Do tej pory w związku z zakażeniem wirusem ebola zmarło blisko 4,5 tys. osób - alarmuje Światowa Organizacja Zdrowia. W USA, po śmierci pierwszej ofiary wirusa rośnie strach. Problemem okazuje się też utylizacja odpadów, z którymi styczność mógł mieć chory. Szpitalom brakuje odpowiedniego sprzętu do ich utylizacji. Sprawie przyjrzał się z bliska reporter CNN.
Pozbywanie się odpadów po leczeniu chorych na ebolę stanowi problem w USA, szczególnie w miejscach, które je generują. Szpitale powinny być zaopatrzone w sprzęt zwany autoklawem. To dużych rozmiarów hermetycznie zamknięty zbiornik zdolny do wytwarzania wysokich temperatur i ciśnienia. Używany jest do sterylizacji i może zabić każdą bakterię i wirusa. Problemem jest jednak brak takiego sprzętu w wielu amerykańskich szpitalach. Dzięki niemu byłyby zdolne do utylizacji wielkich ilości odpadów generowany nawet przez jednego chorego.
W obawie przed wirusem
O odpadki martwi się prokurator generalny stanu Louisiana. Torby pełne prześcieradeł, ubrań i rzeczy, których ofiara eboli - Eric Duncan mógł dotknąć lub zarazić, gdy będąc chorym mieszkał w swoim apartamencie w Dallas.
Torby odpadów zostały zabrane, zdezynfekowane a potem umieszczone w beczkach. Następnie trafiły one do jednej z największych spalarni w Teksasie. Popiół po odpadach także stanowi problem. Wszystko dlatego, że prokurator generalny stanu Louisiana nie chce go u siebie. - Na tym etapie jest za wiele niewiadomych. Absurdem byłoby transportowanie potencjalnie niebezpiecznych odpadów przez granice stanowe - twierdzi prokurator James D. Caldwell. Ekspert twierdzi jednak, że niedoinformowanie prokuratora potęguje jedynie panikę. - Spalenie odpadów zabije wirusa, ale jeśli prokurator jest zaniepokojony, może zrobić test, który wykaże, że w popiele nie ma śladu eboli. Będzie to jednak strata czasu i pieniędzy, bo wirus jest martwy. Nie może nikogo zarazić, nie stanowi najmniejszego zagrożenia ani dla ludzi, ani dla środowiska - zapewnia. Pomimo braku ryzyka firma zajmująca się usunięciem odpadów oświadczyła, że nie wyśle spornych popiołów do Louisiany chcąc uniknąć prawniczej bitwy z prokuratorem generalnym stanu.
Autor: mn / Źródło: TVN24 Biznes i Świat, CNN
Źródło zdjęcia głównego: CNN