Co dziesiąty badany deklaruje, że w tym roku zadłuży się, by zorganizować święta; kilka lat temu było to nawet 20 procent społeczeństwa - wskazują autorzy badania "Świąteczne zadłużenie Polaków". To bardzo dobry trend - komentują eksperci.
Jak wynika z raportu i badania UCE Research i Grupy Offerista "Świąteczne zadłużenie Polaków", 11,2 proc. badanych deklaruje, że w celu zorganizowania Wigilii i Bożego Narodzenia zaciągnie w tym roku pożyczkę gotówkową lub kredyt w banku, parabanku bądź u znajomych lub rodziny. Zdecydowana większość respondentów, bo 83 proc. deklaruje, że tak nie zrobi, a 3,6 proc. jest jeszcze niezdecydowanych. Z sondażu wynika, że 2,2 proc. ankietowanych nie zamierza w ogóle obchodzić świąt.
"Bardzo dobry trend"
Współautor badania Robert Biegaj z Grupy Offerista komentując wyniki sondażu zwrócił uwagę, że jeszcze dwa, czy trzy lata temu badania pokazywały, iż nawet ponad 20 proc. społeczeństwa zapożyczało się, żeby zorganizować święta. - Jednak Polacy odchodzą od starej maksymy: zastaw się, a postaw się. Nie chcą się niepotrzebnie zadłużać. To jest bardzo dobry trend - podkreślił.
Autorzy raportu zastrzegają jednak, że część osób może się wstydzić faktu, iż niezbyt dobrze sobie radzi finansowo i musi zaciągać zobowiązania w celu organizacji świąt. "To może lekko 'fałszować' wynik. Jednak nie powinien to być duży odsetek ankietowanych, bo odpowiedzi były udzielane anonimowo" - zwrócono uwagę.
Ankietowani zostali zapytani też, czy w ubiegłym roku na przygotowanie się do świąt (tj. na zakupy, prezenty, wyjazdy itd.) zaciągnęli pożyczkę gotówkową, kredyt w banku, parabanku bądź u znajomych lub rodziny. Odpowiedzi twierdzącej udzieliło 12,9 proc. z nich, a przeczącej - 84,3 proc.; 2,8 proc. respondentów nie pamiętało, jak wtedy było.
Mniej ostrożni
Z deklaracji respondentów wynika, że o zaciągnięciu pożyczki na święta w tym roku myślą przede wszystkim osoby młodsze - w wieku 25-34 lat (15,3 proc.) i 18-24 lat (15 proc.). - Osoby młode przeważnie nie czują większych zagrożeń. Do tego z reguły mają mniejsze oszczędności. Często też pożyczają pieniądze bezmyślnie i ponad stan - wskazał Robert Biegaj.
Z raportu wynika, że najczęściej o zadłużaniu się na święta myślą mieszkańcy woj. śląskiego (15,1 proc.), warmińsko-mazurskiego (14,3 proc.) i łódzkiego (13,4 proc.). Podkreślono, że mieszkańcy Śląska od lat są w czołówce pożyczkobiorców oraz dłużników. "Z kolei warmińsko-mazurskie i łódzkie to województwa, które charakteryzują się coraz większym bezrobociem" - dodano.
Częściej zapożyczą się zamożniejsi
Autorzy badania zwrócili uwagę, że paradoksalnie na święta częściej zapożyczać się będą ci lepiej zarabiający. Zgodnie z sondażem największy odsetek planujących zaciągnąć pożyczkę (17,7 proc.) stanowią zarabiający ponad 9 tys. zł miesięcznie oraz ci osiągający dochód w widełkach 7000-8999 zł (16,1 proc.). Wśród zarabiających poniżej 1000 zł miesięcznie, chęć wzięcia pożyczki deklaruje 15,8 proc. respondentów.
- Lepiej sytuowane osoby mają wykrystalizowane większe potrzeby życiowe, które często rosną w sposób zupełnie nieuzasadniony. Do tego instytucje finansowe chętniej im udzielają pożyczek lub kredytów, bo wiedzą, że sprawnie odzyskają pieniądze i dobrze na nich zarobią - wskazał Robert Biegaj.
To może generować kolejne kłopoty
Dodał, że najmniej zarabiający bywają zmuszeni do pożyczania pieniędzy w celu organizacji świąt i najczęściej robią to w parabankach. Dodał jednak, że zadłużanie się w takich instytucjach jest sporo droższe niż w banku, co dla osób mniej zamożnych może generować koleje kłopoty. "Często się zdarza, że zaciągane na święta zobowiązanie jest spłacane kolejną pożyczką. I tak nakręca się spirala długów" – podkreślił Biegaj.
Badanie zostało przeprowadzone w dniach 5-6 grudnia br. metodą CAWI na próbie 1019 Polaków w wieku 18-80 lat.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock