Sytuacja jest taka: słyszymy za ścianą, że ktoś bije kogoś, żona męża czy mąż żonę. I nie do końca wiemy, o co chodzi w tej kłótni - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej, komentując konflikt w Narodowym Banku Polskim pomiędzy Adamem Glapińskim i Pawłem Muchą. - To chyba nie o wynagrodzenia chodzi, to jest dużo poważniejsza rzecz - dodał. Pytany o wynik NBP w 2023 roku Kotecki stwierdził, że "będzie to grubo ponad 20 miliardów złotych" straty.
Od kilku tygodni w Narodowym Banku Polskim trwa konflikt pomiędzy prezesem banku centralnego Adamem Glapińskim a członkiem zarządu NBP Pawłem Muchą. Mucha zarzucił Glapińskiemu niewykonywanie swoich obowiązków i skrytykował współdziałanie organów banku centralnego. Stwierdził m.in., że kopie protokołów posiedzeń Rady Polityki Pieniężnej nie są udostępniane "co najmniej części" członków zarządu NBP.
W sobotę Mucha ujawnił uchwałę zarządu NBP z 2019 roku w sprawie nagród dla ścisłego kierownictwa banku centralnego. "Nagrody Prezesa NBP to za I kwartał - 3 krotność, za II kwartał - 3,5 krotność, za III kwartał - 4 krotność a za IV kwartał 4,5 krotność miesięcznego wynagrodzenia obliczonego jak ekwiwalent za urlop wypoczynkowy" - podał w serwisie X, udostępniając teksty uchwał.
Kotecki o konflikcie w NBP
Kotecki, pytany, czy kłótna w NBP to zwiastun początku końca Adama Glapińskiego, powiedział, że "to chyba za daleko idące stwierdzenie". - Nie mam tej wiedzy, nie jestem w stanie ocenić, gdzie my jesteśmy. Sytuacja jest taka: słyszymy za ścianą, że ktoś bije kogoś, żona męża czy mąż żonę. I nie do końca wiemy, o co chodzi w tej kłótni. Wiemy tylko, że to na pewno nie pomaga w opinii sąsiadów o tym małżeństwie. Coś jest nie tak i należałoby sprawdzić, co jest nie tak – powiedział Kotecki.
Członek RPP wskazał, że dyskusja wokół wynagrodzeń w NBP "idzie w złą stronę". - To chyba nie o wynagrodzenia chodzi ani jednej, ani drugiej stronie. To jest dużo poważniejsza rzecz. Tam są rzeczywiście takie niejednoznacznie wskazania przez pana Muchę, że tam jest łamane czy nieprzestrzegane prawo przez prezesa (Glapińskiego -red.). To należałoby sprawdzić - dodał.
Odnosząc się do kwestii nagród w NBP, Kotecki stwierdził, że "w świetle prawa to prawdopodobnie wszystko jest ok". - Może te wynagrodzenia mogą razić, bo one są bardzo, bardzo wysokie: 27 jednomiesięcznych wynagrodzeń w roku. Natomiast to nie o to chodzi. To małżeństwo nie kłóci się o pieniądze - zaznaczył.
Dodał jednak, że przyznawanie sobie nagród powinno być uznawanie za przekraczanie granic. - Tu nie ma wątpliwości - podkreślił. Powtórzył jednak, że "ta dyskusja o nagrodach przesłania prawdziwy strukturalny problem".
Wynik NBP
Kotecki pytany o wynik NBP za 2023 rok powiedział, że "patrząc na obecne kursy walutowe, będzie to grubo ponad 20 miliardów złotych" straty.
W sierpniu, podczas projektowania budżetu na 2024 rok, NBP informował resort finansów, że przeleje do publicznej kasy 6 miliardów złotych.
- Poprzednia minister finansów, Rzeczkowska (Magdalena - red.), wpisała do budżetu 6 miliardów złotych (zysku - red.) na podstawie pisma, które otrzymała od prezesa NBP 23 sierpnia (…) To już dosyć niecodzienna sytuacja, ponieważ zwykle na etapie sierpnia bank centralny nie chwali się zyskiem, bo on się może bardzo mocno zmienić. Było zawsze tak, jak byłem w ministerstwie przez wiele lat, że NBP pisał nam, że zysk może będzie, może nie będzie. Najbardziej właściwą rzeczą, jeżeli chodzi o budżet byłoby wpisanie zera na tym etapie - mówił gość Konrada Piaseckiego.
- Jeżeli rzeczywiście (prezes Glapiński - red.) nie miał jakichkolwiek podstaw do formułowania w sierpniu takiej oceny, że zysk będzie 6 miliardów, no to jest świadczenie nieprawdy przez urzędnika państwowego. Jest to jakiś problem, jakiś zarzut - ocenił Kotecki.
- Z tego co wiem, pan prezes (Glapiński - red.) dostaje co kwartał bardzo dokładną informację o tym, jak wygląda wykonanie zysków w czasie, w ciągu roku. W związku z tym taka informacja powstała na pewno na koniec czerwca, na koniec drugiego kwartału. Zakładam, że bardzo łatwo jest też taką informację pozyskać właściwie na bieżąco. Prezes może poprosić odpowiednie służby, żeby powiedziały na przykład, co było na koniec lipca - dodał.
Szef NBP przed Trybunałem Stanu?
Pytany czy prezes Glapiński powinien stanąć przed Trybunał Stanu Kotecki odparł: "tego nie wiem, natomiast na pewno powinno to zostać bardzo dokładnie wyjaśnione przez samego prezesa, nie przez jakieś organy zewnętrzne".
- Skoro to się nie dzieje, no to rzeczywiście rozumiem trochę apel pana Muchy, żeby odpowiednie organy też mogły zacząć tym się zajmować. Pamiętajmy, że pan Mucha jest prawnikiem więc dla niego to są może szczególnie drażliwe kwestie, nieprzestrzeganie prawa - powiedział Kotecki.
- Prezes powinien otworzyć drzwi, pokazać wszystkie dokumenty, które są istotne, ważne w kwestiach, które są podnoszone publicznie, między innymi przez pana Muchę, ale także przez polityków. I pokazać, że tutaj rzeczywiście nie ma nic na rzeczy, że wszystko było zgodnie z prawem. Jeżeli to się nie stanie jest tutaj kwestia decyzji odpowiednich organów władzy wykonawczej albo ustawodawczej. Taką decyzję trzeba będzie w jakimś momencie podjąć bo ten konflikt eskaluje, on się nie wycisza. To do niczego nie prowadzi. Trzeba to przeciąć i zacząć to wyjaśniać - stwierdził członek Rady Polityki Pieniężnej.
Według niego szefa NBP najbardziej obciąża upolitycznienie banku centralnego. - Polityka przeważała nad merytoryką - ocenił.
Źródło: tvn24.pl