Rezygnacja z budowy gazociągu South Stream nie oznacza, że Rosja nie zbuduje podobnego rurociągu, ale przebiegającego inną trasą. Zdaniem Piotra Woźniaka, byłego ministra gospodarki i eksperta ds. energetyki South Stream zostanie zastąpiony innym projektem, o nowej nazwie i przebiegu. Szef Gazpromu podał wczoraj, że nowy gazociąg rozpocznie się w tym samym miejscu co South Stream, przebiegnie przez Morze Czarne do Turcji i potem do Grecji. Dalej jest kilka możliwych kierunków, którymi gaz może dostać się do Europy Zachodniej.
Prezes rosyjskiego Gazpromu Aleksiej Miller poinformował, że zamiast gazociągu South Stream do Bułgarii, przez Morze Czarne do Turcji, a następnie do granicy z Grecją, zostanie ułożona magistrala o takiej samej mocy przesyłowej, tj. 63 mld metrów sześciennych rocznie.
Miller ogłosił też, że jego koncern podpisał z tureckim Botas list intencyjny w sprawie budowy nowego gazociągu przez Morze Czarne, w stronę Turcji. Prezes Gazpromu dodał, że z 63 mld metrów sześciennych surowca, który ma być przesyłany tą rurą, 14 mld będzie przeznaczone dla samej Turcji. Szef Gazpromu zaznaczył, że nowy gazociąg przez Morze Czarne zacznie swój bieg w tłoczni Russkaja koło Anapy, w Kraju Krasnodarskim, czyli w tym samym miejscu, gdzie miał się zaczynać South Stream.
Od granicy Turcji z Grecja gazociąg może przebiegać w kilku kierunkach. Jednak z odnóg może przebiegać z Grecji do Włoch. Kolejna, omijając Bułgarię (która projektowi nie jest chętna) może przebiegać krajami, które zgodziły się już na gazociąg - np. Węgry. Serbia nie mówi nie, zastrzega tylko, że budowa musi uwzględniać zobowiązania Belgradu wobec UE.
Inną drogą
O tym, że budowa gazociągu będzie kontynuowana, ale inną trasą mówił w TVN24 Biznes i Świat Piotr Woźniak, były minister gospodarki, ekspert ds. energetyki. - Moim zdaniem doszło do decyzji o przekierowaniu przebiegu gazociągu South Stream. Poprzedni miał biec przez Morze Czarne do Bułgarii i dalej przez Węgry, aż do Austrii. Moim zdaniem ten projekt został ogłoszony jako nieaktualny. Natomiast będzie on miał po prostu inny przebieg i nazwę - ocenił Woźniak.
I dodał, że Turcja będzie "pierwszym krajem, który będzie wejściem nowego gazociągu do Europy". - Potem do granicy greckiej, przy której ma być utworzony duży hub gazowy na te same ilości gazu - 60 mld metrów przepustowości - analizował były minister gospodarki.
Podkreślił, że "Turcja jest od dawna uznawana za bardzo ważną bramę dla gazu wschodniego do Europy". - Nie tylko rosyjskiego, ale też kaukaskiego - dodał.
Gra Rosji
Według Piotra Woźniaka ws. South Stream Rosja gra "na dwie rzeczy". - Po pierwsze wyeliminowała już gazociąg Nabucco - projekt unijny, który miał prowadzić gaz kaukaski do Europy. Po drugie, strona rosyjska usiłuje zamknąć pętlę, która zaczyna się na Bałtyku i na razie biegnie do granicy austriackiej. To jest rurociąg Nord Stream i Opal, a od południa miał iść South Stream - ocenił.
Jego zdaniem rezygnacja z South Stream to "dla nas dobra wiadomość, bo to opóźni albo zmniejszy presję na Ukrainę". - To jest główna korzyść - podkreślił.
"Nie powstanie"
Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział w poniedziałek, że skoro Unia Europejska nie chce realizacji gazociągu South Stream, to oznacza, że nie zostanie on zrealizowany. Putin wytknął Komisji Europejskiej "niekonstruktywne stanowisko" w sprawie South Streamu.
Na wspólnej konferencji prasowej w Ankarze z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem Putin wskazał na niechęć Komisji Europejskiej do zagwarantowania zielonego światła dla projektu zaopatrzenia południa Europy w gaz via Bułgaria z pominięciem Ukrainy. - To koniec. Projekt jest zamknięty - powiedział także przebywający w Ankarze szef Gazpromu, odpowiadając na pytanie dziennikarzy o to, czy będzie jakaś ostateczna decyzja w sprawie gazociągu South Stream.
Duży projekt
Mający liczyć 3600 km South Stream - wspólny projekt Gazpromu i włoskiej firmy ENI - miał zapewnić dostawy gazu z Rosji do Europy Środkowej i Południowej. Rura miała prowadzić z południa Rosji przez Morze Czarne do Bułgarii, a następnie do Serbii, na Węgry, do Austrii i Słowenii. Jedna z odnóg miała dostarczać surowiec do Grecji i na południe Włoch.
Komisja Europejska zgłaszała poważne zastrzeżenia do projektu, gdyż w jej ocenie porozumienia międzyrządowe Bułgarii, Węgier, Grecji, Słowenii, Chorwacji i Austrii z Rosją są sprzeczne z tzw. trzecim pakietem energetycznym UE.
W grudniu 2013 roku KE zaleciła renegocjacje porozumień w sprawie South Streamu; w opinii KE umowy te dają nadmierne prawa Gazpromowi, m.in. zarządzanie gazociągiem, wyłączny dostęp do niego czy ustalanie taryf przesyłowych. South Stream miał być drugą - po Gazociągu Północnym (Nord Stream) - magistralą gazową z Rosji omijającą Ukrainę.
Autor: mn/gry / Źródło: TVN24 Biznes i Świat, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24bis.pl