Inflacja w październiku wyniosła 6,5 procent rok do roku. To mniej niż odczyt za wrzesień, który wyniósł 8,2 procent, a także zdecydowanie mniej niż za październik 2022 roku, gdy mieliśmy odczyt na poziomie 17,9 procent. - Mówimy tak, jakbyśmy się trochę okłamywali, mówimy tak, jakby ona nie rosła, a ona rośnie, ale trochę mniej. Cel inflacyjny to 2,5 punktów procentowych i jak tyle będziemy mieli, to możemy mówić, że inflacja nie rośnie - powiedziała na antenie TVN24 Anna Gołębicka ekonomistka z Centrum imienia Adama Smitha.
Inflacja w październiku, według szybkiego szacunkowego odczytu, wyniosła 6,5 proc. Rok temu było to 17,9 proc. Z kolei odczyt danych w porównaniu miesiąc do miesiąca mówi o wzroście na poziomie 0,2 proc. Co to oznacza?
- Żeby rozumieć zjawiska inflacyjne i zjawiska ekonomiczne to przede wszystkim trzeba patrzeć na te wykresy w szerszej perspektywie - powiedziała Anna Gołębicka, ekonomistka z Centrum im. Adama Smitha, podczas rozmowy na antenie TVN24. - Czyli tak, jak widzicie państwo tutaj wykres, który jest od 8,2 procenta do 6,5 punktów procentowych, to wcale nie znaczy, że inflacja nam spada, tylko znaczy, że ona rośnie mniej. Rośnie mniej rok do roku, bo my odbijamy się tutaj od bardzo wysokiej bazy - tłumaczyła.
- Porównując dane rok do roku odnotowujemy mniejszy wzrost inflacji. Natomiast nie możemy patrzeć na ten wykres, bez tej linii, która mówi nam jak dzieje się to miesiąc do miesiąca. Czyli my się teoretycznie cieszymy. W tamtym miesiącu było 8,2, teraz jest 6,5, ale jak zobaczymy miesiąc do miesiąca, to my widzimy, że my mamy wręcz tendencję zwyżkową - zaznacza ekonomistka podkreślając przy tym, że trzeba pamiętać o perspektywie. - Zawsze gdy oceniamy inflację rok do roku, to powinniśmy wrócić się do bazy sprzed roku, albo nawet do bazy sprzed dwóch lat, żeby ją lepiej rozumieć właśnie w szerszej perspektywie.
Paliwowa anomalia roku wyborczego
W odczycie o danych na temat wysokości inflacji za październik 2023 roku wyróżniają się 3 części składowe:
żywność i napoje bezalkoholowe - wzrost o 7,9 proc. rok do roku i o 0,4 proc. miesiąc do miesiąca, nośniki energii - 8,3 proc. rok do roku i o 0,2 proc. miesiąc do miesiąca, paliwa do prywatnych samochodów - spadek o 14, 4 proc. rok do roku i o 4,2 proc. miesiąc do miesiąca.
- Tutaj mamy wielką anomalię i też niespodziankę na przyszłe miesiące. Ten wskaźnik paliw w Polsce jest absolutnie wskaźnikiem sztucznym. On jest wygenerowany dlatego, że mamy rok wyborczy i dlatego, że chcieliśmy robić jakiś wynik, dlatego, że chcieliśmy pokazać obywatelom, że jest dobrze. W momencie kiedy mielibyśmy podobną sytuację z paliwami, jak z żywnością i energią, które rosły do góry, to ten wzrost inflacyjny byłby na dużo wyższym poziomie. Zarówno miesiąc do miesiąca, jak i rok do roku - podkreśla ekonomistka.
Anna Gołębika zauważa, że sztucznie zagrano jednym czynnikiem inflacyjnym w postaci paliw, który jest obecny we wszystkich elementach naszego życia. Dlaczego? - Bo jest on trochę w żywności, którą trzeba zebrać z pól przy pomocy maszyn i dowieźć do sklepów, jest on w usługach, w potrzebie dojechania do pracy. Paliwo jest elementem kosztowym wszystkiego - tłumaczyła.
Co przed nami na horyzoncie?
Już widać, że będzie miesiąc do miesiąca wyższa inflacja w listopadzie. Po drugie jest niepewna przyszłoroczna sytuacja, gdy prawdopodobnie tracimy zerowy podatek VAT na żywność i prawdopodobnie będą jakieś zmiany w tarczach.
- Właśnie, trzeba pamiętać, że te dwie dane (żywność i napoje bezalkoholowe oraz nośniki energii - przyp. red.), to też są dane trochę sztuczne. Bo w momencie kiedy wybuchła wojna na Ukrainie myśmy już wchodzili z inflacją, myśmy wtedy już zakładali tarcze antyinflacyjne, by ta inflacja nie rosła. My z tymi tarczami, z VAT-em na żywność, który jest znacząco obniżony, jesteśmy od wielu miesięcy. Jeżeli od przyszłego roku zniesiemy tarcze, to te ceny znowu nam znacząco poszybują do góry. Jeśli ceny paliw będą cenami rynkowymi, a nie wyborczymi, to też te ceny mogą poszybować nam do góry - podkreśla problem ekonomistka.
Inflacja rośnie cały czas
Na pytanie o to, czy nie ma wątpliwości, że w najbliższych miesiącach inflacja będzie znowu rosła Anna Gołębicka zauważa, że ona nigdy rosnąć nie przestała.
- Ale ona ciągle rośnie. Mówimy tak, jakbyśmy się trochę okłamywali, mówimy tak, jakby ona nie rosła, a ona rośnie, ale trochę mniej. Cel inflacyjny to 2,5 punktów procentowych i jak tyle będziemy mieli, to możemy mówić, że inlacja nie rośnie - podkreśliłai.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24