992 miliony złotych - tyle ma kosztować budowa kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną. W piątek w Elblągu podpisano umowę w tej sprawie. - To historyczny dzień dla Polski - powiedział minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk.
Za budowę kanału żeglugowego odpowiada polsko-belgijskie konsorcjum NDI i Besix. Cena za wykonanie prac wynosi 992 miliony 270 tysięcy 523 złote. W piątek podpisy pod umową w obecności ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marka Gróbarczyka złożyli dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni kapitan żeglugi wielkiej Wiesław Piotrzkowski oraz przedstawiciele polsko-belgijskiego konsorcjum prezes NDI Małgorzata Winiarek-Gajewska oraz menedżer regionalny firmy Besix, Nic de Roeck.
Konsorcjum wybuduje port osłonowy od strony Zatoki Gdańskiej, kanał żeglugowy ze śluzą i konstrukcją zamknięć wraz ze stanowiskami oczekiwania od strony Zatoki Gdańskiej i Zalewu Wiślanego oraz sztuczną wyspę na Zalewie Wiślanym.
"Historyczny dzień dla Polski"
- To historyczny dzień dla Polski, to historyczny dzień dla Polski wschodniej, dla Pomorza, dla województwa warmińsko-mazurskiego, dla Elbląga i w końcu dla całego Zalewu Wiślanego. Otwarcie tej drogi, otwarcie dostępu to rzecz, która dla nas była priorytetem - powiedział podczas uroczystości podpisania umowy minister Gróbarczyk.
- Od dziesięcioleci mówiło się, obiecywało się, że ta inwestycja musi być zrealizowana. To przez te 30 lat mówiono o tym. Dzisiaj to staje się faktem, faktem podpisania umowy i rozpoczęcia już realizacji, czyli podjęcia prac na przekopie - dodał. Minister ocenił, że "inwestycja jest bardzo skomplikowana". - Po raz pierwszy na taką skalę chyba budowana w Polsce, a przede wszystkim o ogromnym znaczeniu politycznym, bo uniezależniająca nas od naszego wschodniego sąsiada - wskazał Marek Gróbarczyk. - Dziś rozpoczynamy nowy czas dla Zalewu Wiślanego, nie tylko dla Elbląga, ale dla wszystkich przystani, portów Zalewu Wiślanego - ocenił minister.
Przekop Mierzei Wiślanej
Dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni, kapitan żeglugi wielkiej Wiesław Piotrzkowski powiedział podczas uroczystości podpisania umowy z wykonawcą, że według zapisów w dokumentach w ciągu dwóch tygodni Urząd powinien przekazać plac budowy polsko-belgijskiemu konsorcjum. - Po przekazaniu placu budowy wykonawca będzie realizował te zamierzenia, które zostały nakreślone, czyli budowę przyczółków i nabrzeży od strony Zalewu Wiślanego i od strony Zatoki Gdańskiej, tak aby materiał i różnego rodzaju konstrukcje, które są potrzebne do realizacji przedsięwzięcia, były transportowane drogą wodną, odciążając w ten sposób mieszkańców i wychodząc naprzeciw ich oczekiwaniom - wyjaśnił Piotrzkowski. - To jest priorytetowe dla nas i wykonawcy, żeby zrealizować te obietnice - podkreślił. Jak dodał, później wykonane zostaną budowle hydrotechniczne od strony Zatoki Gdańskiej, następnie przejście przez Mierzeję Wiślaną, śluza wraz z bramami, dwoma mostami oraz hydrotechnika, zapewniająca dostęp do kanału od strony Zalewu Wiślanego. Na końcu zbudowana zostanie sztuczna wyspa o ponad 100-hektarowej powierzchni, która będzie służyła faunie i florze. Wyspa będzie siedliskiem w ramach ochrony środowiska.
Jak wskazał Piotrzkowski, ochrona środowiska jest także priorytetem, ale i wyzwaniem. Z tych względów prace budowlane hydrotechniczne i pogłębiarskie będą ograniczone czasowo w ciągu dnia, jak i roku. - Jestem pełen optymizmu i mam nadzieję, że w połowie roku 2022 spotkamy się ponownie. Być może w innym miejscu i otoczeniu, na terenie kanału żeglugowego w bezpośrednim bliskości śluzy i będziemy mogli otwierać drogę wodną, która będzie służyła zarówno aglomeracji elbląskiej, jak i miastom oraz gminom nadzalewowym - podkreślił.
Koszt inwestycji
Według resortu gospodarki morskiej budowa nowej drogi wodnej ma poprawić dostęp do portu w Elblągu oraz zagwarantować Polsce swobodny dostęp z Zalewu Wiślanego do Bałtyku, z pominięciem kontrolowanej przez Rosję Cieśniny Piławskiej. Kanał żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną ma mieć około kilometr długości i 5 metrów głębokości. Umożliwi wpływanie do portu w Elblągu jednostek o zanurzeniu do 4 metrów, długości 100 metrów, szerokości - 20 metrów. Budowa kanału ma potrwać do 2022 roku.
Koszt całej inwestycji szacowany jest na 2 miliardy złotych. - Tak szacujemy na podstawie rozstrzygniętego pierwszego etapu przetargu i szacunków drugiego przetargu, który będzie ogłoszony na kolejną część. Wydaje nam się, że na chwilę obecną ta kwota wyczerpuje potrzeby inwestycji. Te pieniądze są, uchwała jest u premiera i za chwilę będzie podpisana - mówiła we wrześniu wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Anna Moskwa. Rozstrzygnięty już przetarg na wykonanie pierwszej części inwestycji nie obejmuje całości budowy drogi wodnej przez Mierzeję Wiślaną. Dotyczył budowy portu osłonowego od strony Zatoki Gdańskiej, kanału żeglugowego ze śluzą i konstrukcją zamknięć wraz ze stanowiskami oczekiwania od strony Zatoki Gdańskiej i Zalewu Wiślanego oraz sztucznej wyspy na Zalewie Wiślanym. Ogłoszenie drugiej części budowy kanału ma nastąpić jesienią. Postępowanie będzie dotyczyło prac na rzece Elbląg, czyli obudowy brzegów oraz robót czerpalnych. Ogłoszenie ostatniego, trzeciego postępowania - na roboty pogłębiarskie na Zalewie Wiślanym - wstępnie zaplanowano za 1,5 - 2 lata.
Kontrowersje
Nie wszyscy jednak podzielają entuzjazm rządzących - do inwestycji swoje zastrzeżenia zgłaszali między innymi ekolodzy, burmistrz Krynicy Morskiej, Zarząd Województwa Pomorskiego. Wskazywali na to, że inwestycja ma powstać na terenach cennych przyrodniczo i turystycznie.
Pod koniec lutego zakończyła się wycinka drzew w związku z przygotowaniem do przekopu. Objęła ona około 25 hektarów, tj. około 0,5 procent obszaru leśnego na Mierzei Wiślanej.
Inwestycją zainteresowała się również Komisja Europejska. W połowie grudnia 2018 roku KE zwróciła się do polskich władz z pismem w sprawie raportu oddziaływania na środowisko i pozytywnej decyzji Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie.
Budowa kanału żeglugowego jest też droższa, niż zakładano. Rząd planował przeznaczyć na pierwszą część inwestycji około 718 milionów złotych. Minister Gróbarczyk podkreślał jednak, że dodatkowe finansowanie będzie zapewnione.
W marcu br. w miejscu przekopu odkryto bursztyn, pojawiły się głosy, że sprzedaż "złota Bałtyku" przyniesie zyski zdolne pokryć koszty kanału. Te informacje w połowie kwietnia zdementował jednak minister gospodarki morskiej. Jak poinformował, wartość złóż jest liczona raczej w milionach niż dziesiątkach milionów złotych. W połowie maja doprecyzował, że chodzi o około 1,4 tony bursztynu o szacunkowej wartości 1,4 miliona złotych.
Przekop Mierzei Wiślanej stał się elementem sporu politycznego. Krytyczną opinię w sprawie inwestycji wydali wiosną ubiegłego roku wydali przedstawiciele PO i PSL. Jak jednak przypomniał niedawno Konkret24, już w 2004 roku idea budowy kanału została ujęta w strategii rozwoju dla obszarów nadzalewowych Urzędu Marszałkowskiego Województwa Warmińsko-Mazurskiego. Wówczas w sejmiku tym rządziła koalicja SLD-PSL-PO.
Autor: mb / Źródło: PAP