Import nawozów z Rosji do Polski mocno wzrósł. W tym roku zapłaciliśmy za nie już 1,3 miliarda złotych. Dlatego Polska wraz z Litwą, Łotwą i Estonią wystosowały do Komisji Europejskiej list z propozycją, by obciążyć rosyjskie nawozy cłami importowymi - pisze poniedziałkowa "Rzeczpospolita".
Jak wskazuje dziennik, "ilość nawozów mineralnych sprowadzonych z Rosji do Polski w ciągu dziewięciu miesięcy 2024 r. wzrosła o 140 proc., do 952 tys. ton, a ich wartość o 123 proc., do rekordowych 318 mln euro".
Propozycja Polski i państw bałtyckich
Gazeta zauważa, że "choć import rosyjskiego gazu ziemnego już dawno został zablokowany, Rosjanie znaleźli sposób, by upłynnić jego nadwyżki w postaci wytwarzanych z niego nawozów".
"Dopiero na początku grudnia Polska wraz z krajami bałtyckimi – Litwą, Łotwą i Estonią – wystosowały do Komisji Europejskiej list z propozycją, by obciążyć rosyjskie nawozy cłami importowymi. Sprawa jest pilna, bo rosyjski rząd, by zwiększyć konkurencyjność cenową, obniżył w ubiegłą środę cło eksportowe na nawozy mineralne z 10 do 7 proc." - opisuje gazeta.
Obawy o bezpieczeństwo żywnościowe
"To ryzykowne, bo napływ tanich nawozów może zaszkodzić produkcji europejskiej, a potem, jeśli Rosja potraktuje nawozy jak broń tak jak wcześniej gaz, może – wstrzymując dostawy – zagrozić bezpieczeństwu żywnościowemu UE" - ocenia "Rz".
Dodaje, że "po napaści Rosji na Ukrainę obawiano się o wpływ konfliktu na globalne rynki żywnościowe, dlatego sankcje nie objęły importu żywności i nawozów, a skutki tego są takie, że zboże dumpingowymi cenami zakłóca konkurencję w Europie, a import nawozów bije rekordy".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Konstantin Aksenov / Shutterstock.com