Około 11 procent - o tyle wzrosły w ciągu roku ceny mieszkań na rynku wtórnym. To sprawia, że stać nas na coraz mniejsze nieruchomości - wynika z analizy przygotowanej przez Expandera.
Główny analityk Expandera Jarosław Sadowski podkreślił, że wielkość mieszkania, na jakie możemy sobie pozwolić, zależy nie tylko od jego ceny. Duże znaczenie ma to, jakie oszczędności udało nam się zgromadzić i jakie mamy dochody. Znaczenie ma również to, w jakim banku będziemy zaciągać kredyt. Dostępna kwota kredytu jest bowiem bardzo różna w zależności od banku.
Mieszkania na sprzedaż
W wyliczeniach przyjęto, że wielkość mieszkania powinna być na takim poziomie, aby nawet w sytuacji wzrostu oprocentowania kredytu do 8 procent, rata nie przekroczyła 40 procent dochodu rodziny.
W przypadku łącznego dochodu netto kredytobiorców w wysokości 5 tysięcy złotych miesięcznie i posiadania 10 procent wkładu własnego, przykładowa rodzina może kupić mieszkanie o wielkości od 33 metrów kwadratowych w Warszawie do 71 metrów kwadratowych w Kielcach.
"Różnica jest więc ogromna, ale trzeba dodać, że w stolicy mieliby oni szansę na znacznie wyższe zarobki niż w Kielcach. Rosnące ceny mieszkań sprawiły, że dostępny metraż skurczył się średnio o 6 metrów kwadratowych w porównaniu do poziomu sprzed roku" - zwrócił uwagę Jarosław Sadowski.
Z analizy przygotowanej przez Expandera wynika, że największy spadek miał miejsce w Zielonej Górze - o 13 metrów kwadratowych. W przypadku Łodzi i Bydgoszczy powierzchnia mieszkania skurczyła się średnio o 10 metrów kwadratowych. Najmniejsza zmiana miała miejsce w Warszawie - o 1 metr kwadratowy. Dotyczy to sytuacji, gdy poziom dochodów rodziny się w tym czasie nie zmienił.
Analityk wskazał, że jeśli ktoś marzy o większym metrażu, to może oczywiście skorzystać z maksymalnej kwoty kredytu, jaką przyzna mu bank. "To jednak oznacza większe ryzyko w sytuacji, gdyby w przyszłości wzrosły stopy procentowe" - zwrócił uwagę Sadowski.
Wyższy wkład własny
Zdaniem analityka Expandera zdecydowanie bezpieczniejszym rozwiązaniem jest zebranie wysokiego wkładu własnego. "Posiadając tylko 10 procent wkładu, nasza przykładowa rodzina kupi w Kielcach 71 metrów kwadratowych, ale jeśli zbierze 20 procent, to metraż wzrośnie o 9 metrów kwadratowych" - wskazał.
To rozwiązanie ma też wadę. "Ceny mieszkań rosną obecnie na tyle szybko, że zanim zbiorą dodatkowe oszczędności, to cena mieszkania może wzrosnąć na tyle, że metraż i tak się nie zmieni" - wyjaśnił Jarosław Sadowski.
Dużo zależy więc też od tego, ile czasu zajmie zebranie oszczędności na wyższy wkład. Jeśli podwyższenie wkładu z 10 do 20 procent miałoby trwać rok lub dłużej, to opisany sposób nie zadziała, gdyż w tym czasie cena mieszkania również może wzrosnąć o 10 procent i dostępny metraż się nie zmieni.
Autor: mb/ToL / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shuttestock