Sprawiedliwe roczne wynagrodzenie ze strony Google'a na rzecz polskich mediów za wykorzystanie ich treści powinno wynosić 78,67 miliona euro, czyli około 335 milionów złotych - szacuje Fehradvice & Partners w raporcie "Media w Polsce i ich wartość dla Google" stworzonym we współpracy z Związkiem Pracodawców Wydawców Cyfrowych.
We wtorek Związek Pracodawców Wydaców Cyfrowych zaprezentował raport z badania przeprowadzonego przez FehrAdvice & Partners "Wartość mediów dla Google w Polsce".
Związek Pracodawców Wydawców Cyfrowych (ZPWC) to organizacja, która zrzesza największe koncerny medialne działające w Polsce, w tym właściciela tvn24.pl - TVN Warner Bros. Discovery, a także m.in. Grupę Agora, Wirtualną Polskę, Ringier Axel Springer Polska czy Interię.
"Solidna podstawa" kształtowania ram wynagradzania mediów
"Wychodząc od całkowitego przychodu z reklam w wyszukiwarce w wysokości 577 mln euro i stosując udział Google w rynku na poziomie 91,14 proc., szacowany przychód generowany przez wyszukiwarkę Google wynosi 525,88 mln euro (dolna granica 473,29 - 578,46 mln euro)" - napisano.
W komunikacie zwrócono uwagę, że uwzględniając, że 55 proc. wyszukiwań dotyczy informacji, a 68 proc. użytkowników preferuje wyniki zawierające treści medialne, około 196,68 mln euro przychodów Google w Polsce jest bezpośrednio związanych z treściami dziennikarskimi.
"Opierając się na międzynarodowych standardach przypisywania wartości dostawcom treści i stosując granice wrażliwości na każdym etapie obliczeń, szacuje się, że godziwy roczny wkład Google'a w polskie spółki medialne wynosi od 49,98 mln euro do 119,04 mln euro, przy obliczonej wartości referencyjnej wynoszącej 78,67 mln euro" - przekazano.
- Wyniki badania Fehr Advice stanowią solidną, opartą na danych podstawę do kształtowania ram do sprawiedliwego wynagradzania mediów w polskim ekosystemie informacji cyfrowej. Mimo że polscy dziennikarze dostarczają treści, które budują zaufanie użytkowników, przyciągają uwagę i poprawiają wyniki platformy, w dużej mierze pozostają bez wynagrodzenia – mówi, cytowany w komunikacie, Maciej Kossowski, prezes Związku Pracodawców Wydawców Cyfrowych.
"Zaburzenie równowagi"
W raporcie zauważono, że Google posiada dominującą pozycję na polskim rynku wyszukiwarek. Znaczna część wartości generowanej w wyszukiwarce pochodzi z zapytań informacyjnych - wiele z nich opiera się na treściach dziennikarskich, które dostarczają wiarygodnych, kompletnych i trafnych odpowiedzi. Mimo tego firmy medialne nie otrzymują żadnej rekompensaty finansowej.
"Ta sytuacja skutkuje strukturalnym zaburzeniem równowagi, które negatywnie wpływa na stabilność finansową i rozwój jakościowych treści dziennikarskich w Polsce" - napisano.
Z przeprowadzonego badania wynika, że 68 proc. użytkowników wyraźnie preferuje wersję Google zawierającą treści medialne. Gdy takie treści są usuwane, lojalność użytkowników spada o 4,1 punktu procentowego.
Google jest również postrzegany jako znacznie bardziej kompletny, aktualny, godny zaufania i oferujący wysoką jakość, gdy obecne są treści medialne.
"Dane empiryczne wskazują ponadto, że obecność treści dziennikarskich istotnie zwiększa retencję (pozostawanie - red.) użytkowników w ekosystemie Google oraz wydłuża czas ich zaangażowania na platformie" - napisano.
Cele raportu
Czy raport może wzmocnić pozycję wydawców w rozmowach z Google w sprawie ich wynagrodzenia? W rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl Maciej Kossowski, prezes Związku Pracodawców Wydawców Cyfrowych, wskazuje, że powstał on m.in. w celu określenia wartości tego rynku.
- Niewiele jest informacji na temat przychodów Google'a. To znaczy Google ich nie publikuje, one są niejawne, nie znamy tych wartości, natomiast można je estymować na różne sposoby – mówi Kossowski.
Prezes ZPWC zaznacza przy tym, że prawa pokrewne i wykorzystanie ich wartości dla takich podmiotów jak Google, też są czymś nowym na rynku.
- Jesteśmy w zasadzie pionierami w tym zakresie. W związku z tym też każda informacja, każdy dodatkowy wgląd dotyczący tego, jak podejść do wyceny tej wartości jest cenny. Oczywiście zamawialiśmy to badanie, żeby móc z niego również skorzystać. Nie wiem, czy bezpośrednio, bo ono mówi nie tylko o moim związku, ale o całym rynku, więc jest to powiedzmy narzędzie pomocnicze w tego typu procesach negocjacyjnych. Tak to traktujemy – stwierdził Kossowski.
Dziesiątki milionów euro
W badaniu pada kwota 78,67 milionów euro jako należność od Google. Tyle należy się polskim wydawcom – rocznie.
- Tak wynika z tego badania, że to jest roczna wartość, taka sprawiedliwa część, jaka powinna trafić do wydawców. Oczywiście ja już usłyszałem, że być może to jest za mały udział, że powinno być więcej, że ta kwota być może powinna być jeszcze większa, że to badanie obejmuje część rynku tylko. Tych pytań pojawia się dużo, ale na dzisiaj, w mojej ocenie, te niemal 80 milionów euro wydaje się być jakoś adekwatne. Także mając porównanie do tego, co widzimy na innych rynkach – wyjaśnia Kossowski dodając, że FehrAdvice & Partners przeprowadzało to badanie w Szwajcarii, Austrii, Holandii i Danii.
Czy polscy wydawcy mają szansę uzyskać należne im 80 mln euro od amerykańskiego giganta? Prezes ZPWC stwierdza, że na ten moment "trudno powiedzieć".
Ja liczę, że ona trafi do wydawców, taką też reprezentuję pozycję, natomiast to za wcześnie na takie dywagacje. Mam nadzieję, że Google będzie podzielał tę perspektywę – zauważył Kossowski.
Google komentuje
Przedstawiciele Google'a w Polsce samo badanie krytykują i określają je jako "nieprecyzyjne". "Podobne analizy w innych krajach zostały podważone" - przekazano w oświadczeniu przekazanym tvn24.pl.
Według przedstawicieli firmy treści informacyjne nie mają mierzalnego wpływu na przychody z reklam w wyszukiwarce, podczas gdy produkty Google "zapewniają znaczną wartość dla wydawców, w tym dostarczając miliony wizyt miesięcznie na polskie strony informacyjne".
Test Google'a
W listopadzie Google zapowiedział testowe usunięcie treści publikowanych przez media informacyjne między innymi z wyszukiwarki w ośmiu krajach (Hiszpania, Włochy, Polska, Dania, Holandia, Belgia, Grecja i Chorwacja). Zmiana miała dotyczyć jednego procenta użytkowników. - Bardzo niepokoi nas, że Google zdecydował się na taki ruch - mówił wtedy w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl Maciej Kossowski, prezes ZPCW.
Kossowski zwracał uwagę, że firma Google w swoim komunikacie powoływała się na rzekome oczekiwania wydawców i regulatorów. Prezes ZPCW zaprzeczał jednak, że takie postulaty były wysuwane przez media.
Czytaj także: "Opcja atomowa" w arsenale giganta>>>
Skutki tego testu zbadała firma FehrAdvice & Partners. "Usunięcie treści dziennikarskich z Google nie jest neutralne – podważa zaufanie, wiarygodność i długoterminową wartość" - czytamy w komunikacie firmy, zamieszczonym na stronie ZPWC. "Usunięcie treści dziennikarskich to nie tylko pozbawienie informacji – to także niszczenie zaufania (...). Użytkownicy ocenili Google jako mniej wiarygodne, mniej godne zaufania i mniej kompletne bez wiadomości, co skutkowało niższym zadowoleniem i mniejszą chęcią powrotu" - dodano.
Analitycy FehrAdvice & Partners poinformowali, że eksperyment przeprowadzony przez Google wykazał natychmiastowy spadek zaangażowania po usunięciu treści informacyjnych: dzienna liczba aktywnych użytkowników wyszukiwarki (DAU) spadła o 0,77 proc, a liczba aktywnych użytkowników Discover - o 5,47 proc.
Źródło: tvn24.pl/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock