Czesi w 2012 roku mogą przyjąć euro. Taki termin ma zaproponować w przyszłym miesiącu minister finansów Miroslav Kalousek - czytamy w "Parkiecie".
- Ustalenie terminu przyjęcia euro może zmotywować rząd do naprawy gospodarki - powiedział Kalousek w wywiadzie dla dziennika "Mlada Fronta Dnes".
Przeciwny wyznaczaniu sztywnej daty jest bank centralny. - Najpierw powinien zostać zrealizowany plan budżetowy i dopiero potem można określać termin wejścia do strefy euro - uważa Mojmir Hampl, członek tamtejszej rady polityki pieniężnej. Jego zdaniem, lepiej jest poczekać, aż Unia Europejska ustosunkuje się do planów Słowacji wejścia do strefy euro z początkiem 2009 r. - czytamy w "Parkiecie".
Czesi już raz ustalili datę przyjęcia wspólnej waluty. Według tych planów, mieli znaleźć się w eurolandzie w 2009 roku. Z tej koncepcji zrezygnowano przed rokiem, gdy okazało się, że rząd nie jest w stanie sprostać kryteriom konwergencji z Maastricht. Wówczas premier Mirek Topolanek zapowiadał, że do lipca tego roku będzie ustalona nowa strategia wejścia do strefy euro - przypomniał dziennik.
Planowany na ten rok czeski deficyt budżetowy ma wynieść 4 proc. PKB, podczas gdy kandydaci do strefy euro nie mogą przekroczyć progu 3 proc. Jednocześnie u naszych południowych sąsiadów wciąż toczy się dyskusja nad rozmiarem cięć w podatkach. Od stopnia obniżki obciążeń fiskalnych zależy w dużej mierze, jaki będzie deficyt budżetowy.
Źródło: Parkiet
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl