Turyście gremialnie wsiedli do samochodów i udają się na wypoczynek. Cel to najczęściej Europa Południowa i tu tworzą się gigantyczne korki. Tylko we Francji liczyły sobie 600 km tylko jednego weekendowego dnia. Których tras lepiej unikać?
Tylko w ostatnią sobotę w godzinach porannych we Francji łącznie było ponad 600 km korków. Kierowcy, którzy planują podróż przez ten kraj, muszą uzbroić się w szczególną cierpliwość podczas jazdy A10, najdłuższą francuską autostradą, którą Paryżanie mogą dostać się do Hiszpanii i Portugalii.
Nieciekawie sytuacja wygląda także na autostradach A6 i A7, która łączy Paryż z Lazurowym Wybrzeżem.
Adrian Furgalski, wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, zwraca uwagę, że "we Francji jest to szczególnie duży problem na przełomie lipca i sierpnia". - Część osób wraca do pracy z lipcowych urlopów, część dopiero je dostała i wybiera się odpocząć w sierpniu. Co roku jest ten problem - mówi.
Włoskie kurorty
Utrudnienia występują również we Włoszech, gdzie korki na autostradach w wakacje sięgają nawet 50 km. Dotyczy to szczególnie dróg: Bolonia-Florencja, Rzym-Frosinone i Bolonia-Ankona.
Tymi trasami możemy bowiem dostać się do najpopularniejszych kurortów w rejonie stołecznego regionu Lacjum oraz w Emilii-Romanii, gdzie setki tysięcy osób wypoczywają w Rimini i Riccione.
W ostatnich dniach kilkukilometrowe korki pojawiły się także na autostradach w Chorwacji. - Policja we Francji, czy Włoszech apeluje co roku żeby tak zaplanować swój urlop, aby nie wyjeżdżać w weekend, a np. w czwartek. Zazwyczaj jednak większość wsiada do samochodów w piątek - mówi Furgalski.
Rozwiązanie problemu
Zdaniem eksperta, głównym problemem tych krajów jest brak elektronicznego systemu poboru opłat. Bramki na autostradach próbowano zlikwidować choćby we Francji. Spotkało się to jednak z silnym oporem związków zawodowych.
- We Francji już parokrotnie próbowano zlikwidować ten system, ale od razu pracownicy wychodzili na autostradę, blokowali i rząd tego zrezygnował - zwraca uwagę Adrian Furgalski. Niektóre kraje chcąc zniechęcić kierowców do podróży w najgorszych porach decydują się na podniesienie opłat.
- W Hiszpanii drożej jest w sezonie, święta, weekendy, godziny szczytu. Wszystko po to żeby zniechęcić do jazdy w najgorszych porach dnia. Mimo że jest drożej, mimo że są apele, to i tak co roku sytuacja się powtarza - mówi wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Autor: mb//km / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiS