Wartość udzielonych kredytów hipotecznych wzrosła w grudniu o 5 miliardów 487 milionów złotych w porównaniu z listopadem – podał Narodowy Bank Polski. Z kolei z analizy HRE Investments wynika, że po uporaniu się pandemią i zwiększeniu dostępu do kredytów hipotecznych możliwy jest wzrost cen mieszkań o około 7-8 procent w skali roku.
Z danych NBP wynika, że wartość udzielonych przez banki kredytów na nieruchomości dla gospodarstw domowych ogółem w grudniu wyniosła 494 mld 749,9 mln zł. Natomiast wartość kredytów w walutach wzrosła mdm o 2 mld 682,1 mln zł do 121 mld 303,8 mln zł. Wartość kredytów w złotych wzrosła mdm o 2 mld 804,9 mln zł do 373 mld 446,1 mln zł. Wartość udzielonych przez banki kredytów konsumpcyjnych ogółem w grudniu spadła mdm o 1 mld 37,8 mln zł i wyniosła 201 mld 223,3 mln zł. Z tego wartość kredytów konsumpcyjnych w złotych spadła mdm o 1 mld 113,8 mln zł i wyniosła 197 mld 435,4 mln zł.
NBP podał, że banki w grudniu wypłaciły gospodarstwom domowym odsetki od depozytów w wysokości 1 mld 186,9 mln zł wobec 2 mld 96,1 mln zł w grudniu 2019 roku. Przedsiębiorstwa otrzymały odsetki w wysokości 39,5 mln zł wobec 172,7 mln zł przed rokiem.
Ceny mieszkań – prognoza
Analitycy HRE Investments prognozują, że realizowany program szczepień powinien szybko przełożyć się na poprawę napływających codziennie statystyk dotyczących epidemii. Dodają, że efekt ten może dodatkowo wzmocnić sezonowy spadek aktywności koronawirusa, gdy za oknem zacznie być cieplej. Sugerują, że na przełomie pierwszego i drugiego kwartału możliwe jest zniesienie większości ograniczeń nałożonych na gospodarkę, a nawet złagodzenie polityki monetarnej.
W sumie - jak piszą - powinno to doprowadzić do dynamicznego wzrostu gospodarczego w 2021 roku, dodatkowo wzmacnionego konsumpcją. Zauważają, że Polacy w 2020 roku odłożyli na kontach w bankach około 160 mld złotych, a ponad 80 miliardów wyciągnęli z bankomatów. Z szacunków HRE Investments opartych o dane GUS wynika, że Polacy m.in. na jedzenie, mieszkanie, zdrowie, transport, edukację, rekreację czy kulturę wydają w ciągu roku około 600 mld zł, a na zakup mieszkań za gotówkę w 2020 wydaliśmy ok. 50-70 mld zł.
"Połączenie tych wszystkich czynników ma szanse tak rozkręcić koniunkturę, że będzie miało to pozytywny wpływ na rynek pracy. Ważne jest jednak to, aby do tego czasu utrzymać relatywnie dobre nastroje Polaków i niskie bezrobocie, co zawdzięczamy działaniom władz i firmom chomikującym pracowników" – napisano.
Jedną ze zmian, które może przynieść rok 2021 powinien być też powrót koniunktury na rynku najmu. Przyczyni się do tego - zdaniem ekspertów - m.in. powrót emigrantów zarobkowych z krajów Zachodu, a także wznowienie nauki na uczelniach. Sugerują też, że zniesienie ograniczeń i restrykcji "szybko zapełni hotele, pensjonaty czy kwatery prywatne – szczególnie przy wsparciu w ramach bonu turystycznego".
"Powinny temu sprzyjać niskie stopy procentowe"
Analitycy piszą również, że banki, które w odpowiedzi na epidemię zaostrzyły kryteria udzielania kredytów mieszkaniowych, powinny luzować wymagania dotyczące wkładu własnego czy źródeł osiąganych dochodów.
- W roku 2021 spodziewam się większej liczby zawieranych transakcji niż w 2020 roku. Powinny temu sprzyjać niskie stopy procentowe, czyli najtańsze kredyty w historii i niemal nieoprocentowane depozyty. Kupujący dalej będą szukać w mieszkaniach ochrony przed inflacją i zysków wyższych niż na depozytach. Do tego poprawa otoczenia gospodarczego może spowodować, że marzenia o własnym M będą też realizować ci, którym nie udało się to w 2020 roku – prognozuje wiceprezes HRE Investments Michał Cebula.
Eksperci wyliczają, że sama poprawa na rynku pracy i spodziewany dalszy wzrost cen mieszkań powinny przełożyć się na wzrost wypłat kredytów mieszkaniowych o około 10 proc. Przy tym - ich zdaniem - mało realne wydaje się zakręcenie przez banki kurków z hipotekami w odpowiedzi na gorsze wyniki finansowe sektora bankowego, ponieważ na sprzedaży kredytów mieszkaniowych powinno dziś bankom szczególnie zależeć.
Zwłaszcza, że "hipoteki" są relatywnie mało ryzykowne, a marże na nich realizowane wydają się obecnie szczególnie atrakcyjne – piszą. Dodają też, że 2021 roku otoczenie gospodarcze powinno sprzyjać wzrostom cen mieszkań w większym stopniu niż w 2020 roku. - Spodziewam się, że w kolejnych kwartałach ceny mieszkań będą rosły w tempie 7-8 procent w skali roku. Nie jest jednak wykluczone, że będzie to więce,j to znaczy 9-10 procent – mówi wiceprezes HRE Investments.
Dodaje, że w długoterminowej stabilizacji rynku mieszkaniowego ważne jest to, aby mieszkania nie drożały zbyt szybko w odniesieniu do inflacji czy pensji. Zauważa, w trakcie hossy, której de facto wciąż jesteśmy świadkami, ceny mieszkań w Polsce rosły najpierw przez 4 lata wolniej niż wynagrodzenia. Potem sytuacja się odwróciła i przez kolejne 2 lata pensje nie nadążały za cenami mieszkań w dużych miastach. - Zbyt szybki wzrost cen względem zarobków powoduje, że mieszkania stają się coraz mniej dostępne, czego skutkiem jest niezadowolenie społeczne – tłumaczy Cebula.
Czynniki ryzyka
W analizie zaznaczono jednak, że potencjalnych czynników ryzyka dla realizacji powyższej prognozy jest sporo – na przykład nieskuteczny program szczepień, ostre hamowanie w gospodarce, załamanie na rynku pracy, czy taki wzrost inflacji, któremu musiałaby przeciwdziałać Rada Polityki Pieniężnej.
Napisano, że do czynników ryzyka, które na rynek mieszkaniowy mogłyby działać negatywnie zaliczyć można wcześniej wspomniane potencjalne załamanie na rynku pracy. "Listopadowa prognoza NBP sugeruje jednak, że co prawda w 2021 roku liczba pracujących może spaść, to jedynie o 1,9 proc., a ponadto wynagrodzenia mają wzrosnąć o 5,2 proc. Za to dynamiczne odbicie w gospodarce w kolejnym roku ma doprowadzić do 7-proc. wzrostu wynagrodzeń i wzrostu liczby osób pracujących o 1,4 proc. " – czytamy w analizie.
Zdaniem ekspertów HRE Investments, którzy powołują się na analityków banku centralnego, "prawdopodobieństwo, że w 2021 roku inflacja przekroczy poziom 5 proc. jest niemal zerowe" i "można je szacować na co najwyżej 2-4 proc.". Piszą też, że obecnie mało kto realnie rozważa w perspektywie najbliższych kwartałów podwyżki stóp procentowych. Co więcej - zaznaczają - w dłuższym terminie mają one rosnąć, ale stopniowo. "Kontrakty terminowe na stopy procentowe sugerują nawet, że koszt pieniądza w gospodarce wróci do niewygórowanego poziomu sprzed epidemii dopiero w roku 2028 lub 2029" – czytamy.
Mieszkania oddane do użytku - rekordowy 2020 rok
Z danych GUS wynika, że deweloperzy w ubiegłym roku przekazali do eksploatacji 143,8 tys. mieszkań, o 9,4 procent więcej niż w 2019 roku. Z kolei inwestorzy indywidualni - 74,1 tys. mieszkań, o 7,1 procent więcej. Jak zaznaczono, w ramach tych form budownictwa wybudowano łącznie 98,2 procenta wszystkich mieszkań oddanych do użytkowania. Resztę stanowiły inwestycje oddane w ramach budownictwa spółdzielczego i pozostałych form: komunalnej, społecznej czynszowej i zakładowej.
Łącznie w ubiegłym roku oddano do użytkowania prawie 222 tys. mieszkań.
"Wyniki budownictwa mieszkaniowego w 2020 są rekordowe – drugi rok z rzędu zostało oddane do użytku ponad 200 tys. mieszkań, tj. 222 tys. vs 207,4 tys. w 2019. Poprzednio poziom 200 tys. był przekroczony w 1980, a najwyższy wynik 284 tys. mieszkań został osiągnięty w 1978 i 1979" – wskazali ekonomiści PKO Banku Polskiego.
Zdaniem ekonomistów najnowsze dane oznaczają, że w 2020 roku liczba mieszkań w Polsce prawdopodobnie przekroczyła 15 milionów.
Mieszkania – prognozy?
"W 2021 oczekujemy kontynuacji wysokiej liczby mieszkań oddawanych do użytku, z roczną produkcją na poziomie ponad 200 tys. mieszkań. Wskazuje na to duży portfel mieszkań w budowie. Jednocześnie obserwowany spadek liczby rozpoczynanych projektów i wystąpień o pozwolenia na budowę może oznaczać wolniejszy wzrost produkcji w kolejnych latach" – wskazali przedstawiciele PKO BP.
Ze wstępnych danych GUS wynika bowiem, że w ubiegłym roku rozpoczęto budowę 223,8 tys. mieszkań, co oznacza spadek o 5,7 procent w porównaniu do sytuacji rok wcześniej. GUS szacuje, że na koniec grudnia 2020 roku w budowie pozostawało 827,4 tys. mieszkań. To o 0,2 procent więcej niż rok wcześniej.
Wzrost zanotowano w przypadku wydanych pozwoleń oraz dokonanych zgłoszeń budowy – 275,9 tys. mieszkań, o 2,8 procent więcej niż w 2019 roku.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock