- Grecki plan wyjścia z kryzysu jest realistyczny, choć obarczony ryzykiem - stwierdziła Komisja Europejska i zapowiedziała, że obejmie pogrążoną w kłopotach finansowych Grecję specjalnym nadzorem, nakazując nowe środki, kiedy tylko kraj zboczy ze ścieżki reform.
Ambitny, ale możliwy do spełnienia - tak Bruksela ocenia plan greckiego rządu, zakładający ograniczenie deficytu z 12,7 do najwyżej 3 proc. PKB w roku 2012.
- Istnieją jednak pewne zagrożenia. Dlatego będzie obowiązywał monitoring i będzie konieczność wprowadzenia dodatkowych środków, jeśli te zagrożenia się zmaterializują - powiedziała na konferencji prasowej rzeczniczka KE ds. gospodarczych i walutowych Amelia Torres. - Spełnienie celów założonych w planie jest absolutnie konieczne - podkreśliła.
Grecka choroba zagraża całej Unii
KE zapowiada, że mechanizm nadzoru greckich finansów publicznych będzie tak surowy i szczegółowy jak nigdy dotąd w Unii Europejskiej. A to dlatego, że kłopoty Grecji są największym wyzwaniem stojącym przed strefą euro od jej powstania w 1999 roku. Deficyt i coraz trudniejszy do sfinansowania, na skutek negatywnych ocen agencji ratingowych, dług publiczny (w tym roku ma sięgnąć 120 proc. PKB - red.) narażają na szwank stabilność wspólnej waluty 16 krajów.
Już w środę KE ma zażądać od Grecji dodatkowych szczegółów planu uzdrowienia finansów publicznych, dokładnego kalendarza reform itd. Pierwszych konkretnych efektów KE spodziewa się już w ciągu czterech miesięcy. W ramach nadzoru, co trzy miesiące rząd w Atenach będzie musiał przysyłać do Brukseli raport z postępów.
Na rok 2010 grecki, socjalistyczny rząd zapowiada ograniczenie deficytu do 8,7 proc. PKB m.in. dzięki większym wpływom z podatków, ograniczeniu wydatków socjalnych oraz zamrożeniu płac i rekrutacji w administracji publicznej.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu