- Właściciel auta, który nie ma licencji taksówkowej, nie może używać taksometru, umieszczać na dachu pojazdu lamp ani baneru informującego o nazwie firmy i numerze telefonu, co mogłoby sugerować, że jeździ taksówką - stwierdził Naczelny Sąd Administracyjny. Za naruszenie tego przepisu grozi kara pięciu tys. zł.
Sąd rozpatrywał skargę kasacyjną przedsiębiorcy, na którego inspekcja drogowa nałożyła pięć tysięcy złotych kary za naruszenie przepisów o transporcie drogowym. Mężczyzna jeździł autem, na dachu którego było zamontowane urządzenie zawierające nazwę jego firmy oraz numer telefonu. Nie miał jednak licencji taksówkowej, a jedynie uprawniającą do wykonywania przewozów okazjonalnych.
Drogowe "przebieranki"
Przedsiębiorca zaskarżył decyzję Głównego Inspektora Transportu Drogowego do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, a gdy ten odrzucił jego skargę, złożył skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. NSA jednak w pełni zgodził się z sądem pierwszej instancji, że używanie taksometru oraz umieszczanie na dachu auta lamp lub innych urządzeń technicznych, jest zastrzeżone wyłącznie dla taksówek.
NSA potwierdził, że zgodnie z przepisami przy wykonywaniu przewozów okazjonalnych zabrania się: używania taksometru, umieszczania na pojeździe oznaczeń z nazwą, adresem oraz telefonem przedsiębiorcy, a na dachu auta - lamp lub innych urządzeń technicznych. Zakaz ten został wprowadzony po to, by - jak stwierdził sąd - "zapewnić skuteczną ochronę przedsiębiorców wykonujących transport drogowy taksówką, a także pasażerów przed wprowadzeniem w błąd, co do rodzaju przewozu."
- W tej sytuacji inni przedsiębiorcy, którzy nie mają licencji taksówkowej, nie mogą świadczyć takich usług wykorzystując do tego pojazd, który swoimi cechami przypomina, czy też sugeruje transport drogowy osób taksówką - wynika z wyroku NSA.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24