W środę po południu obserwujemy osłabianie złotego. Euro jest najdroższe od października ubiegłego roku, a dolar amerykański od listopada.
W środę ok. godz. 15.45 za jedno euro trzeba było zapłacić 4,63 zł, za dolara amerykańskiego - 3,92 zł, za franka szwajcarskiego - prawie 4,19 zł, za funta brytyjskiego - ok. 5,38 zł.
Sytuacja na rynku walutowym
Zdaniem Marka Rogalskiego, głównego analityka walutowego DM BOŚ, powodem umacniania dolara są "rosnące obawy, co do perspektyw globalnej gospodarki ze względu na problemy ze szczepieniami, oraz wydłużające się głównie w Europie lockdowny".
"To rodzi obawy, że drugi kwartał nie będzie tak dobry, jak to zakładano wcześniej, co ma też wpływ na przesunięcia w portfelach przed końcem marca. Dolara wspiera nie tylko przesunięcie w stronę lokalnego risk-off (ucieczka od ryzykownych aktywów - red.), ale także lepsze perspektywy dla amerykańskiej gospodarki w kontekście szykowanego kolejnego planu prezydenta Bidena, oraz spodziewanego ożywienia za sprawą ostatnich wydatków stymulacyjnych" – wskazał. Dolar amerykański jest uznawany za bezpieczną przystań w czasie zawirowań na rynku finansowym.
Rogalski zauważył, że "uwagę przyciąga też Europa i nie tylko w kontekście wydłużania lockdownów na kwiecień przez wiele krajów UE". "Znaczenie ma też decyzja Brukseli o tym, aby nie eksportować szczepionek do krajów, które mają lepszą sytuację szczepienną, co tylko pogorszy relacje z Wielką Brytanią" – ocenił.
Komisja Europejska wprowadziła w środę zasady wzajemności i proporcjonalności jako nowe kryteria, które należy wziąć pod uwagę przy wydawaniu zezwolenia na eksport szczepionek poza UE. Wzmocnienie mechanizmu zakłada, że w ramach decyzji dotyczącej zezwolenia na eksport państwa UE i KE powinny rozważyć, czy kraj docelowy ogranicza swój własny eksport szczepionek na mocy prawa lub w inny sposób. Drugie kryterium to odpowiedź na pytanie, czy warunki epidemiczne panujące w kraju, do którego mają trafić szczepionki z UE, są lepsze czy gorsze niż w UE.
Główne kierunki eksportu szczepionek z UE to Wielka Brytania (około 10,9 mln dawek), Kanada (6,6 mln), Japonia (5,4 mln), Meksyk (4,4 mln), Arabia Saudyjska (1,5 mln), Singapur (1,5 mln), Chile (1,5 mln), Hongkong (1,3 mln), Korea Płd. (1,0 mln) i Australia (1,0 mln).
"Niemniej obawy, co do negatywnego wpływu restrykcji na gospodarkę eurostrefy nieco zmalały po publikacji naprawdę niezłych szacunków PMI (wskaźnik aktywności gospodarczej - red.) za marzec - przemysłowy wyraźnie przyspieszył do 62,4 pkt., a usługowy również wypadł lepiej rosnąc do 48,8 pkt." – dodał Rogalski. Jak zauważył, to może doprowadzić do wyhamowania przeceny na euro.
"Złoty w opałach"
"Złoty w opałach" – brzmi tytuł porannego komentarza autorstwa Przemysława Kwietnia, głównego ekonomisty XTB. Jak wskazał, już we wtorek tendencją, która wyróżniała się na rynku, było umacnianie dolara, "a to z kolei zaczyna coraz bardziej szkodzić polskiemu złotemu".
"Polityka pieniężna NBP sprawiła, że nawet w okresie dobrych nastrojów na rynkach globalnych złoty był słaby, zaś teraz, przy jeszcze niewielkich ruchach, znajduje się 'nad przepaścią'. Mam na myśli kurs względem euro, który znajduje się na szczytach kolejno z wiosennej paniki i jesiennego osłabienia" – zauważył.
W połowie grudnia ubiegłego roku NBP interweniował na rynku walutowym. Była to pierwsza taka interwencja od 9 kwietnia 2010 roku. - Celem rozpoczętych w grudniu interwencji było ograniczenie presji na aprecjację złotego i wzmocnienie oddziaływania poluzowania polityki pieniężnej NBP na gospodarkę, której dokonaliśmy – tłumaczył na początku lutego Adam Glapiński, prezes banku centralnego.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock