Niepewność na rynkach po wyniku referendum w Wielkiej Brytanii stale narasta. Funt coraz bardziej słabnie, zarówno w parze z dolarem, jak i złotym. Analitycy podkreślają, że kapitał zaczyna już uciekać z krajów Zjednoczonego Królestwa.
- Sytuacja po referendum rozwija się w sposób negatywny dla brytyjskiej gospodarki. Dziś w nocy już trzeci fundusz związany z rynkiem nieruchomości ograniczył wypłaty. Rośnie efekt kuli śniegowej, który będzie negatywnie rzutował na wydarzenia w kolejnych dniach i tygodniach. Jest duże prawdopodobieństwo, że dalsza przecena funta będzie miała miejsce, w tym także do złotego - uważa Andrzej Stefaniak, dealer walutowy DMK.
Dodał, że jego zdaniem cena funta zbliży się do poziomu 5 zł jeszcze w te wakacje.
Po godzinie 10 za funta trzeba było zapłacić 5,202 zł lub 1,296 dol. O godzinie 17 cena była jeszcze niższa: 5,167 zł (1,287 dol.)
- Kolejne fundusze nieruchomości w Wielkiej Brytanii wstrzymywały wypłaty gotówki, bo po referendum tempo umorzeń gwałtownie wzrosło. To są pierwsze, poważne skutki referendum. Kapitał ucieka z UK - podkreśla Piotr Kuczyński z Xelion.
W obawie przed kryzysem
Stefaniak zwracał uwagę, że inwestorzy po doświadczeniach wybuchu kryzysu finansowego w 2008 roku, uważają na sytuację na rynku nieruchomości.
- Jeśli sytuacja zacznie się pogarszać i nie będzie popytu na nieruchomości, które tanieją, kryzys może narastać. Spadek wartości funta dla wielu inwestorów zza granicy będzie też okazją do kupna nieruchomości w Londynie.
- Szoki wtórne związane z Brexitem oraz awersja do ryzyka wyraźnie osłabiają funta, ale na pogorszeniu rynkowego sentymentu cierpią też waluty surowcowe i rynków wschodzących. Kapitał ucieka do jena i dolara i ciężko wskazać w tym momencie wskazać powód za uspokojeniem rynków - uważa z kolei Konrad Białas z DM TMS Brokers SA.
Autor: PMB/gry//km / Źródło: tvn24bis/stooq.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock