- Rosyjski minister finansów Aleksiej Kudrin bierze przykład z kapitana Jacka Sparrowa ceniąc bardziej abordaże i szable zamiast solidarności - pisze dziennik "SB. Biełaruś Siegodnia". Na porównanie do bohatera filmu "Piraci z Karaibów" minister zasłużył sobie sugestiami o konieczności prywatyzacji białoruskich przedsiębiorstw w momencie, kiedy będący w bardzo trudnej sytuacji Mińsk negocjuje kredyt z Moskwą.
W ostatnich dniach, gdy Białoruś ubiega się o około 3 mld dolarów kredytu z kierowanej przez Rosję Eurozjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej (EaWG), Kudrin wskazywał, że Mińsk powinien przyciągnąć między 7-9 mld dolarów z prywatyzacji majątku państwowego, by efektywnie wykorzystać ten kredyt. Premier Białorusi Michaił Miasnikowicz przyznał, że program działań związanych z kredytem powstał w uzgodnieniu ze stroną rosyjską. Sytuację pogarsza dodatkowo trudna sytuacja białoruskiej waluty, która władze zdecydowały się zdewaluować.
Rosyjscy piraci dybią na białoruskie spółki?
- Jak wiadomo, między Mińskiem a Moskwą trwają intensywne konsultacje w sprawie udzielenia Białorusi kredytu. Jest zrozumiałe, że w tym delikatnym procesie każda ze stron realizuje własne interesy. Jednak nawet tutaj nie należy zapominać o solidarności i brać przykładu z kapitana Jacka Sparrowa, ceniącego najbardziej abordaże i szable - pisze prorządowa gazeta. - W ostatnich dniach pan Kudrin wspomniał o jakiejś zagadkowej "liście" białoruskich przedsiębiorstw (MAZ, BiełAZ itd.), które Mińsk koniecznie powinien oddać". Rozumieć należy, że rosyjskim oligarchom - oznajmia gazeta.
"SB" przyznaje, że "Kudrin wybrał dogodny moment na piracki atak", bo Białoruś przeżywa teraz "niełatwy czas w gospodarce". Jednak - dodaje gazeta - "mało godne jest grzanie rąk przy tym niewielkim pożarze". Dodaje jednocześnie, że pożaru w białoruskiej gospodarce "w istocie nie ma, są znane trudności - ale gdzie ich nie ma? Są na przykład w Grecji, Portugalii i Islandii". Jednak tam - zauważa gazeta - "ministrowie finansów z sąsiednich krajów starają się pomóc kolegom z koalicji".
Jak nie chce pomagać, to niech zabierze nogi ze stołu
Dziennik uważa, że Kudrin, zarazem minister finansów i wicepremier Rosji, jest "daleko nie najważniejszą figurą w negocjacjach" o kredycie. - Dlaczego więc zachowuje się jak satrapa, który ogłasza czyjeś miasto swoją osobistą zdobyczą? - pyta. Postawa rosyjskiego ministra budzi, zdaniem gazety, chęć powiedzenia mu, aby - jeśli nie chce pomagać - "zabrał nogi ze stołu".
Dziennik krytykuje też rosyjską telewizję NTV za reportaż z Mińska pokazujący Białorusinów wykupujących towary ze sklepów. Nazywając NTV "firmą gazpromowską", radzi jej dziennikarzowi, by skorzystał z asortymentu mińskich sklepów i kupił sobie pampersy, które "przydadzą się w takiej wytężonej pracy na zamówienie".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia, materiały dystrybutora