W czwartek Dania przyjęła ustawę, która może zakazać ułożenia rurociągu Nord Stream 2 w jej wodach terytorialnych. Jak podaje Reuters, taka decyzja może zostać podjęta z uwagi na względy polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.
Wcześniej szef ministerstwa spraw zagranicznych Danii Anders Samuelsen mówił, iż chciałby, aby projekt został uchwalony na początku przyszłego roku.
Nord Stream 2 złożył już w Danii wniosek o wydanie zezwolenia, teraz oceniana go Duńska Agencja Energetyczna. Zmiana ustawy zacznie obowiązywać od 1 stycznia, ale będzie dotyczyć też wniosków, które zostały już złożone – podaje Reuters.
Alternatywna trasa
Przypomnijmy, że na początku października rosyjska prasa informowała, że jest przygotowana rezerwowa trasa Nord Stream 2, gdyby Dania zablokowała ułożenie rurociągu w jej wodach terytorialnych.
W razie kłopotów ze strony Danii "będzie alternatywa, jest ona już opracowana. Trasa nie zwiększy się znacznie i nie jest trudniejsza" - powiedział Sierdiukow, który jest dyrektorem technicznym spółki Nord Stream 2 (Nord Stream 2 AG). Gazeta nie podała szczegółów alternatywnej trasy gazociągu.
Wskazano jednak, że według projektu nowa magistrala miała powielać trasę już ułożonego na dnie Morza Bałtyckiego gazociągu Nord Stream i przebiegać przez wody terytorialne Danii nieco na wschód od wyspy Bornholm.
Jakie stanowisko Niemiec?
Tymczasem zdaniem Georga Zachmanna z brukselskiego think tanku Bruegel, jeśli Niemcy będą chciały, żeby Nord Stream 2 powstał i zaczął przesyłać gaz, Bruksela nie będzie w stanie go zablokować. - Unijny trzeci pakiet energetyczny nie zatrzyma tego projektu - mówi w rozmowie z Polską Agencją Prasową. W środę wicepremier Rosji Arkadij Dworkowicz oznajmił, że Rosja i Niemcy są zgodne, że wobec Nord Stream 2 nie należy stosować reguł trzeciego pakietu energetycznego UE. Szef MSZ i wicepremier Niemiec Sigmar Gabriel zaoponował natomiast przeciw zmienianiu unijnych przepisów prawnych dotyczących tego gazociągu. Jak podkreślił Zachmann, który jest Niemcem i zajmuje się kwestiami energii i klimatu w UE, wypowiedź należącego do socjaldemokratycznej SPD Gabriela nie odzwierciedla poglądów całej niemieckiej sceny politycznej. - Socjaldemokraci w większości popierają ten projekt, konserwatywna część sceny politycznej prawdopodobnie nie optuje za nim tak bardzo. Nie wiem, do jakiego stopnia Gabriel może zmusić Niemcy do zajęcia stanowiska całkowicie sprzecznego ze stanowiskiem Komisji Europejskiej - powiedział. Dodał, że znakiem zapytania pozostaje kształt koalicji rządzącej w Niemczech i jej stanowisko w kwestii Nord Stream 2.
Rosyjski operator
Zachmann uważa, że obserwując niemiecką scenę polityczną, trudno też stwierdzić, jakie jest stanowisko kanclerz Angeli Merkel w tej sprawie. - Pojawiają się tylko spekulacje, że nie popiera tego projektu z powodów politycznych (...) Merkel trudno byłoby stanąć przed Putinem i powiedzieć, że z powodów politycznych nie może poprzeć Nord Stream 2. Jedną z interpretacji jej milczenia w tej sprawie jest to, że wybrała strategię trzymania się poza debatą na ten temat - powiedział. Ekspert uważa, że Komisji Europejskiej byłoby bardzo trudno zablokować projekt, jeśli Niemcy będą chciały, by gazociąg powstał. - Trzeci pakiet energetyczny UE może nie obronić UE przed budową gazociągu Nord Stream 2. Uważam, że go nie zablokuje. Trzeci pakiet mówi między innymi o tym, że operatorem gazociągu musi być niezależny regulator, jednak ostatecznie może to być rosyjski operator. Dostęp do gazociągu miałyby strony trzecie, jednak Gazprom posiada monopol na eksport gazu z Rosji, więc to on byłby jedynym dostawcą - wyjaśnił. Ekspert podkreśla, że nie można zapominać o potencjonalnych rosyjskich sankcjach, które mogą uderzyć w firmy europejskie zaangażowane w projekt. - Na skutek takich sankcji część firm zaangażowanych w budowę Nord Stream 2 mogłaby wycofać się z projektu, a to potencjalnie utrudniłoby jego realizację - powiedział Zachmann.
Unijny trzeci pakiet energetyczny reguluje system przesyłowy gazu w UE. Mówi m.in. o tym, że sprzedawcą gazu i operatorem gazociągu nie może być ten sam podmiot. Unijne przepisy mówią też, że do takiego gazociągu muszą mieć dostęp inne przedsiębiorstwa. Oznacza to, że rosyjski Gazprom musiałby pozwolić, aby z Nord Stream 2 korzystały również inne firmy zainteresowane przesyłem. Gdyby projekt Nord Stream 2 został podporządkowany tym przepisom, inwestycja mogłaby stać się dla Gazpromu mniej opłacalna.
O projekcie
Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Moc przesyłowa to 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 r. Po tym roku Rosja zamierza zaprzestać przesyłania gazu rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Polska, kraje bałtyckie i Ukraina sprzeciwiają się projektowi. Rząd Niemiec wspiera budowę Nord Stream 2, utrzymując, że ma on charakter biznesowy, a nie polityczny. W finansowaniu przedsięwzięcia uczestniczą niemieckie koncerny Uniper i Wintershall oraz francuski Engie, austriacki OMV i brytyjsko-holenderski Royal Dutch Shell.
Autor: mb/ms / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock