Balcerowicz: miłe złego początki, lecz koniec żałosny

Leszek Balcerowicz w "Faktach po Faktach"
Balcerowicz o rządach PiS: bonanza w stylu greckim
- Pamiętajmy, że po boomie odziedziczonym przez PiS po poprzednich rządach mamy jeden z największych deficytów w Unii. I tu nie chodzi o Unię, ale o nas. To jest taka bonanza w stylu greckim. Grecy przez kilkanaście lat mieli bonanzę, a potem katastrofę - powiedział w "Faktach po Faktach" prof. Leszek Balcerowicz.

OECD podwyższyła prognozę wzrostu PKB w Polsce w 2017 roku do 3,6 procent z 3,2 procent w prognozie listopadowej, a w 2018 roku pozostawiła ją na poziomie 3,1 procent.

- W czwartym kwartale 2015 roku wzrost gospodarczy był na poziomie 4,5 procent. W 2016 roku spadł poniżej wszystkich zakładanych prognoz - przypomniał Leszek Balcerowicz. – Nie da się tego wyjaśnić inaczej niż zmianą rządów – powiedział.

Jego zdaniem, gdyby zmiana rządów nie nastąpiła, to wyniki byłyby znacznie lepsze. Były wicepremier wyjaśnił, że najbardziej niepokojący jest spadek inwestycji prywatnych, bo to one wskazują na kondycję gospodarki.

Inwestycje i dług

Zdaniem byłego ministra finansów są dwa najważniejsze wskaźniki, które są "sygnalizatorem przyszłości" - inwestycje prywatne i dług publiczny. W ocenie Balcerowicza oba te wskaźniki wypadają niekorzystnie podczas rządów PiS.

- Wzrost inwestycji zawdzięczamy tępionym przez władze PiS samorządom - powiedział w "Faktach po Faktach" Balcerowicz.

Pytany o wzrost gospodarczy napędzany wzrostem konsumpcji, który wynika z programu Rodzina 500 plus, odpowiedział: "Znam tę popularną interpretację, ale na tej zasadzie można by powiedzieć: zaciągajmy jeszcze większe długi, rozdajmy pożyczone pieniądze i będzie jeszcze lepiej".

- Każdy rozsądny ekonomista to pojmuje, że często zła polityka, a często popularna, bo rozdaje prezenty różnym grupom, a koszty przychodzą później. I na tym zresztą żeruje propaganda PiS-u - powiedział Balcerowicz.

B. wicepremier wskazał, że jeżeli spełnią się wstępne zapowiedzi inwestycyjne, to dzięki nim wzrost gospodarczy może wynieść 4 procent, ale to wcale nie oznacza, że nie kumulują się problemy na przyszłość. - Może być tak, że wszystko, co się ludziom podoba, będzie przed wyborami, a potem ktokolwiek będzie rządził, będzie się zmagał z tymi pasztetami - zaznaczył.

- Nie można ulegać powierzchownym interpretacjom – przestrzegł. Nawiązując do ocen komentatorów odnoszących się do tej prognozy, stwierdził, że "głupi ekonomiści nie odróżniają wskaźników istotnych od nieistotnych".

Więcej pracy

Zdaniem b. wicepremiera w najbliższych miesiącach możemy spodziewać się spadającego bezrobocia, ale będzie to "odbicie złej wiadomości". - Jeśli wejdzie w życie ta niszczycielska ustawa PiS-u umożliwiająca wcześniejsze przejście na emeryturę, to znaczy, że to bezrobocie jeszcze spadnie - powiedział Leszek Balcerowicz.

- Pamiętajmy, że po boomie odziedziczonym przez PiS po poprzednich rządach mamy jeden z największych deficytów w Unii. I tu nie chodzi o Unię, ale o nas. To jest taka bonanza w stylu greckim. Grecy przez kilkanaście lat mieli bonanzę, a potem katastrofę - powiedział Balcerowicz.

ZOBACZ CAŁY PROGRAM

Autor: kn/gry / Źródło: tvn24

Zobacz także: