Wakacje kredytowe w 2022 i 2023 roku, przygotowanie zamiennika dla wskaźnika WIBOR oraz wzrost środków w ramach Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. To rozwiązania przygotowane przez rząd, które mają wesprzeć posiadaczy złotowych kredytów hipotecznych. Projekt ustawy w tej sprawie został skierowany do sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Wątpliwości budzi jednak propozycja wakacji kredytowych dla wszystkich kredytobiorców złotowych.
Chodzi o projekt ustawy o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom, która ma na celu m.in. wsparcie osób, które zaciągnęły złotowe kredyty hipoteczne. W czwartek odbyło się pierwsze czytanie projektu.
- Projekt, który przedstawiamy Wysokiej Izbie składa się z dwóch dużych komponentów: wdrażających prawo unijne, ale także zawierających realizację zapowiedzi pana premiera odnośnie pomocy kredytobiorcom - mówił w Sejmie wiceminister finansów Piotr Patkowski przedstawiając rządowy projekt. Według resortu finansów dzięki nowym przepisom rząd pomoże finansowo około dwóm milionom Polaków, którzy z powodu inflacji mają problemy ze spłatą kredytów.
- Po pierwsze ten projekt zawiera (...) kwestię wyznaczania zamiennika WIBOR-u i procedury jego wyznaczania. (...) Projekt ustawy reguluje tylko - i aż - procedurę wyznaczenia takiego zamiennika WIBOR, natomiast nie wskazuje, jaki to zamiennik będzie. On będzie ustalony dopiero w toku negocjacji z sektorem bankowym, z GPW Benchmark, z NBP z KNF i BFG i będzie wydany dopiero potem w drodze rozporządzenia Rady Ministrów - zapowiedział Patkowski, zaznaczając, że resort finansów chce, aby nowy wskaźnik był dla kredytobiorców jak najbardziej korzystny.
Wakacje kredytowe
Wiceminister poinformował też, że kolejnym elementem wsparcia dla kredytobiorców ma być możliwość przesunięcia spłaty rat kredytów, czyli tak zwane wakacje kredytowe.
- Chcemy, żeby te wakacje kredytowe obejmowały umowy zawarte na własny cel mieszkaniowy i to jest jeden warunek, który wprowadzamy. Natomiast uważamy i tego pewnie będziemy się trzymać podczas dalszych prac parlamentarnych, że niezasadne jest wprowadzenie dalszych warunków, czy to wysokości dochodów rodziny, czy do wielkości mieszkania - stwierdził wiceminister.
Wyjaśnił, że z wakacji kredytowych kredytobiorcy będą mogli skorzystać w dowolnych dwóch miesiącach trzeciego i czwartego kwartału bieżącego roku oraz po jednym miesiącu w każdym z kwartałów 2023 roku.
Narodowy Bank Polski ma wątpliwości
Uwagi do tego rozwiązania zgłasza Narodowy Bank Polski. Bank centralny stwierdził w opinii do projektu, że propozycje wsparcia dla niektórych kredytobiorców mogą być zasadne, ale "powinny one być skierowane wyłącznie do tych, którzy doświadczają rzeczywistych problemów ze spłatą zobowiązań". Wątpliwości banku centralnego "budzi brak warunku uzależniającego możliwości skorzystania z nich od sytuacji finansowej kredytobiorcy, czy jego sytuacji na rynku pracy, jak to ma miejsce w dotychczas obowiązujących tzw. ustawowych wakacjach kredytowych wprowadzonych w związku z pandemią".
Podobne zastrzeżenia zgłasza była prezes NBP Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Wakacje kredytowe dla wszystkich, jak ocenia NBP, zawierają wiele pułapek. Wakacje kredytowe tak, ale nie dla każdego. Ludzie, którzy zarabiają godziwe pensje mogą spłacać kredyty, skoro je wzięli - powiedziała w piątek w Radiu ZET Gronkiewicz-Waltz. Jej zdaniem "nie można wszystkim pomagać". - Jeśli trzeba pomóc kredytobiorcom to tym, którzy mają mniejsze dochody. Trzeba by to zrobić przez pewne ulgi podatkowe. Od pewnej sumy dochodów np. obniżyć spłatę - zaproponowała Gronkiewicz-Waltz.
Według banku centralnego koszt dla sektora bankowego może sięgnąć nawet 20 mld zł. "Przy obecnym poziomie stóp procentowych i założeniu, że z wakacji kredytowych skorzystaliby wszyscy kredytobiorcy, łączny koszt dla sektora bankowego z tytułu wakacji kredytowych przyznanych w latach 2022-2023 mógłby sięgnąć nawet 20 mld zł" - wskazano w opinii.
