Nie ważne kto przejmie Opla - i tak będą cięcia zatrudnienia. Jak donoszą niemieckie media, co piąty zatrudniony w europejskich zakładach General Motors straci pracę. Faworytem w wyścigu po Opla wydaje się wspierana przez Rosjan kanadyjsko-austriacka Magna.
Wszyscy trzej oferenci, zainteresowani przejęciem Opla - włoski Fiat, kanadyjsko-autriacka Magna i amerykański Ripplewood - dopominają się o rządowe wsparcie dla przejmowanej firmy.
Według "Bilda" Fiat w przypadku przejęcia Opla chciałby siedmiu miliardów euro pomocy. W całej Europie miałby zaś zwolnić 18 tysięcy pracowników. Zastrzega jednak, że zwolnienia dotknęłyby nie tylko zatrudnionych w zakładach Opla, ale i jego własnych.
Magna liczy na pięć miliardów euro publicznych pieniędzy, a w całej Europie chciałaby zwolnić 10 tysięcy zatrfudnionych w Oplu. Na najmniejszą kwotę niespełna pięciu miliardów euro liczy Ripplewood, a zwolnienia miałyby być podobne.
Z kolei na łamach "Spiegla" szef Fiata Sergio Marchione deklaruje utrzymanie wszystkich czterech zakładów Opla leżących w Niemczech - ale wszystkie miałyby ograniczyć produkcję. - Musimy dostosować wielkość produkcji do nowych warunków. Zdolności połączonych Fiata i europejskich córek GM będą trzeba zredukować o 20 procent - - stwierdza prezes. Nie znaczy to, że redukcja zatrudnienia musi wynieść tyle samo.
Faworytem wyścigu według "Spiegla" jest Magna, która ma poparcie rady pracowniczej Opla i polityków SPD. Na niekorzyść Fiata ma z kolei przemawiać jego mariaż z Chryslerem.
Źródło: ZDF
Źródło zdjęcia głównego: TVN24