Propozycje zmian w systemie emerytalnym, które przedstawił dziś rząd są szkodliwe - uważają eksperci PKPP Lewiatan. Z kolei w opinii głównego ekonomisty BCC prof. Stanisława Gomułki, mogą one pomóc rozwiązać problem zadłużenia państwa, ale jedynie na krótką metę.
Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan uważa, że projekt przedstawiony przez Boniego, może być szkodliwy dla gospodarki. Zdaniem Lewiatana zmiany powinny nie być wprowadzane na stałe, lecz jedynie na 2 lata. "W obecnej sytuacji finansów publicznych, biorąc pod uwagę realia polityczne i gospodarcze, nie ma innego wyjścia, jak zaakceptowanie zmniejszenia składki przekazywanej do Otwartych Funduszy Emerytalnych, ale tylko na dwa lata. Jej trwałe i tak znaczące obniżenie, jak proponuje rząd, byłoby szkodliwe" - piszą eksperci Lewiatana.
"Rząd nie jest zdeterminowany"
"Zmniejszenie na dwa lata składki przekazywanej do OFE, aby zyskać czas na przeprowadzenie działań, które doprowadzą do ograniczenia wydatków publicznych i zwiększenia wpływów, staje się jedynym realnym sposobem działania. Równocześnie rząd powinien jak najszybciej przedstawić cały pakiet systemowych zmian, których celem będzie poprawa stanu finansów publicznych. Do końca sierpnia br. powinien także przygotować projekt zmian w OFE zakładający wzrost efektywności ich funkcjonowania, zaś jeszcze wiosną tego roku doprowadzić do szybkiego uchwalenia i wdrożenia projektów, które nie wywołują sporów politycznych, a służą sprawności państwa, ułatwianiu przedsiębiorczości i przyspieszeniu inwestycji" - czytamy dalej.
"Propozycję trwałego zmniejszenia składki do OFE odbieramy jako sygnał, że rząd nie jest zdeterminowany, aby ograniczyć nieracjonalne i nieprzyczyniające się do wzrostu gospodarczego wydatki publiczne. Trwałe i tak znaczące zmniejszenie składki do funduszy emerytalnych ograniczy poziom oszczędności i inwestycji, a tym samym osłabi tempo wzrostu gospodarczego, co spowoduje, że w przyszłości płace będą rosły wolniej, a emerytury będą niższe" - podsumowuje Lewiatan.
Odsunięcie problemów w czasie
Także główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka o przedstawionym w poniedziałek rządowym projekcie wypowiada się z rezerwą. - Propozycje rządu, jeśli zostaną zrealizowane, zmniejszą deficyt budżetowy oraz przyrost otwartego długu publicznego w najbliższych latach. Natomiast zwiększą, tzw. dług ukryty, bo pojawią się nowe zobowiązania w ZUS. Chodzi o konta, na których znajdą się zapisy dotyczące tej części składki, która jest wycofywana z OFE. Te zobowiązania są formą pożyczki, udzielanej przez składkowiczów rządowi. Mniejszy przyrost długu publicznego, mniejsze potrzeby pożyczkowe rządu oraz mniejszy deficyt budżetowy będą widoczne w najbliższych 10-15 latach. Ale z czasem będą większe, bo trzeba będzie realizować te nowe zobowiązania w ZUS - uważa Gomułka.
Dług wyższy, emerytury niższe
Również były wiceprezes NBP prof. Krzysztof Rybiński krytykuje pomysły rządu. - Zmiany te idą w zaskakującym kierunku. Dług publiczny, który jest mierzony oficjalnie, będzie przyrastał wolniej, natomiast tzw. dług ukryty - szybciej. W sumie całkowity dług publiczny w wyniku tych zmian będzie przyrastał szybciej, niż gdyby ich nie było - mówi.
- W efekcie tych zmian emerytury będą niższe, niż gdyby pozostawiono poprzedni system. To, że rząd pokazuje wyższy poziom emerytur wynika z tego, że przyjęto wysoką stopę rewaloryzacji składki w ZUS. Natomiast taka stopa na poziomie nominalnego PKB jest nie do utrzymania w związku z szybkim tempem starzenia się społeczeństwa, czyli deficyt w ZUS będzie narastał i to spowoduje, że w przyszłości trudno będzie dotrzymać słowa i uzyskać emerytury zgodnie z zaproponowaną stopą inflacji. To rodzi również ryzyko, że w przyszłości trzeba będzie ten system zmienić - tłumaczy.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24