Inne szacunki przedstawia Związek Banków Polskich. Jeśli z wakacji kredytowych skorzystałoby 80 proc. uprawnionych kredytobiorców spłacających kredyty złotowe na nieruchomości niekomercyjne łączny koszt dla sektora bankowego wyniósłby 13,1-16,4 mld zł w 2022 roku oraz 21,3-27,9 mld zł w okresie 2022-2023 - wynika z ich szacunków.
ZBP ocenia, że ciężko jednoznacznie wysondować możliwą skalę zainteresowania wakacjami kredytowymi, uważa jednak, że z rozwiązania tego może skorzystać około 80 proc. uprawnionych kredytobiorców.
Fundusz Wsparcia Kredytobiorców
W projekcie znalazły się także rozwiązania, których celem jest zwiększenie wartości środków, wpłacanych przez banki do Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Wskutek tego budżet Funduszu ma się zwiększyć do ponad 2 mld zł w 2022 roku i będzie mógł zaoferować wsparcie jeszcze większej liczbie kredytobiorców hipotecznych.
- Warto podkreślić, że w odróżnieniu do wakacji kredytowych, jest to także pomoc częściowo bezzwrotna. Jeśli kredytobiorca będzie regularnie spłacał raty jedna trzecia tych rat może być umorzona - podkreślił Patkowski.
Aby móc skorzystać z FWK trzeba spełnić jeden z warunków: co najmniej jeden z kredytobiorców musi mieć status bezrobotnego albo miesięczne koszty obsługi kredytu mieszkaniowego muszą przekraczać 50 proc. miesięcznych dochodów, ewentualnie miesięczny dochód po odjęciu kosztów kredytu nie może przekraczać w 2022 roku 1552 zł na osobę w gospodarstwie jednoosobowym oraz 1200 zł na osobę w gospodarstwach wieloosobowych.
W trakcie dyskusji nad projektem posłanka PiS Gabriela Masłowska oceniła, że wartość wsparcia dla kredytobiorców tylko na wakacjach kredytowych to 4 mld zł, a zmiana WIBOR-u to ok. 1 mld zł rocznie. Jej zdaniem proponowane przez rząd rozwiązania są potrzebne i zasługują na dalsze prace w Sejmie.
Opozycja mówi o niewystarczającej pomocy
Przedstawiciele klubów i kół opozycyjnych odnosili się w swoich wypowiedziach głównie do kwestii pomocy dla kredytobiorców, która - ich zdaniem - jest niewystarczająca. Postulowali, aby rząd zdecydował się na rozwiązania dalej idące, które proponują ich kluby.
Izabela Leszczyna z Koalicji Obywatelskiej oceniła, że zaproponowany projekt nie ma nic wspólnego z problemami polskich rodzin w spłacie kredytu, a pomoc - w obecnym kształcie - trafi do krezusów mających 5-10 mieszkań. Odnosząc się do zmiany WIBOR-u przypomniała, że wymusza to Komisja Europejska, a nie jest to dobra wola rządu. Leszczyna przekonywała, że projekt KO ma pomóc tylko tym, którzy zaciągnęli kredyt na własne mieszkanie. Koalicja proponuje też zamrożenie rat kredytów (na grudzień 2021 roku), które miałoby obowiązywać przez dwa lata.
Daria Gosek-Popiołek z Lewicy wypomniała bankom, że tylko w pierwszym kwartale br. zarobiły ponad 6 mld zł, o ponad 140 proc. więcej niż rok temu. Zwracała również uwagę na problem kredytów ze zmienną stopą oprocentowania, gdzie ryzyko właściwie spada tylko na kredytobiorcę. Przedstawicielka Lewicy zaproponowała, aby rząd zamroził WIBOR na poziomie z 2019 roku na 12 miesięcy.
Jacek Protasiewicz z Koalicji Polskiej mówiąc o pomocy dla kredytobiorców postulował z kolei, aby przynajmniej banki państwowe odstąpiły od marży na rok do 2,5 roku. Apelował również do rządu, aby podniósł oprocentowanie obligacji do 10 proc., tak by jak najmniej tracić na inflacji.
Według Pauliny Hennig-Kloski z Polski 2050 zmian powinien doczekać się również Fundusz Wsparcia Kredytobiorców, z którego obecnie niewiele osób może skorzystać.
Dobromir Sośnierz z Konfederacji ocenił z kolei, że rządowy mechanizm pomocy dla kredytobiorców idzie w sprzeczności z tym co robi NBP, który przez podnoszenie stóp chce zmniejszyć ilość pieniądza na rynku. Poseł przyznał jednocześnie, że nie ma łatwego rozwiązania, jeśli na rynek wpuściło się dużo "pustego pieniądza", a konsekwencje tego spadają niestety na osoby temu niewinne.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock