zagwarantować". Wskazał w tym kontekście na podpisany w ubiegłym tygodniu przez PGNiG kontrakt z norweską Grupą Equinor (dawniej Statoil).
- Jeszcze negocjujemy w tej chwili dalsze kontrakty i one pewnie będą do końca roku podpisane. Biorąc pod uwagę to i krajowe wydobycie, biorąc pod uwagę gazoport w Świnoujściu, możliwości importu przez Kłajpedę, interkonektor na granicy polsko-litewskiej - jeżeli chodzi o ilość gazu, jesteśmy na pewno zabezpieczeni - mówił.
Baltic Pipe
We wtorek w tłoczni gazu w Goleniowie (Zachodniopomorskie) symbolicznie uruchomiono przesył gazu przez gazociąg Baltic Pipe. Od 1 października br. popłynie nim do Polski gaz ze złóż na Norweskim Szelfie Kontynentalnym. Symbolicznego odkręcenia zaworu na gazociągu dokonali: prezydent Andrzej Duda, premier Danii Mette Frederiksen i premier Mateusz Morawiecki.
Gazociąg Baltic Pipe ma tworzyć nową drogę dostaw gazu ziemnego z Norwegii na rynki duński i polski oraz do użytkowników końcowych w krajach sąsiednich. Jego uruchomienie zaplanowano na 1 października 2022 r. Inwestorami są operatorzy przesyłowi: duński Energinet i polski Gaz-System.
W piątek PGNiG poinformowało, że zawarło umowy z Grupą Equinor na dostawy gazu od stycznia 2023 r. do stycznia 2033 r. Chodzi o wolumen do 2,4 mld metrów sześciennych w skali roku. Dodatkowe ilości paliwa będą przesłane do Polski gazociągiem Baltic Pipe.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock