Rzeczniczka Komisji Europejskiej Anna-Kaisa Itkonen zaapelowała do polskiej prezydencji o wznowienie dyskusji dotyczącej zmiany czasu. Przyznała przy tym, że projekt dyrektywy znoszącej zmianę czasu utknął na poziomie decyzji krajów członkowskich.
Jeszcze w 2018 roku KE przedstawiła projekt dyrektywy dotyczącej zniesienia sezonowych zmian czasu. Ten trafił nawet pod dyskusję Parlamentu Europejskiego, który w 2019 r. wprowadził do niego szereg poprawek. Prace stanęły w Radzie UE, która skupia państwa członkowskie.
Kraje UE nie mogą się porozumieć ani co do tego, czy chcą zrezygnować z przestawiania zegarów, ani co do tego, czy Europa powinna pozostać przy czasie letnim czy zimowym - ten element w propozycji przedstawionej przez KE nie został doprecyzowany.
Zmiana czasu. Apel Brukseli do Polski
Chociaż pojawiły się głosy, że Bruksela postanowiła się wycofać z zaproponowanych przez siebie regulacji, to w czwartek na briefingu prasowym rzeczniczka KE przyznała, że instytucja postanowiła po prostu pozostawić ten temat państwom członkowskim.
- Uznaliśmy, że najlepiej będzie jeśli kraje zdecydują między sobą - powiedziała Itkonen.
Rzeczniczka dodała, że KE nadal wierzy, że skoordynowane rozwiązanie w tej sprawie jest osiągalne i zaapelowała do polskiej prezydencji o podjęcie rozmów.
- Zachęcamy do wznowienia dyskusji w ramach obecnej polskiej prezydencji w celu znalezienia rozwiązania - oświadczyła rzeczniczka.
Polska chce przełamać impas
Taki scenariusz jest możliwy, zwłaszcza, że Ministerstwo Rozwoju i Technologii jeszcze w ubiegłym tygodniu zapowiedziało, że będzie chciało przełamać impas w tej sprawie, a minister Krzysztof Paszyk miał jeszcze w lutym rozmawiać o wznowieniu negocjacji w tej sprawie z komisarzem UE ds. transportu i turystyki Apostolosem Dzidzikostasem.
Zmiana czasu z zimowego na letni nastąpi w najbliższy weekend, w nocy z soboty 29 marca na niedzielę 30 marca, kiedy to zegarki przestawione zostaną z godz. 2.00 na godz. 3.00.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock