Ceny materiałów w Polsce w 2022 roku utrzymają się na poziomach wyższych niż przed wybuchem epidemii COVID-19 - prognozuje Polski Związek Pracodawców Budownictwa (PZPB). Wśród przyczyn wymieniono między innymi utrzymujący się wysoki popyt na usługi budowlane, rekordowe ceny energii i rosnące koszty transformacji klimatycznej dla producentów.
PZPB zwrócił uwagę, że "wprawdzie sektor budownictwa w Chinach wykazuje oznaki głębszego spowolnienia i niewykluczone, że podstawowe surowce (np. aluminium czy miedź) zaczną wreszcie tanieć (zależy to od m.in. polityki monetarnej FED i dalszego rozwoju pandemii), bazowy scenariusz zakłada, że w 2022 r. ceny materiałów w Polsce utrzymają się na poziomach wyższych niż przed wybuchem epidemii COVID-19".
Jak wskazano w prognozie, w efekcie coraz wyższe koszty wykonawstwa, a także rosnące stopy procentowe w Polsce, mogą zmusić wielu publicznych i prywatnych inwestorów do rewizji planów inwestycyjnych. Problem ten - jak zaznaczono - powinien w mniejszym stopniu dotknąć duże inwestycje publiczne w obszarze infrastruktury transportowej i energetycznej.
Ponadto, według PZPB, firmom budowlanym w 2022 roku coraz bardziej może się dawać we znaki narastająca presja płacowa i ograniczony zasób wykwalifikowanej kadry. "Niedobór pracowników może być wyjątkowo dotkliwy w okresie nadchodzącej kumulacji robót budowlanych we wszystkich segmentach budownictwa w latach 2023-2026, której prawdopodobnie będzie towarzyszyła kolejna fala wzrostu cen materiałów, bo jednocześnie mogą wystartować duże inwestycje publiczne w Europie Zachodniej, USA i Azji" - czytamy.
Budownictwo w 2022 roku
Według PZPB 2022 rok może być dla sektora budownictwa trudny, ale niewykluczone, że będzie trochę spokojniejszy, jeżeli nie dojdzie do wystąpienia zdarzeń, które całkowicie zmieniłyby dotychczasową dynamikę epidemii COVID-19 w Polsce i na świecie. "Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych latach Polska pozostanie największym placem budowy w Europie. W fazę realizacji wejdzie wiele projektów drogowych realizowanych na zlecenie GDDKiA (są one w dużej mierze finansowane ze środków krajowych) oraz zaczną rozpędzać się inwestycje energetyczne związane z transformacją klimatyczną polskiej gospodarki" - napisano w prognozie.
Zaznaczono jednak, że skala ożywienia inwestycji publicznych będzie ściśle uzależniona od napływu środków unijnych, których ewentualne ograniczenie może w stosunkowo krótkim czasie wywołać bardzo poważne konsekwencje dla funkcjonowania sektora budownictwa i branż pokrewnych. Jak wskazał PZPB, to między innymi dzięki funduszom unijnym na ścieżkę wzrostu będą mogły powrócić inwestycje jednostek samorządu terytorialnego, które obecnie próbuje stymulować rząd, w ramach Programu Inwestycji Strategicznych, aby przynajmniej częściowo zrekompensować samorządom ubytek dochodów budżetowych po wprowadzeniu Polskiego Ładu.
Dodano, że środki UE mają popłynąć na inwestycje energetyczne i hydrotechniczne. Według związku większe roboty budowlane w ramach nowych inwestycji kolejowych realizowanych na zlecenie spółki PKP Polskie Linie Kolejowe ruszą nie wcześniej niż w latach 2024 i 2025. Pierwszych przetargów na budowę nowych linii kolejowych w ramach projektu CPK można spodziewać się po 2025 roku - dodano.
Z prognoz PZPB wynika, że w segmencie prywatnym wysoka aktywność budowlana powinna utrzymywać się w obszarze nieruchomości logistycznych na skutek kontynuacji trendu skracania łańcuchów dostaw. Z kolei segment mieszkaniowy prawdopodobnie znajduje się za szczytem koniunktury i będzie uzależniał uruchamianie kolejnych projektów mieszkaniowych od decyzji zakupowych klientów. Decyzje - jak podkreślił Związek - będą znajdowały się pod silnym wpływem zacieśniania polityki pieniężnej przez Rady Polityki Pieniężnej.
Polski Związek Pracodawców Budownictwa to ogólnopolska organizacja zrzeszająca firmy z branży infrastruktury i budownictwa, które - jak czytamy na stronie PZPB - wspólnie reprezentują ponad 70 proc. potencjału rynku generalnego wykonawstwa inwestycji w Polsce.
Stopy procentowe w Polsce
Rada podczas ostatniego, styczniowego posiedzenia postanowiła kolejny raz podwyższyć stopy procentowe NBP o 50 punktów bazowych. W efekcie główna, referencyjna stopa procentowa jest na poziomie 2,25 procent. To najwyższy poziom od sierpnia 2014 roku. Decyzje RPP mają wpływ na WIBOR (trzymiesięczny, sześciomiesięczny), co jednocześnie przekłada się na raty kredytów.
Czytaj więcej: Kalkulator rat kredytów. UOKiK udostępnia nowe funkcje
Prezes Narodowego Banku Polskiego i jednocześnie przewodniczący RPP Adam Glapiński mówił podczas ubiegłotygodniowej konferencji prasowej - która miała miejsce przed ogłoszeniem wstępnych danych o inflacji w grudniu - że biorąc pod uwagę obecne prognozy rozwoju sytuacji, będzie namawiał Radę do jeszcze jednej podwyżki stóp procentowych, co najmniej o 50 punktów bazowych.
Najbliższe posiedzenie decyzyjne RPP zaplanowano 8 lutego.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock