"Marzenie zamieniło się w koszmar". Kłopoty klientów

plaza wycieczkowiec shutterstock_246437059
Rektor Uniwersytety Morskiego w Gdyni o rejsie Daru Młodzieży
Źródło: TVN24
Klienci wpłacili w sumie miliony dolarów na rejs organizowany przez Victoria Cruises Line (VCL), który nigdy nie doszedł do skutku. Firma, mimo że nie posiada ani nie leasinguje statku, nadal przyjmuje zaliczki, a poszkodowane osoby toczą batalie prawne o zwrot pieniędzy - informuje BBC.

"Porzuć swój dotychczasowy styl życia!" - zachęca reklama firmy Victoria Cruises Line, przedstawiającej się jako pierwsza na świecie przystępna cenowo linia rejsów mieszkalnych. Kabiny na trzyletnią podróż po 115 krajach kosztują zwykle 3840 dolarów (około 14 000 zł) miesięcznie, ale klienci z całego świata mogą wybrać, jak długo chcą przebywać na statku.

Rejs nie doszedł do skutku

Jak ustaliło BBC, wiele osób, które wpłaciło zaliczki - niektórzy nawet kilka lat temu - nie doczekało się ani rejsu, ani zwrotu pieniędzy. Okazało się także, że VCL nie posiada ani reklamowanego statku, ani nie ma podpisanej umowy leasingu.

Jedna z poszkodowanych relacjonuje, że pierwszy termin wypłynięcia wyznaczono na maj 2023 roku. Od tamtej pory firma wielokrotnie przesuwała datę startu, tłumacząc to niespełnieniem warunku 80-procentowego obłożenia, koniecznego do wyczarterowania statku. VCL podkreślało, że wszyscy klienci byli informowani o tym wymogu podczas rezerwacji. "Gdybyśmy podpisali umowę leasingu na początku 2024 roku, musielibyśmy zapłacić około 18 milionów dolarów za nic" - napisała firma w odpowiedzi na pytania BBC.

Ostatnią planowaną datą wypłynięcia, według strony internetowej VCL, był 26 lipca 2025 roku. Jednak i tym razem rejs się nie odbył. "Pomimo opóźnień, w ostatnich tygodniach zaobserwowaliśmy zaskakujący wzrost zainteresowania – to wyraźny sygnał, że nasze wspólne marzenie wciąż żyje" - informuje na stronie VCL.

Firma odmawia zwrotów

Poszkodowani klienci bezskutecznie próbują odzyskać wpłacone depozyty. Jednak VCL konsekwentnie odmawia zwrotów, co skłoniło wielu do podejmowania działań prawnych lub składania skarg do rządowych agencji ochrony konsumentów.

Firma przyznała, że odnotowała 132 anulacje i przeanalizowała 38 skarg, ale uznała, że żadna z nich nie uzasadnia zwrotu pieniędzy. Zdaniem przedsiębiorstwa tych 38 klientów, chcących odzyskać wpłacone środki, nie akceptuje braku podstaw do ich roszczeń. Jako powody wstrzymania wypłat VCL wskazuje kwestie administracyjne, błędne dane bankowe, nieprzesłanie w terminie umów rozwiązania lub kontrole związane z przeciwdziałaniem praniu pieniędzy.

Graham Whittaker, były australijski dziennikarz, szacuje, że VCL zebrało miliony dolarów od klientów. - Sprawa stała się nieprzyjemna, gdy odkryliśmy dziesiątki osób, które nie otrzymały zwrotu środków - wyjaśnił Whittaker. Gdy klienci zaczęli naciskać i dzielić się swoimi historiami z mediami, otrzymywali od VCL groźby pozwów sądowych.

Firma potwierdziła BBC, że "podejmie kroki prawne przeciwko każdemu, kto próbuje rozwiązywać swoje skargi w mediach społecznościowych".

"Nie jesteśmy firmą widmo"

Pomimo kontrowersji VCL nadal promuje rejs w mediach społecznościowych, publikując atrakcyjne broszury z wizualizacjami pokładów, menu i kabin. Wiele zdjęć przedstawiających "nowych mieszkańców" na pokładzie to ogólnodostępne obrazy z wyszukiwarki zdjęć. Firma kusi potencjalnych klientów dużymi zniżkami i programami cashback.

Firma VCL stanowczo zaprzecza, by dokonała oszustwa, twierdząc, że to poszkodowani nie mogą pogodzić się z brakiem prawa do zwrotu. "Nasza firma nigdy nie zniknęła, odpowiadamy na każdy e-mail, więc nie jesteśmy firmą widmo" - podkreśliło VCL.

Klienci wielokrotnie zgłaszali reklamy VCL na platformach Meta, właściciela Facebooka i Instagrama, ale te nie zostały usunięte. - To skandaliczne, że platformy te pozwalają na reklamy VCL. Powinny zostać pociągnięte do odpowiedzialności - stwierdził Adam Glezer, obrońca praw konsumentów, cytowany przez BBC.

- Ludzie, którzy wpłacili zaliczkę na ten rejs, zostali oszukani. Marzenie zamieniło się w koszmar – ocenił.

OGLĄDAJ: Kaczyński wyrzucił z PiS większość radnych z sejmiku. "Ten cytat wiele wyjaśnia"
Wkuluarachfoto1 (4)

Kaczyński wyrzucił z PiS większość radnych z sejmiku. "Ten cytat wiele wyjaśnia"
NA ŻYWO

Wkuluarachfoto1 (4)
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Zobacz także: