Członek Rady Polityki Pieniężnej Ireneusz Dąbrowski nie wykluczył sprzedaży przez Narodowy Bank Polski portfela obligacji. W ocenie członka zarządu NBP Artura Sobonia spekulacje na ten temat "są nieodpowiedzialne". Rzecznik NBP podkreślił, że "nie ma na dziś żadnej dyskusji dotyczącej przyspieszonej sprzedaży obligacji Skarbu Państwa".
W piątek członek Rady Polityki Pieniężnej Ireneusz Dąbrowski powiedział agencji Bloomberg, że jeżeli rząd zrezygnuje po pierwszej połowie 2024 roku z mrożenia cen energii (obecnie obowiązuje do końca czerwca) i zerowego VAT-u na żywność (obecnie do końca marca), to możliwe do rozważenia mogą być podwyżki stóp procentowych lub rozpoczęcie zacieśniania ilościowego (QT). Następnie w weekend opublikowano wypowiedź Dąbrowskiego dla "Gazety Bankowej". Ekonomista powiedział, że gdyby pojawił się duży popyt, to NBP będzie musiał rozważyć skrócenie swojej pozycji w obligacjach covidowych i część tych papierów sprzedać na rynku, żeby ściągnąć nadwyżkę pieniądza.
Do tych słów odniósł się we wtorek w mediach społecznościowych członek zarządu NBP Artur Soboń.
Narodowy Bank Polski komentuje
"Spekulacje na temat wystawienia obecnie na sprzedaż obligacji skupionych przez NBP w czasie pandemii są nieodpowiedzialne. Podobnie jak sugestie o jakichkolwiek działaniach NBP, których celem byłoby osłabienie systemu finansowego w Polsce. Spokój. Bez emocji. Odpowiedzialnie" - napisał Soboń w serwisie X (dawniej Twitter).
Wcześniej tego dnia rzecznik prasowy NBP Wojciech Andrusiewicz przekazał, że "nie ma na dziś w Narodowym Banku Polskim żadnej dyskusji dotyczącej przyspieszonej sprzedaży obligacji Skarbu Państwa". "Opinie członków Rady Polityki Pieniężnej są opiniami członków Rady, nie zaś Zarządu Banku, który ma decydujący głos w tej sprawie" - dodał Andrusiewicz.
Przypomnijmy, że w grudniu prezes banku centralnego i jednocześnie przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej Adam Glapiński ocenił na konferencji prasowej, że przedstawienie na rynek przez NBP obligacji skupionych w trakcie pandemii załamałoby polski sektor finansowy, więc NBP nie zamierza nic robić z tym portfelem. Wcześniej przedstawiciele zarządu NBP (Marta Kightley i Rafał Sura) informowali, że NBP zamierza trzymać te papiery do ich zapadalności.
Ekonomiści komentują
Ekonomista Rafał Mundry w mediach społecznościowych zwrócił uwagę, że we wpisach przedstawicieli NBP pojawiły się stwierdzenia "na dziś, "obecnie". "Do tej pory (ładną analogię użył @BGoduslawski) ta strzelba była schowana głęboko w piwnicy. Pół rodziny nie wiedziało, że tam jest. Druga połowa rodziny zapomniała o niej. Teraz przynieśli ją do salonu" - wskazał Mundry.
Jak zauważył, podkreślono, że decydujący będzie zarząd NBP, a nie Rada Polityki Pieniężnej. "Członków zarządu powołuje Prezydent. Wszystkich, na wniosek Prezesa NBP. A członków RPP po trzech Sejm/Senat/Prezydent. Więc to takie długie ramię prezydenta" - napisał ekonomista. Dodał przy tym, że "oczywiście NBP jest apolityczny", a stwierdzenie opatrzył emotikoną uśmiechu.
"Dziś, w środę, zarząd @nbppl nie dyskutuje o przyspieszonej sprzedaży obligacji rządowych, którymi 'najadł' się w poprzednich latach. Zobaczymy co będzie w czwartek ;-). Przykład na to jak dementować nie dementując" - wtóruje Maciej Samcik, dziennikarz ekonomiczny i autor bloga Subiektywnie o finansach.
NBP skupił w trakcie pandemii COVID-19 obligacje Skarbu Państwa i gwarantowane przez Skarb Państwa papiery BGK i PFR łącznie za 144 mld zł. Wartość obligacji z portfela NBP, które zapadły do tej pory, to 8,9 mld zł. W tym roku do wykupu będą dwie serie SPW: PS0424 skupione za 195 mln zł oraz PS1024 nabyte za 4,25 mld zł, a także PFR0324 za 4,45 mld zł.
Tymczasem zdaniem ekonomistów Santander Bank Polska "niewykluczone, że wypowiedzi nt. QT są próbą wysłania sygnału do rządu aby zaniechał działań wobec prezesa NBP".
Premier Donald Tusk w piątkowym wywiadzie mówił, że "jest wiele powodów i dróg, które mogą doprowadzić do dojścia do odpowiedzialności prawnej prezesa NBP Adama Glapińskiego". Złożenie wniosku o postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu znalazło się w programie wyborczym Koalicji Obywatelskiej. Premier Tusk mówił w grudniu, że Trybunał Stanu dla Glapińskiego jest możliwy nie za błędy w polityce pieniężnej, a za ewentualne złamanie prawa. Zapewniał, że jego formacja polityczna nie zrobi niczego, co by naruszyło stabilność, podważyło reputację państwa polskiego w Europie czy za granicą.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock