Rada Ministrów przyjęła nowelizację budżetu państwa na 2021 rok. Dodatkowe pieniądze mają trafić na ochronę zdrowia, drogi i kolej oraz inwestycje wodno-kanalizacyjne. Wyborcza.pl pisze, że "budżet państwa zalewa lawina nadprogramowych miliardów złotych". Zdaniem analityka finansowego Piotra Kuczyńskiego "wydawanie nadwyżek teraz może sygnalizować, że szybko zbliżają się wybory".
Rada Ministrów we wtorek przyjęła projekt ustawy o zmianie ustawy budżetowej na rok 2021 wraz z uchwałą w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy budżetowej na rok 2021. Powodem zmian w tegorocznym budżecie - jak wskazał premier Mateusz Morawiecki - są znacząco wyższe dochody niż pierwotnie zaplanowano i mogą sięgnąć nawet 80 mld zł.
Szef rządu na wtorkowej konferencji prasowej zapowiedział, że w związku z dobrą sytuacją budżetu m.in. dodatkowy 1 mld zł trafi na ochronę zdrowia, ponad 10 mld zł na drogi i kolej, 4 mld zł ma popłynąć do jednostek samorządu terytorialnego na inwestycje dotyczące wodociągów i zaopatrzenia w wodę oraz kanalizację. Przewidziano, że ok. 2,7 mld zł zostanie przeznaczone na fundusz motywacyjny dla pracowników państwowej sfery budżetowej. Dodatkowe 2,2 mld zł ma również trafić na bieżące funkcjonowanie oraz na inwestycje Policji, Straży Granicznej i Państwowej Straży Pożarnej.
Budżet 2021 - przyczyny nowelizacji
Wyborcza.pl wskazuje, że nowelizacja budżetu, to efekt kilku elementów. - Należało się spodziewać takiej decyzji, rząd konstruując tegoroczny budżet, założył najgorszy pandemiczny scenariusz. Ubiegły rok był ze względu na serię lockdownów – zaczynając od najpotężniejszego wiosennego – bardzo słaby. PKB kraju spadło o 2,7 procent. W tym roku ma być dużo lepiej – wskazuje Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, wiceprezes Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE).
Z wypowiedzi premiera Morawieckiego wynika, że wzrost gospodarczy będzie wyższy niż zakładano i ukształtuje się w okolicy 5 procent.
Ponadto - jak czytamy - ludzie zaczęli wydawać pieniądze, realizując wydatki, których nie mogli bądź bali się ponieść w ubiegłym roku. "Wpływy z podatków od stycznia do lipca w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku są wyższe o ok. 40,2 mld zł" - podaje wyborcza.pl, dodając, że "lepsza niż zakładano kondycja budżetu to również efekt księgowych sztuczek". O czym mówił wcześniej prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś.
"Część wydatków opisana jako zrealizowana w 2020 r. – w rzeczywistości nie została w tym okresie poniesiona. Środki te przekazano na rachunki funduszy, na których po prostu leżały nietknięte w ubiegłym roku – to Fundusz Solidarnościowy, Fundusz Przeciwdziałania COVID-19 oraz Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg. Zostały zaliczone do ciężaru deficytu roku 2020 i nie będą obciążać deficytu budżetu państwa w roku 2021. Operacje takie przekroczyły 41 mld zł" - pisze serwis. Według wyborczej.pl szef rządu wiedząc, że na wydatki za ubiegły, specyficzny rok wszyscy będą patrzeć łagodniej – pożyczył dużo, dużo więcej, niż wtedy potrzebował, aby wydawać to teraz.
Łukasz Kozłowski zwraca jednak uwagę, że "stan finansów publicznych należy oceniać nie tylko pod kątem budżetu państwa, ale wszystkich wydatków". - A pamiętajmy, że rząd na walkę z pandemią tworzył fundusze celowe, które nie zostały ujęte w budżecie, przykładem są tarcze finansowe - mówi ekonomista w rozmowie z wyborczą.pl.
Jak wyjaśnia serwis, chodzi o wydatki z różnych funduszy Banku Gospodarstwa Krajowego czy wydatki na tarcze z państwowego Polskiego Funduszu Rozwoju. "Obie instytucje (BGK i PFR) emitują obligacje z gwarancją skarbu państwa. Nabywają je głównie banki, a od nich odkupuje Narodowy Bank Polski. W ten sposób rząd nie musi się martwić, że zabraknie finansowania" - czytamy.
Nowelizacja "może sygnalizować, że szybko zbliżają się wybory"
W ocenie wyborczej.pl, rząd "wyprowadzając" wydatki może zrealizować dwa cele - może prezentować, jak świetnie radzi sobie w gospodarce, a dzięki poukrywanym wydatkom spełnia konstytucyjne limity zadłużenia.
"Nowelizacja budżetu? Teraz? Jeśli są w budżecie luzy, to najczęściej przenosi się wydatki z kolejnego roku na bieżący, żeby łatwiej zrealizować plan budżetu... Wydawanie nadwyżek teraz może sygnalizować, że szybko zbliżają się wybory..." – napisał na Twitterze Piotr Kuczyński, analityk rynków finansowych.
Dług publiczny Polski
Ministerstwo Finansów podało w tym miesiącu, że dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (dług EDP) liczony według metodologii unijnej wyniósł na koniec drugiego kwartału 2021 roku ponad 1 bilion 401 miliardów złotych. Oznacza to wzrost w ujęciu kwartalnym o ponad 12 miliardów złotych. Państwowy Dług Publiczny (PDP) - krajowa metodologia liczenia długu - na koniec czerwca br. wyniósł 1,152 bln zł, co oznacza spadek o 28,7 mln zł (0,002 proc.) w ujęciu kwartał do kwartału.
Na znaczne rozbieżności między EDP a PDP zwróciła niedawno uwagę Najwyższa Izba Kontroli w raporcie dotyczącym wykonania budżetu państwa na 2020 rok.
Źródło: wyborcza.pl, TVN24 Biznes