Resort rozwoju ogłosił budżet Kredytu na start. Będzie problem z podażą mieszkań, bo nie ma gdzie ich budować - ostrzegają deweloperzy. Grunty ma Krajowy Zasób Nieruchomości, ale ministerstwo funduszy ani myśli go likwidować - pisze środowy "Puls Biznesu".
"Puls Biznesu" napisał, że według ministra rozwoju i technologii Krzysztofa Paszyka wydatki na program Kredyt na Start w 2025 r. wyniosą około 500 mln zł.
Nie tylko popyt, ale też podaż
"Eksperci od dawna jak mantrę powtarzają, że pobudzanie popytu tanimi kredytami powinno iść w parze ze stymulowaniem podaży, zwłaszcza, że - według rynkowych szacunków - w Polsce może brakować nawet 2 mln mieszkań. Deweloperzy są gotowi budować więcej, uniemożliwia im to jednak deficyt gruntów i związane z nim wysokie ceny nielicznych dostępnych działek" – pisze "Puls Biznesu".
Gazeta przypomniała, że w 2023 r. grunty podrożały o ponad 20 proc., a z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że w 2023 r. aż 57 proc. inwestorów miało trudności z nabyciem ziemi pod zabudowę, podczas gdy rok wcześniej było to 34 proc. Jednocześnie "PB" stwierdził, że "Koalicja Obywatelska w kampanii poprzedzającej zeszłoroczne wybory parlamentarne obiecywała uwolnienie gruntów - zwłaszcza z zasobów spółek skarbu państwa i Krajowego Zasobu Nieruchomości".
Kluczowe uwolnienie gruntów
"Na dotrzymanie obietnic jednak się nie zanosi - KZN trzyma się świetnie, a nadzorujący go resort funduszy nie zamierza go likwidować. Na koniec 2023 r. w rękach utworzonej przed siedmiu laty instytucji było 181 nieruchomości skarbu państwa o łącznej powierzchni 800 ha"– czytamy w "PB".
Cytowana przez gazetę członek zarządu Domu Development Monika Perekitko powiedziała, że "uwolnienie gruntów KZN jest jedną z recept na uzdrowienie rynku gruntów, a w konsekwencji wzmocnienie podaży".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock