Grecki rząd negocjuje sprzedaż dużych działek, a nawet całych wysp, na skąpanych w słońcu wyspach morza egejskiego, dowiedział się w piątek Guardian. Zyski z transakcji miałyby pomóc w walce z wielkim deficytem budżetowym kraju.
- To przykre, że do tego doszło, ale przynajmniej grecki rząd demonstruje swoją gotowość do zrobienia wszystkiego, co konieczne, aby zażegnać kryzys finansów - komentuje Gary Jenkins, analityk finansowy z Londynu.
Ateny zmagają się z deficytem budżetowym i załamaniem gospodarki. Unia Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy przeznaczyły na wsparcie Grecji 110 miliardów euro. Warunkiem są drakońskie oszczędności i pozyskanie jak najwięcej funduszy na własną rękę.
Własny kawałek Grecji...
Obecnie negocjowana jest sprzedaż dużych działek należących do państwa, na wyspach Mykonos i Rodos, które są bardzo popularnymi celami wyjazdów turystycznych. Zainteresowani inwestorzy to głównie Chińczycy i Rosjanie, poszukujący własnego kawałka ziemi nad Morzem Śródziemnym, który mógłby stać się celem podróży dla coraz bogatszych obywateli swoich krajów.
Guardian twierdzi, że jednym z zainteresowanych jest Roman Abramowicz, właściciel klubu Chelsea i jeden z najbogatszych Rosjan.
... a nawet cała wyspa
Na portalu "Private Islands" jest obecnie na sprzedaż kilka greckich wysp. Na przykład Nafsika na morzu Jońskim za 15 milionów euro. Dla mniej zamożnych są do kupienia wysepki po "tylko" dwa miliony euro. Jak zaznacza Guardian, jest to mniej, niż trzeba zapłacić za dom w centrum Chelsea.
- Sprzedaż wysp to przykra ostateczność, ale musimy skądś wziąść pieniądze i jakoś rozwinąć na nich gospodarkę - mówi Makis Perdikaris, szef agencji nieruchomości sprzedającej greckie domy i wyspy. - Co najgorsze, zapowiada się bardzo zły sezon turystyczny, mamy bardzo mało rezerwacji w hotelach i już teraz właściciele oferują znaczne obniżki. - dodaje.
Źródło: Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia